Zbliżamy się w końcu do wybrzeża M.Śródziemnego.
Witają nas takie widoki
Naszym celem jest miasteczko Kas i kemping,zwany po prostu KAS KEMPING.
Przegląd sytuacji i zaraz wiemy,że będzie tu bajkowo!! Cena 30TL.Jak się okazało,to w tym miejscu pozostalismy najdlużej (8dni).
Panuje tu spokojna,bezpretensjonalna atmosfera.Kemping mały,kameralny,na skalistym brzegu są tarasy,a na nich leżaki,poduchy,parasole,z baru sączy się cicho relaksacyjna muzyka. Dodatkowo uroku dodają dwa zaprzyjaźnione z tym miejscem pelikany i widok na najbardziej na wschód wysuniętą wyspę grecką Kastellorizo Dla nas BOMBA!!!Tu najbardziej wypoczęliśmy,było słodkie leniuchowanie ale i zwiedzanie, o czym niżej.
Z kempingu na piechotę można dojść spokojnym krokiem w 10min do miasta,mijając starożytny teatr.Jest tu cicho i czysto.Jedyną wadą jest to że ów kemping jest mały i pewnie w sezonie trudno o miejsce,a zacienione to pewnie niemożliwe do osiagnięcia... Sanitariaty czyściutkie.
My na naszym placyku,w cieniu oliwki byczymy się,pijemy wino lub piwko Efez,smażymy kotleciki lub steki zakupione w sklepiku mięsnym w Kas (są przyprawione przez sprzedawcę). Żyć i nie umierać...
Paweł dodatkowo jest wniebowzięty,ponieważ dane mu było kilka razy zanurkować z akwalungiem
Szczerze polecam ten kemping!