Jezioro Ochrydzkie wpisane na listę UNESCO, dobra kuchnia, winnice i pięć tysięcy stanowisk archeologicznych będących świadectwem starej kultury – to atuty turystyczne Macedonii
Ten mniejszy od Mazowsza i ponad połowę mniej ludny (2 mln mieszkańców) kraj stawia na turystykę jako jeden z filarów swojej gospodarki. – W turystyce widzimy nasz rozwój, inwestujemy w nią – deklaruje minister turystyki i jednocześnie dyrektor macedońskiej promocji turystycznej Jordan Trajkov, który odwiedził Warszawę z okazji wystawienia stoiska swego kraju podczas targów) ITM. – Wydaje się, ze Polska i Macedonia mają wiele wspólnego, można więc liczyć na ruch turystyczny w obie strony.
Okazuje się, że Polacy często docierają do Macedonii, głównie własnym transportem. Jak mówi Ljupco Mihailovski, dawniej pracujący w ambasadzie Macedonii w Warszawie, w 2012 roku było ich 9 tysięcy. – Ale spędzają mało nocy u nas – dodaje Mihailovski. Największą grupę turystów w Macedonii stanowią sąsiedzi – Serbowie. Mihailovski ocenia ich na 20 tysięcy rocznie. Na drugim miejscu plasują się Holendrzy (10 – 15 tysięcy), na czwartym Rosjanie (5 tysięcy), a na piątym Finowie (3 tysiące).

Na razie, oprócz działań marketingowych, rząd dopłaca touroperatorom do organizowania przyjazdów turystów – 25 dolarów do każdego klienta dostarczonego samolotem, który spędzi w Macedonii co najmniej 3 noce (grupa musi mieć co najmniej 10 osób) i 15 euro do każdego turysty autokarowego (warunki takie same).

Według Ljupki Mihailovskiego, w tym roku turystyka macedońska nastawia się na 360 mln euro wpływów, ale już w 2018 chce osiągnąć miliard.