Ciśnienie...
to musi być ciśnienie...
Tak dochodzę do wniosku, że to musiało wpłynąć na czwartkowy ból głowy taty.
Tym nie mniej był twardy i korzystając z pięknej marcowej pogody (25 stopni ciepła) ruszył zwiedzać stolicę Hiszpanii.
Na początku krążenie po małych uliczkach... wśród starych kościołów...
i w końcu mamy tu pałac Króla. Tzn tutaj tata, nie król...
Zostawmy prywatę - pałac Króla z boku