Kartka z pamiêtnika Adama Mickiewicza "Na paryskim bruku"
Pary¿, wiosna 1832
Nasta³ kolejny dzieñ na emigracji. Pary¿anie jak zawsze poch³oniêci swoimi sprawami, nie zauwa¿aj± dziwnej atmosfery panuj±cej wokó³. Nie wielu obchodzi to, ¿e król Ludwik doprowadzi³ do upadku powstania. Jedynie nieliczni Francuzi przechodz±cy obok Polakow ulic± wyra¿aj± wspó³czucie i szacunek, nazywaj±c ich "Ci dzielni Polacy".
Mimo, z Pary¿ jest przepiêknym miejscem, têskno mi jest za ojczyzn±, ¿yczliwymi lud¼mi, mi³± atmosfer± i tradycjami rodzinnymi. Dzisiaj z W³odkiem stara³em siê dowiedzieæ dok±d tak ¶pieszno zmierzaj± Ci wszyscy ludzie, czy naprawdê nie s± ciekawi co dzieje siê wokó³ nich? Podczas, gdy przesiadywali¶my i gawêdzili¶my o Pary¿u, a nastêpnie o naszej ojczy¼nie, przysz³a mi do g³owy my¶l. Czu³em, ¿e mam jak±¶ misjê do spe³nienia. Niespodziewanie W³odek przedstawi³ mi pomys³, ¿ebym napisa³ ksi±¿kê nawi±zuj±c± do têsknoty za krajem, która mo¿e opisywaæ piêkno ojczyzny. Jeszcze tego samego dnia spogl±daj±c na Sekwanê, rozpocz±³em opisywaæ swój kraj, wydaj±cy siê jakby odzwierciedleniem Pary¿a. Spisuj±c swe my¶li na papier, w g³êbokiej nostalgii do ojczyzny, ³za zakrêci³a mi siê w oku. Nie chcia³em, aby by³ to zwyczajny opis. ¦ni³em, ¿e wszystko ma byæ nadzwyczajne , i ¿eby kto¶ zechcia³ to dzie³o przeczytaæ. Dzieñ zakoñczy³ siê szybko tak jak przyszed³. W drodze powrotnej do domu mija³em siê z lud¼mi, ci±gle gdzie¶ zmierzaj±cymi i nie mog³em poj±æ, dlaczego choæ na jeden moment nie zatrzymaj± siê i nie docenia to, co maj±.
Mo¿liwe, ¿e kiedy¶ jeden z nich znajdzie siê w podobnej sytuacji jak ja i w koñcu dostrze¿e, to co posiada.
Zofia Kossak-Szczucka