-
Administrator
Maxitravelek
-
Administrator
Maxitravelek
-
Administrator
Maxitravelek
-
Administrator
Maxitravelek
-
Administrator
Maxitravelek
-
Administrator
Maxitravelek
-
Administrator
Maxitravelek
-
Administrator
Maxitravelek
-
Administrator
Maxitravelek
-
Administrator
Maxitravelek
Czas na podsumowanie. Byliśmy w Czechach 9 dni, przejechaliśmy ok. 1200km, zobaczyliśmy piękne i unikatowe miasta i miasteczka. Wiele z nich z listy Unesco: Kutna Hora, Ołomuniec, Žďár nad Sázavą, Třebič, Litomyśl , Telč, Holašovice i Český Krůmlov . Wiele pięknych miasteczek nie wpisanych na listę jak choćby Chrudim czy Pardubice. Czeskie zamki zazwyczaj okazywały się pałacami, dworami, na końcu zamkami w naszym polskim znaczeniu.
Ze swoich zabytków Czesi są dumni i o nie dbają. Zachwalają nam i służą pomocą w ich odnajdywaniu. Po tych dniach spędzonych w naszych sąsiadów wiem, że tam z przyjemnością wrócę bo jest jeszcze wiele do odkrycia. Bilety wstępu do obiektów do przyjęcia: tych z listy Unesco 50-60kc, mniejszych 20-30kc. Warto kupić bilet rodzinny, zwiedzanie mamy tańsze.
Tym samym nie zgadzam się ze stereotypem, że Czesi nas nie lubią, a my nie lubimy Pepiczków. Myślę, że im dalej od wspólnej granicy, tym dla nas lepiej. Nie spotkałam się z żadna wrogością czy niechęcia ani w restauracji, na stacji paliw, sklepie czy w rynku miasta, gdzie pytałam o parkowanie czy kierunek wyjazdu. Wręcz przeciwnie, zawsze uzyskałam pomoc. W Pardubicach zdarzyło się, że czeski kierowca za 2 zł dał nam 20 kc bo nie mieliśmy drobnych na parkowanie. W Hlinsko inny miejscowy kierowca dowiózł nas na miejsce pobytu. Na stacji paliw przed Ostravą dołożyli mi 2 korony do ostatnich zakupów. Niby groszowe sprawy, ale liczy się sam fakt. Miła obsługa w centrach informacji turystycznej: najlepiej zaopatrzone były w Hluboka, Hlinsko, Vysoke Myto, Kutna Hora, Cesky Krumlov, słabo w Ołomuńcu choć broszury po polsku.
Co mi przeszkadzało?
Spodziewałam się lepszych dróg i lepiej oznakowanych. Czesi mają modę stawiania znaków daleko od skrzyżowań, te z kolei są zazwyczaj wysepkami do objazdu. Zanim dojedziecie do nich już nie pamiętacie, który zjazd, a znaku powtarzającego nie ma. Jedynie zabytki mają dobrze oznakowane, są to znaki na brązowym tle. Nawet jeśli pojedziemy za takim znakiem i potem nie ma
jego powtórzenia, kierunek jest dobry, potem należy zapytać lub jechać do celu. Z tego powodu, na wiejskich drogach zawracaliśmy, cofali pod znak lub pytali we wsi. Gdy nie było kogo spytać, jechaliśmy do następnego skrzyżowania. Mieliśmy GPS i mapę drogową kupioną w Czechach, mimo to zdarzało się, że wsi nie było na mapie.
W sklepach, na stacjach paliw można płacić kartą, bankomaty są prawie w każdym miasteczku, podobnie jak restauracje czy gospody. Nie ma obawy, że umrzemy z głodu lub nie zrobimy zakupów, choć mniejsze sklepiki pracują w określonych godzinach np. do 17:00. 1 maja można było zrobić zakupy tylko w sklepach rodzinnych, a te w Czechach prowadzą zazwyczaj Azjaci.
W Czechach jest czysto, choć wiele rzek jest zanieczyszczonych i to widać. Popularna jest jazda na rowerach, ścieżki spotkaliśmy np. w Hluboka nad Vltavou, Hluboka czy Holasovice. Można
więc wziąć rower i pojeździć na miejscu. Najwięcej miejsc noclegowych jest nadal w hotelach i pensjonatach, niektóre z czasów socjalizmu. Pensjonaty są zazwyczaj nowe, ale i tak odbiegają
od standardów europejskich/zachodnich/. Pokoje zazwyczaj nie mają aneksów ani balkonów. Jeśli mają łazienkę, to nie ma wydzielonego aneksu kuchennego czy ogólnodostępnej kuchni, nawet czajnika w pokoju. Na nocleg tranzytowy to nie przeszkadza, na dłuższy pobyt już tak. Długo szukałam noclegów dla nas i mogę stwierdzić, że bardzo dobrze trafiłam: w Hluboka apartament z tarasem w wolnostojącym domku czy apartament w oddzielnej części domu, z własnym wejściem w Hlinsko. Ceny noclegów kształtują się od 250kc na osobę. Czesi są dość przemyślni bo chociaż cena za apartament dla 4-6 osób jest taka sama, a apartament składa się np. z 3 pokoi, to widząc że jest nas mniej, zamykają ostatni pokój i udostępniają nam dwa. W Europie Zachodniej jest do nie do pomyślenia, płacę za 3-pokojowy apartament do 6 osób, przyjeżdżam w 3 osoby i dostaję pod najem całość.
Z Czechami można się dogadać nawet po polsku, młodsi mówią po angielsku, starsi po niemiecku. Bariery językowej nie ma choć my uważamy, że ich język jest zabawny, a oni że nasz "szeleszczący". Wielkiego bogactwa w Czechach nie widziałam, domki zazwyczaj parterowe, pod wynajem większe pensjonaty. Samochody mają dobre, raczej większe niż mniejsze i zdarzało się, że nimi szarżowali na drogach choć Czesi, to raczej spokojny naród. Przez cały nasz pobyt policję z radarem widziałam dwa razy. Zazwyczaj miasteczka czeskie są przecięte drogą krajową, najczęściej objeżdża się zatoczkę i jedzie dalej. W większych miastach spotkamy rynek, w tych zabytkowych często dwa rynki: mały i duży albo dolny i górny.
Telewizja czeska, Nova to zazwyczaj 5 programów, dziennik telewizyjny bardzo długi, pogoda krótka. Po polsku z satelity nic nie odbieraliśmy. Wi Fi w niektórych hotelach lub apartamentach, w niektórych internet po kablu. Kioski ruchu są chociaż naszych nie przypominają, sklepy "po staremu", wystawy nieciekawe.
Wiele produktów tańszych niż w Polsce: nadal warto kupić buty /od 200kc/, przyprawy, herbatę, kawę czy słodycze. Wypić piwo czy zjeść obiad w restauracji bo koszt jest mniejszy niż w Polsce.
Reasumując wątek ekonomiczny: Czechy są nadal dla nas dostępne i niedrogie.
Polecam ten bliski kraj bo ma tak wiele do zaoferowania; można jeździć od miasteczka do miasteczka czy od zamku do zamku i mieć, co zwiedzać. Aż żal, że my nie mamy tylu pięknych, urokliwych miasteczek, a jeśli mieliśmy, to na ich miejsce postawiliśmy jakieś socjalistyczne molochy.
Muszę się przyznać, że już dziś planuję kolejny wyjazd do Republiki Czeskiej, w inny rejon, nam nie znany
Mapka z naszego czeskiego wojażowania
Na zielono trasa dojazdowa, na czerwono wyjazdy fakultatywne z miejsca pobytu
Ceny w Czechach
http://voyageforum.pl/threads/4586-J...eny-w-Czechach
Informacje dla Kierowców
http://voyageforum.pl/threads/1636-K...eczytaj!/page3
-
Miditravelek
Bardzo fajna relacja i świetne podsumowanie!
Czechy to naprawdę przyjemny kraj na majówkę
-
Administrator
Maxitravelek
Polecam bo blisko i tanio. Ja już myślę o kolejnym weekendzie. A dlaczego nie Czechy?
Ci, co zostali w Polsce na weekend majowy 2013', mieli deszcz i niskie temperatury. My zaś przez pierwsze dwa dni upał na południu Czech do 26C, jeden dzień deszczowy, a potem od 18-20 C.
Benzyna droższa od polskiej 60 groszy na litrze, chleb min. 4zł, cała reszta tańsza. Przy okazji można zrobić zakupy: ja przywiozłam piwo, Beherovkę Lemon, dwie pary butów, mapę
Czech, herbatę i przyprawy, które w Czechach kosztują od 80 groszy.
Tagi dla tego tematu
Uprawnienia
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
Zasady na forum