+ Odpowiedz na ten temat
Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 15 z 23

Temat: Na europejsko-azjatyckiej wędrówce-epilog

  1. #1
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491

    Na europejsko-azjatyckiej wędrówce-epilog

    Po 10 dniach w Grecji, prawie miesiącu spędzonym w Bułgarii i ponad tygodniowym pobycie w Turcji, powracamy na początku września drogą morską do Grecji.



    Zaczyna zapadać zmrok, gdy dopływamy niewielkim promem z tureckiego Ayvaliku do Mytilini, stolicy wyspy Lesbos. Na wybrzeżu zapalają się światła, ich odbicia malują wodę na kolorowo. Szybka kontrola paszportowa i symboliczna celna.
    Zaraz wpadamy w wir miasta i jednokierunkowych, zatłoczonych ulic, szukamy mapy w księgarni, mowię po grecku:
    - kalispera, ta itela ena chartis tu Leswos - a sprzedwca odruchowo, jako że turysta może chcieć tylko pocztówki, pokazuje mi cały stojak, wreszcie rozumie że turysta może też mówić po grecku i zdobywam mapę i plan miasta.
    Szybko znajdujemy się wśród oliwnych gajów i choć po ciemku mylimy drogę, trafiamy na samotny kościółek, pod jego opieką spędzimy noc.
    Wokół rozstawianego stołu pojawia się zielona para oczu, potem druga i trzecia. W ciemnościach nocy widok jest zaskakujący..., podświadoma reakcja: - co u diabła ? mam przywidzenia ?... Światełka przemieszczają się regularnie, to trzy koty, rudy, czarny i szary. Kot białoszary też dodaje swoją parę żółtych oczu.
    Gdy kończymy rybę i rozdajemy resztki, śledzi nas już pięć par oczu, krążących wokół jak świetliki.

    Lesbos to trzecia do do wielkości wyspa grecka, górzysta z dwoma „oczkami” – głęboko wciętymi zatokami. Najpierw zwiedzamy Mytilini.



    Katedra wysoka, uliczki ciasne i "nic mi się nie mieści" w obiektywie



    Ostatnio edytowane przez pixi ; 18-02-2011 o 22:17

  2. #2
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Mytilini



    Inna wieża


    W sklepikach przy wąskich uliczkach można kupić wszystko, często towar jest już zapakowany...



    Ostatnio edytowane przez pixi ; 09-02-2011 o 11:52

  3. #3
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    W porcie w Mytilini



    Brzegiem zatoki Gera i poprzez góry zjeżdżamy na południowy brzeg do Watera, gdzie mał znajdować się kamping.







    Po kampingu pozostały tylko tabliczki, w pobliskiej restauracji radzą nam zabiwakować na plaży i udzielają pobytu w lodówce naszym wiktuaom. Miasteczko i plaża są prawie puste, tu wrzesień to już koniec sezonu. Ranek spędzamy na plaży bo słoneczko nie ogłosiło jeszcze końca sezonu i mocno przygrzewa.
    Ostatnio edytowane przez pixi ; 09-02-2011 o 12:00

  4. #4
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Po obiedzie w „uprzejmej” restauracji, wjeżdżamy na najwyższy, prawie tysiącmetrowy szczyt Olimbos z rozległą panoramą, kościółkiem i stacją przekaźnikową, na jego zboczu leży Agiassos, jedno z najładniejszych miasteczek na wyspie. Kamienne, solidne domy rozłożone na stromym zboczu pełne są sklepów z ceramiką, wyrobami z drewna i lokalnymi przysmakami. Nad ulicami są daszki obrośnięte winoroślą, dają dużo cienia i szczególny nastrój.








  5. #5
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Oglądamy też miasteczka wzdłuż zatoki Kalloni i południowo-zachodnią część wyspy, dość bezludną z górami zwieńczonymi dziwacznymi, skalistymi, poszarpanymi grzywami lub spiczastymi piramidami. Jedziemy na nocleg do pobliskiej, szerokiej doliny rzecznej nieopodal starego klasztoru. Nad nami gwiezdna kopuła, nagle coś przeleciało i rozpadło się; ani samolot, ani gwiazda, a wiec co ? UFO !



    Rano wspinamy się do klasztoru, w starej cerkwi odremontowano stare freski, dziedziniec, dalej druga cerkiew, wysoki mnich zaprasza do środka mimo że grzeszymy nieprzepisowym strojem, częstuje lokumem i wodą zgodnie z tradycyjną gościnnością.






  6. #6
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Eressos, spokojne miasteczko na wyżynie, gdzie w tawernach pod platanami zasiadają przez cały dzień starsi, wąsaci Grecy bardzo różni się nastrojem od nadbrzeżnego Skala Eressu, wybrańca lesbijek.
    Właśnie jest doroczny, dwutygodniowy festiwal, rocznicowy bo 10-ty i wszędzie wiszą okazjonalne dekoracje, kwiaty, girlandy, jest wystawa obrazów. Ulice, nadbrzeżne restauracje na palach, a nawet sklepiki z pamiątkami i biżuterią pełne są pań w różnym wieku i o różnym wyglądzie. Zachodnia plaża zamieniła się w wielkie pole namiotowe, uciekamy na nocleg w góry.








  7. #7
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Skala Eressu







    Jedyny zabytek w Skala Eressu to resztka antycznej mozaiki obok cerkwii.


  8. #8
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    A na górze w Eressos panowie grywają w wielkie szachy na chodniku.



    Z Eressos do Sigri, na zachodnim wybrzeżu prowadzi kurzliwa szutrówka przez łyse góry, porośnięte jedynie zielonożółtymi kępkami kolczastych roślin, czasami widać niskie chaty pasterzy, co jedzą barany ? Wydaje się że nawet doświadczony baran czy wszystkożerna koza nic tu nie skubnie.



    Jeden z naszych noclegow.



    Ostatnio edytowane przez pixi ; 09-02-2011 o 13:45

  9. #9
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    W Sigri pozostała twierdza z czasów panowania tureckiego, jest mały port i kościółek rybaków na górce.








  10. #10
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491


    Nieco dalej trafiamy na szlaban na drodze do rezerwatu skamieniałego lasu, wyjaśnień brak. Kiedyś postawiono na wyspie zgrabne, drewniane tablice informujące o ciekawostkach i ścieżkach do pieszych wędrówek. Z braku opieki część z nich jest nieczytelna lub leży w rowie.
    Odwiedzamy też zruinowany stary klasztor na górce, jego najciekawszym akcentem są wylegujące się wszędobylskie koty.





    Śpimy na plaży w dołku między wydmami wśrod dziwnych roślin i bardzo zielonych, wysokich tamaryszków.


  11. #11
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Tak słoneczko grzeje nam wodę na prysznic.



    Rano całe niebo zasnute jest chmurami, malownicze miasteczko Molivos, na północnym wybrzeżu, wygląda szaro i smutno a mimo to pełne jest spacerujących turystów, głównie Anglików.
    W mniejszym Petra, zasiadamy w kafejce do internetu gdy spadają pierwsze krople deszczu, gwałtowna ulewa trwa ponad godzinę, to już po raz siódmy przeżywamy wakacyjną burzę. W środku Petry sterczy wysoka skała, na niej wybudowano w XVIII w. kościół dostępny przez 114 schodków w niej wykutych.

    ...na górze jest bardzo ciasno,



    ale jaki widok z góry na Petrę



    Zatrzymujemy się w Skala Sykaminias, w „pansion Niki”, niebo ciągle straszy deszczem a i tak nie ma tu miejsca na namiot. Pokój z łazienką, balkonem, klimą i wspólną kuchnią utargowaliśmy na 30 € za noc (w sezonie kosztuje 55 €).
    Ostatnio edytowane przez pixi ; 11-02-2011 o 17:41

  12. #12
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Skala Sykaminias to lilipucia miejscowość, malutki port, kościółek na wulkanicznej skale, plac centralny, nie z platanami ale rozrośniętymi tamaryszkami, dochodzi do nadbrzeża, właściwie stanowią całość. Kilka kutrów rybackich i łódek kołysze się na lekkiej fali.
    Jemy w psarotawernie „Gniazdo kukułcze”. Stoliki stoją zaledwie 3 metry od kutra, nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się wcinać rybę tak blisko od jej prześladowcy. Wokół stołu, obsiadły nas portowe zwierzaki, wymieniam z siąsiadem 1 psa na 2 rude koty, po chwili sprawiedliwie rozdzielając resztki ryby-miecza, mam ich już 9 wokół siebie.









    Nazajutrz, budzi nas słońce, najpierw plaża nieopodal, potem trasa, pozostała nam jeszcze północno-wschodnia część wyspy. Robimy zakupy w Mantamades; tu jest chyba najmniejszy bank na świecie: malutki, niski budynek z tutejszego kamienia, jedno oszklone okienko i tuż obok, dystrybutor pieniążków.

  13. #13
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Szukamy noclegu nad morzem ale kiepska droga prowadzi w oliwny gaj. Zatrzymujemy się przy mostku, tablica: „ciężarówki i czołgi – 80” czego, ton ? km/godz ? Już wyobrażam sobie te czołgi z pobliskiego poligonu, śmigające 80 km/godz między oliwkami. Rozkładamy biwak obok, pod oliwką. W nocy budzi nas..., nie, nie czołg, tylko rozklekotany pick-up „agrotiko”, potem przejeżdża ich jeszcze 5 ale nikt się nami nie interesuje.



    Wracamy na wybrzeże.






  14. #14
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Po dłuższych poszukiwaniach i przypadkowej wizycie u garncarza, gdzie "zasięgnęliśmy języka"trafiamy na starenką, przysadzistą cerkiewkę Agios Stefanos.





    Pozostał nam jeszcze do obejrzenia i podziwiania, rzymski akwedukt koło Moria z II w. ze stosunkowo dobrze zachowanymi monumentalnymi łukami.




  15. #15
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Jest 15 września, czas opuścić Lesbos.





    Wykupujemy bilety na statek do Pireusu w biurze linii Nel, po uprzednim sprawdzeniu u konkurencji, tu okazały się najtańsze: 158 € (2 osoby na deck class + auto). Wieczorem rozkładamy materace i śpiwory na 4-tym pokładzie, pod daszkiem między skrzyniami z kamizelkami ratunkowymi. Po około 2 godz, zawijamy do portu na Chios, natychmiast wchodzą na pokład handlarze z koszami, pełnymi produktów wyspiarskich. O 7-ej rano, o brzasku, cumujemy w Pireusie.

+ Odpowiedz na ten temat
Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni

Tagi dla tego tematu

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów