Jej.... nie dajmy sie zwariować.
Tata pojechał tak jak chciał, tak jak mu możliwości czasowe pozwalały.
Robienie zarzutu iż nie pojechał tam gdzie jest bardziej "wyburzony" Karabach, nie eksplorował jakiś ruin... sorry... nie ta grupa docelowa turystów
Oczywiście doceniam i ten styl "zajawki" samochodowej, ale niektórzy, mając dość na codzień bycia kierowcą, wolą być wiezieni taksówką z browarem
Tym nie mniej zdjęcia Karabachu ciekawe - ale i znając gust taty... to i tak nie wygrają z fotą Ani ze Stepanakertu (tylko mamie o tym nie mówcie...)