+ Odpowiedz na ten temat
Pokaż wyniki od 1 do 3 z 3

Temat: Bałkańska bajka....

  1. #1
    Miditravelek Fila is on a distinguished road Avatar Fila
    Zarejestrowany
    May 2011
    Skąd
    Usiłuje to cały czas ogarnąć...
    Postów
    638

    Bałkańska bajka....

    Niedawno niedawno temu żył pewien kibol
    który na urodziny zapragnął uczestniczyć w pewnym balu
    wyprawianym przez księcia Partizana...

    Ale niestety... jako, że ten kibol kiedyś tam powiedział sakramentalne TAK,
    to... jego marzenie urodzinowe "ta co zawsze" rozwiała zdecydowanym NIE.

    I tak pewnie tak historia by się skończyła gdyby nie to, że w dniu urodzin... ktoś sobie o naszym bohaterze przypomniał.



    I tak zostawiwszy list "dla tej co zawsze" ruszył nasz kibol w świat.




    Co prawda karoca okazała się średnio ekskluzywnym Punciakiem,
    wróżka wyglądała jak czterech chrapiących przydużych dresów
    a magiczne przeniesienie trwało kilkanaście godzinnych mgnień...
    ale w końcu nasz kibol znalazł się pod słynną salą balową:


  2. #2
    Miditravelek Fila is on a distinguished road Avatar Fila
    Zarejestrowany
    May 2011
    Skąd
    Usiłuje to cały czas ogarnąć...
    Postów
    638
    Bilety na bal były załatwione przez jakiegoś ważniejszego Grabaża,
    więc zgodnie z sugestią "wróżków" kibol pojechał najpierw na zamek....
    by jak tradycja każę przedbalowo pokłonić się Victorowi Pebednikowi.



    Przed balem zdziwienie totalne! Na bal przybywali tancerze z disco Alcatraz, z klubu Crvenej Zvezdy, z inicjatywy Zabranjennych… Niemal żadnych barw, wszyscy wymieszani, z rzadka jakaś sprzeczka zwolenników różnych stylów tańca. Całkiem inaczej niż pod polskimi salami balowymi.

    Mimo nieumyślnej próby wbicia się pod wejście Crvenej Zvezdy (naprawdę trudno było ocenić, kto prezentuje daną szkołę tańca) w końcu trafili pod zabranjenne wejście, a tam napitków był ci dostatek, szczególnie, że spotkano znajome twarze z Moskwy.
    Czas upływał wesoło i tylko im bliżej początku balu, tym bardziej biletów ubywało.
    W końcu z braku kontaktu z naszym „Grabarzem” postanowiono poszukać kogoś, kto mógłby „pomóc” nabyć wejściówki na ten bal. Napotkany tak dzielny młodzieniec zaoferował pomoc, pobierając przy tym opłatę manipulacyjną w wysokości 50 „eryków”. Okazało się później, że nasz „Grabarz” tego dnia trafił do szpitala z uwagi silny ból głowy – jakaś migrena lub inna pałka…

    I tak gdy bal już się miał zacząć, dla części z nas okazało się, że jeden z naszych towarzyszy postanowił dać popis tańca, który nie spodobał się miejscowym sędziom. Jak się okazało, podobnych, pełnych wiary we własne umiejętności tancerzy, było więcej, a ocena ich umiejętności spotkała się z równie krytyczną oceną.



    Nie zostawia sie kolegów.
    Mimo pięknej sali balowej i rozpoczynających się tańców, mimo skocznych rytmów... koledzy to koledzy.


  3. #3
    Miditravelek Fila is on a distinguished road Avatar Fila
    Zarejestrowany
    May 2011
    Skąd
    Usiłuje to cały czas ogarnąć...
    Postów
    638
    Długie negocjacje już pod salą balową z hersztem mundurowych halabardzistów zakończyły się wypuszczeniem kolegi,
    jednak nie dane było już polskim tancerzom wrócić na salę balową.

    Cóż...jak się nie ma co się lubi to się lubi kilkanaście godzin później... kieleckie tańce.






    To był weekend - pamiętajcie żonaci kibole.... Wróżki nad Wami czuwają!

    [/quote]

+ Odpowiedz na ten temat

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów