Będąc w Łebie, warto wybrać się na spacer do Nowęcinia, oddalonego ok. 2 km. Najlepiej ulicą Brzozową, przez mostki i las. Gdy dojdziemy do skrzyżowanie, bita droga na lewo prowadzi do Jeziora Sarbsko, gdzie w sezonie można wypożyczyć kajak i popływać po jeziorze.
Natomiast skręcając w prawo, dochodzimy do Pałacu w Nowęcinie, zbudowanego w roku 1497, przez wieki należący do rodziny Wejherów. Potem dobudowano folwark i dobra nowęcińskie liczyły w XIX w.
1449 ha gruntów. Do dzisiaj zachowały się ślady średniowiecznych fos i wałów.
Po II wojnie światowej pałac był użytkowany przez PGR. Od lat 80-tych funkcjonował w nim ośrodek wypoczynkowo-szkoleniowy, a obecnie hotel i restauracja.
Po ogrodzie czasami chadza paw
Do Nowęcina wybraliśmy się przede wszystkim do stadniny koni, słynnej w okolicy. Pełna nazwa to Gospodarstwo Rolne Maciukiewicz na ul.św. Huberta 4.
W jego skład wchodzi wspomniana powyżej restauracja, wynajmują też pokoje oraz sama stadnina licząca 50 koni rasy małopolskiej, sp i wlkp, krytą ujeżdżalnię i nawet hotel dla koni.
Z Łeby warto się wybrać do latarni Stilo, oddalonej ok. 17 km . Z parkingu droga do latarni prowadzi przez lasek, a po ok. 800 metrach dociera się na miejsce.
Latarnię można zwiedzać od 1992 roku, a zbudowano ją w latach 1904-1906. Cała jest metalowa i mierzy 34 metry wysokości, ma na górze dwa balkoniki.
Z latarni widok na lasy i Jezioro Serbsko
Pani Latarnik mieszka w budynku obok
Drugą latarnią w okolicy jest latarnia w Czołpinie, położona między Rowami, a Łebą na terenie Słowińskiego Parku Narodowego. Zbudowano ją na wysokiej wydmie w 1875 roku, ok. 1 km od morza, miedzy jeziorami Gardno i Łebsko . Tym razem jest to latania ceglana o wysokości 25,2 metra, ale przepięknie położona na wzniesieniu /spacer 15-20 minut od głównej drogi/.
Widok z latarni na okoliczne wydmy na terenie parku narodowego
Latarnię w Czołpinie można zaplanować ze zwiedzaniem pobliskich Kluk /2km/. Jesli ktoś nie ma własnego samochodu, może się tu dostać busikami turystycznymi z Łeby.
Z racji bliskości, latarnię morską w Czołpinie zwiedzaliśmy w tym samym dniu, co skansen w Klukach.
Oficjalnie skansen nosi nazwę Muzeum Wsi Słowińskiej i powstało w roku 1963. Na skansen składa się kilkanaście budynków szachulcowych z XIX wieku.
W środku istniejącej wsi, na obszarze ok. 5 ha, odtworzony został układ zabudowy Kluk.
A tak wygląda jedno z wnętrz
Nieco oddalona od reszty budynków jest szkoła, ale warto i tu przyjść
Sala lekcyjna, była nawet ośla ławeczka z boku
i pomoce naukowe na ścianach
i zbiór kałamarzy w salce obok
Będąc w Klukach w sobotę, można natrafić na imprezę plenerową zwaną Czarnym Weselem. I nie jest to wesele, ale kopanie torfu. Przy okazji można posłuchać muzyki kaszubskiej, kupić tradycyjne potrawy jak chleb słowiński czy wyroby rękodzielnicze. Posłuchać opowiesci o kulturze słowińskiej, o metodzie budowania lekkich domów szkieletowych i o tym, że konie w Klukach chodziły w butach.
Ale największą atrakcja okolic Łeby są ruchome wdmy. Nalezy najpierw udać się do Rąbek / 2,5km/, a tam wykupic bilet do parku narodowego.
Mamy wtedy do wyboru: pieszą wedrókę/5,8km/, przejazd wypożyczonym rowerem lub melexem za opłatą. Droga wiedzie blisko jeziora przez bór sosnowy.
Po drodze można się zatrzymać przy wyrzutni rakiet
Przy wejściu, po bokach pięknie obrośnięte wydmy
Wejście na wydmy, które zwane są "Białymi Górami" i ciągną się na przestrzeni 5 km.
To jedyne takie miejsce w Polsce, gdzie możemy być jednocześnie nad morzem, nad jeziorem, na pustyni i na bagnach.
Słowiński Park Narodowy obejmuje 19 tysięcy hektarów jezior, lasów, bagien i wydm. Rośnie tu 860 tysięcy gatunków roślin .
Przy sztormowej pogodzie, która nad Bałtykiem nie jest czymś niezwykłym, tutejsze wydmy przesuwają się z prędkością 10 metrów rocznie.
wejście z wydm nad morze
a potem przepiękna biała plaża...
i powrót jakby doliną, kanionem piachu