Relacja ze zwycięskiej wyprawy na Wichren cz. VII
Relacja ze zwycięskiej wyprawy na Wichren cz. VII
Ostatnio edytowane przez zdzicho alboom II ; 12-01-2013 o 20:53
Jak bez kolców nie ma róży
Tak bez VF nie ma podróży
qurde - kto tak zadymił ?
to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
Relacja ze zwycięskiej wyprawy na Wichren cz. VIII
A to Wichren właśnie w całej okazałości.
Widząc krowę przed przełęczą, myśleliśmy, że to jakiś cud albo omam. A tymczasem za przełęczą na polanie pod Wichrenem pojawiło się ich całe stado.
Jak bez kolców nie ma róży
Tak bez VF nie ma podróży
Relacja ze zwycięskiej wyprawy na Wichren cz. IX
No i sukces - stało się! Nastąpił historyczny moment!
Jak bez kolców nie ma róży
Tak bez VF nie ma podróży
Relacja ze zwycięskiej wyprawy na Wichren cz. X
Na polanie w drodze powrotnej Piotruś powiedział, że mógłby wskoczyć tam jeszcze raz.
Schodziliśmy szybko, z dala widać było schronisko, wiedzieliśmy, że to nie jest tak jak przy zejściu do Rilskiego Monastyru z Maliowicy w 2008 roku i że niedługo będziemy na miejscu. O 15:00 mieliśmy busik do Banska. Byliśmy na parkingu o 14:50. Zdążyliśmy jeszcze w hiży wypić duszkiem po Zagorce.
Przy okazji skrócony spontaniczny wykład Piotrusia na temat zalet szybkiego picia piwa. Chodzi o to, że szybko wypite piwo działa jak shot tzn. kieliszek wódki. A nie jest tak nieprzyjemny a wręcz pyszny i jest go dużo. Natomiast jak się pije powoli, to piwo tylko usypia i osłabia. Ani się człowiek nie napije ani nie dostanie rauszu. Po prostu nie ma co pisać tylko trzeba spróbować. Ideałem jest wypicie piwa na raz po chińsku - gam bej.
Jednooki właśnie podjechał swoim busem.
Jak bez kolców nie ma róży
Tak bez VF nie ma podróży
A teraz niespodzianka...
Przejrzałem „Moje wędrówki po górach bułgarskich” i okazuje się, że będąc w Rodopach, kilka dni po zdobyciu Wichrena, byliśmy bardzo blisko zdobycia najwyższego szczytu Rodopów, ale go nie zdobyliśmy!
Jak bez kolców nie ma róży
Tak bez VF nie ma podróży
Szliśmy bowiem wtedy z trójką Bułgarów ze schroniska Lednicata do schroniska Perelik i po wejściu na pewną przełęcz i uroczą polanę, po krótkim odpoczynku rozłączyliśmy się z nimi,
Trasa Bułgarów na Orfej
Trasa nasza do hiży Perelik
bo oni postanowili pójść na szczyt, który nazywali Orfej, (tak też było napisane na drogowskazie), ale na niedokładnej mapie, którą dysponowaliśmy, go nie było. Ustaliliśmy później, że to Goliam Sneżnik 2188 m, a jako że gospodarz Lednicaty przed wyjściem uprzedzał nas, że na Goliam Perelik 2191 m nie wejdziemy, bo tam jest teren wojskowy, to wychodzi na to, że ten Orfej (Goliam Sneżnik 2188 m) jest to najwyższy dostępny szczyt Rodopów.
Gdybyśmy wtedy o tym wiedzieli i gdybyśmy wtedy myśleli o zdobywaniu korony Bułgarii, to pewnie byśmy tam podeszli, bo to było blisko – Bułgarzy doszli do hiży Perelik w jakieś dwie godziny po nas.
A tak wygląda niedostępny Goliam Perelik – ten najbliżej.
A dowiedzieliśmy się tego w budce strażników postawionej obok tego napisu, coby przestrzegać jego postanowień i tam nam pokazali ten sławny szczyt.
A tak, to mamy Rodopy do połączenia z Witoszą i Starą Płaniną w jednej wyprawie poświęconej zdobyciu korony bułgarskiej.
Ale jako, że już wiadomo który to jest szczyt, którędy iść nań, na której przełęczy trzeba skręcić,
to będzie łatwiej.
Jak bez kolców nie ma róży
Tak bez VF nie ma podróży
Teraz by należało zgodnie z zapowiedzią zacząć planowanie logistyki trzech pozostałych szczytów.
Szczyty są łatwe do zdobycia - w jeden dzień, z Sofii, Kałofera i Szirokiej Łyki.
Trzeba będzie pewnie przedłużyć wyprawę do dwóch tygodni - pewnie zahaczyć o Riłę i Pirin.
Widziałem w sklepie porządną mapę Rodopów, ma się też ukazać książka "Góry Bułgarii".
Może wstrzymajmy się z dalszym planowaniem, poczytajmy relacje innych forumowiczów - może zechcą coś napisać?
Jak bez kolców nie ma róży
Tak bez VF nie ma podróży
Moze wejde sobie ponownie na Musale w tym roku ?
czy są różne trasy podejścia ?
to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
Niby tak, jest podejscie od Borovca (od strony "cywilizacji") i od poludnia, od strony gor ale noszac caly bardach na plecach.
Witam!
Sorry! Nie do końca zgadzam się ze stanowiskiem, że Korona Gór Bułgarii to tylko pięć szczytów. To tak jakby Koronę Gór Polski stanowiły tylko Rysy w Karpatach i Śnieżka w Sudetach. W Bułgarii znajdują się też jeszcze inne pasma górskie ze szczytami ponad 2 tys. metrów, których żadnym sposobem nie da się zaliczyć do tych wymienionych w poście (np. Osogovska Płanina na granicy z Macedonią, czy Belasica położona u zbiegu granic Bułgarii, Macedonii i Grecji). W obrębie Starej Płaniny też znajduje się szereg całkiem pokaźnych pasm górskich. Fakt, że wiedza w Polsce na ten temat, nawet w kręgach miłośników i znawców gór, jest mniej niż skromna delikatnie mówiąc. Dlatego zgadzam się, że temat jest dziewiczy i warto go podejmować.
Aha! Google ostatnio też coś nowego wyrzucają się w tym temacie.
Zgadzam sie ze wypada rozszerzuc to pojecie "Korona Gór Bułgarii": Stara Planina jak najbardziej ze szczytem Botev - 2376 m, mozna ja tez podzielic na poszczegolne pasma. Osogovska Planina (graniczny 2251 m) tylko w swojej mniejszej czesci lezy w Bulgarii, Bielasica podobnie, mozna zaliczyc cala Konjavska Planina - 1478 m, Strandza kolo Malko Tyrnovo (710 m) i Sakar kolo Sliven. Co jeszcze ? Witosza zaliczana jest do Rily.
A jak tam jest z infrastruktura ? Chyba nie jest bardziej rozbudowana niz w Rile i Pirynie ?
Witaj Balcanic.
Dziękuję ci bardzo za cenne uwagi.
Bardzo zapraszam do współpracy.
Ja zakładając ten watek sugerowałem się netem i podręcznikiem "Pejzaż słońcem pisany"
Czekam na książkę "Góry Bułgarii" - ma się ukazać niebawem.
Jak twoim zdaniem powinna wyglądać korona gór Bułgarii?
A pixi, a twoim?
Jak bez kolców nie ma róży
Tak bez VF nie ma podróży