Wielkanoc na Węgrzech, czyli Húsvét, tak jak w Polsce, to największe wiosenne święto chrześcijańskiego świata, który dostojnie świętuje zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Jednocześnie jest to również zakończenie trwającego przez 40 dni Wielkiego Postu. Dlatego też węgierska nazwa Húsvét utworzona jest od węgierskiego wyrazu hús - mięso, co oznacza przyjęcie, dopuszczenie do siebie mięsa, mięsnych potraw, i tym samym przyzwolenie na ich spożywanie. Na Węgrzech Wielkanoc obchodzona jest od końca XI wieku. Przez stulecia ukształtowały się pewne zwyczaje, wywodzące się sprzed wieków, które dotrwały do dziś. Wielkanoc w większości regionów Węgier obchodzi się od dwóch do trzech dni.
Od lat tradycją, zarówno w Polsce, jak i na Węgrzech, jest święcenie na porannej wielkanocnej mszy chleba, szynki i jajek. Na Węgrzech święcenie dotyczy też wyrobów z baraniny (jagnięcia). Święconemu jadłu i jego ostatkom przypisywano magiczne znaczenie, gdyż kości ze święconej szynki według tradycji wieszano na drzewach owocowych, aby potem rodziły więcej owoców. Zbierano też okruchy, które następnie były rozsypywane na znak krzyża na polach zbożowych, które miały odstraszać wróble czyniące szkody. Zwyczajem było również dzielenie się święconym jajkiem, miało to pomóc zbłądzonym w odnalezieniu właściwej drogi. Zwyczaj ten praktykowany jest nadal na Węgrzech i w Polsce.
Węgrzy przypisują ogromną rolę pisankom i utożsamiają malowanie jaj ze zmartwychwstałym Chrystusem. Nowym zwyczajem jest to, że dzieciom daje się podarunki, mówiąc, że to od zajączka, najczęściej są to oczywiście słodycze. Zwyczaj popularny również w Polsce. Jajka malowało się w niedzielę i zwykle potem dawało się pisanki tak zwanym "polewaczom" w lany poniedziałek. Lany poniedziałek - Husvethetfo - zdaniem węgierskich fachowców od folkloru - to dzień najbardziej zakorzeniony w tradycji węgierskiej, ponieważ polewanie w tym dniu polegało na tym, że chłopcy zaciągali dziewczęta do potoków i tam zanurzali je w wodzie, bądź też obficie polewali zimną wodą przy studniach. Od tego kobiety miały stać się piękniejsze. Polewanie, czy też zamoczenie niewiast w wodzie, było również jednoznaczne z zainteresowaniem się nimi ze strony płci odmiennej. Dziś ten zwyczaj stał się symboliczny, gdyż współcześni panowie ograniczają się do kilku kropel wody lub wody kolońskiej.
Wielkanocne dania przygotowywane są w ciągu wielkiego tygodnia, a kulminacją kuchennych prac była Wielka Sobota - Nagyszombat. W tradycji Wielka Sobota była również dniem, w którym święcono ogień. Święcenie ognia miało ochronić przed złą pogodą, nieszczęściami i pożarami. W niektórych regionach Węgier ogień wynoszono w pole by zapewnić urodzaj. Oprócz ognia święcono również wodę, ona z kolei miała zapewnić właściwości lecznicze oraz magiczne. I tak, Wielka Sobota mijała na przygotowywaniu świątecznych potraw, między innymi na obgotowywaniu szynki, przyrządzaniu innych potraw mięsnych, przysmaków oraz na pieczeniu tradycyjnych chałek wielkanocnych. Wieczorem natomiast w węgierskich domach w oknach zapalano świece, które symbolizowały zmartwychwstanie Jezusa.
Tradycyjne potrawy Wielkanocne na węgierskich stołach to w szczególności: zupa z głowy jagnięcia - Baranyfejleves, wielkanocna baba - Kuglof, rosół z wołowiny - Husleves, baba po węgiersku - Birkapaprikas i wiele innych potraw charakterystycznych dla poszczególnych regionów. Do typowego jadłospisu jednak należy bez wątpienia pörkölt i paprykarz z baraniny.
Węgrzy, podobnie jak Polacy, wielką wagę przywiązują do jedzenia i zabawy, dlatego też ich tradycyjne obyczaje, czy to weselne, czy świąteczne, świadczą o wielkim umiłowaniu jednego i drugiego, często wykazując podobieństwa do zwyczajów polskich. I tak, święta od zawsze były doskonałą okazją do znakomitej zabawy i folgowania rozkoszom stołu. Dla Węgra każda okazja jest dobra, by oddać się kulinarnej uczcie. Najlepszym momentem są oczywiście święta. Węgrzy uwielbiają Wielkanoc, bo to czas początku ognisk i plenerowych imprez z pysznym węgierskim jedzeniem, winem i węgierską muzyką.