-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
Następnego dnia pogoda zrobiła się bardziej „barowa” i pojechaliśmy na winną trasę. Śmigamy autostradą do Bordeaux, potem okrążamy je obwodnicą i zjeżdżamy na północ na drogę wzdłuż rzeki Gironde. Zaraz za podmiejskimi osiedlami zaczynają się winnice aż po horyzont, jest to obszar z którego pochodzą najdroższe czerwone wina bordeaux. Co jakiś czas drogowskaz zapowiada któreś z „château” o światowej sławie. Klimat ciepły i wilgotny, dobre nasłonecznienie, płaskie podłoże gliniasto-wapienne stanowią doskonale warunki do produkcji wyborowych win.
Wina z tego terenu noszą nazwę „Médoc”; dzielą się na 8 zastrzeżonych nazw zależnie od geograficznego położenia winnic, jest m.in. Haut Médoc (Wysoki Medoc) na południu i Medoc z północy.
Ich produkcja jest ścisle obwarowana określonymi, ostrymi regułami. Poza tym dzielą się jeszcze na 5 rodzajów zwane „cru”, Grands Crus Classés to wina najwyższej klasy i o najwyższej cenie.
Butelka „Château Mouton Rothschild” (Zamek „Baran” Rothschild), rocznik 2000 z wygrawerowanym złotym, kędzierzawym baranem pokaźnej wielkości kosztuje... 1550 € (tysiąc pięćset pięćdziesiąt euro, nie ma omyłki !) w lokalnym sklepie ale są i tańsze po 300-700 € a nawet po 10 €.
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
Najdziwniejszy z "château", w stylu hinduskim.
„Zaliczyliśmy” też dwie degustacje w "piwniczkach" i kilka butelek tych tańszych win zajęło miejsce w kufrze.
Jesienny dzień jest zbyt krótki na tak długą wycieczkę, zrealizowaliśmy tylko połowę planowanej trasy. Powracamy już po zmroku krótszą drogą do Basenu Arcachon, który jeszcze trzeba objechać wzdłuż 2/3 jego brzegów aby dostać się na nasz kamping.
Wieczorem deszcz wypłasza nas od stolika przed końcem kolacji i zmusza do schowania się w namiocie. Pada całą noc, rano już tylko z przerwami, zwijamy mokry namiot, robimy zakupy, przede wszystkim ostryg i jedziemy jeszcze na objazd części winnic na południe od Bordeaux. Wszystkie są zamknięte, nie ma dziś zwiedzania. Wobec padającego coraz bardziej deszczu rezygnujemy nawet z przewidzianego zwiedzania Bordeaux. Na jego obwodnicy łapie nas takie oberwanie chmury, że wycieraczki nie zdają się na nic, przez szybę nic nie widać, wszystkie auta poruszają się pomalutku bardziej podobne do cieni.
Wracamy.
Ostatnio edytowane przez pixi ; 22-02-2013 o 08:13
Uprawnienia
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
Zasady na forum