-
Moderator
Maxitravelek
3 wodniste dni pod słoneczną banderą
Kapryśnego lata 2014 po kilkunastu dniach pobytu opuszczamy Albanię i przez Qafasan wjeżdżamy do Macedonii.
Łyse góry po stronie albańskiej zastepują zalesione zbocza po stronie macedońskiej. Miasteczko Struga, skręcamy na południe na camping Livadishte, niestety znajdujemy bramę zamknietą i czerwone taśmy oznajmiają, że " camping nie pracuje "…
Zawracamy do Kaliszta na camping " Rino ", mniejszy, prywatny, bardziej sympatyczny, trawiasty ale pełny, pozostały bezdrzewne miejsca na środku i jedno malutkie w kącie pod płotem z winorośli, tu się rozstawiamy. Syn właściciela zaraz podaje kawę i raki, tak tu przyjmują gości, potem robimy sobie pogaduszki z grupą rodaków z Tych.
Robię pranie, ledwo kończę, zachmurzone niebo zapowiada koniec definitywny słońca. Smażymy jajecznicę z papryką i resztką polskiej polędwicy i po południu wyruszamy do Strugi na targ.
Wybór jarzyn i owoców niesamowity i wszystko jest takie tanie. Kupujemy też kurze polędwiczki na kolacje, kawał kaszkawała, wino i zapas skarpet z tutejszej fabryki. Gdy wracamy popaduje sobie deszczyk a mnie marzyła się kąpiel w Ohrydzkim jeziorze. Złą pogodę wynagradza nam piękna tęcza… ale w nocy znowu kropi deszczyk.
Ostatnio edytowane przez pixi ; 24-11-2014 o 08:11
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
Razem w okolicy jest 7 kościołów, niektóre są oznaczone małymi żółtymi strzałkami. Ten pod wezwaniem św. Mikołaja stoi na cmentarzu, można do niego dojechać autem, jest częściowo przebudowany i zatracił prawie swój średniowieczny charakter. Mam informacje, że antyczna droga via Egnatia do Bizancjum właśnie tędy przebiegała i poszukujemy jej śladów. Od kościoła idziemy drogą gruntową na południe, wchodzimy w las, po około 300 m droga szeroka na 2,5 - 3 m staje się brukowana dużymi, płaskimi kamieniami choć trochę rozjeżdżona traktorem.
Czy to naprawdę « stara znajoma »Via Egnatia ? Widać ją wyraźnie na odcinku około 100 m, potem znika pod warstwą ziemi. W Albanii śledziliśmy jej ślady, teraz możemy ją pomacać tu, w Radożda. Wiadomo, że następnie prowadziła przez ówczesny Ohrid zwany wtedy Lychnidos a dalej przez Heraclee Lyncestis, obecnie przedmieście Bitoli.
Wracamy, do kolacji przygrywa nam skoczna muzyka dochodząca z pobliskiego domu gdzie odbywa się huczne wesele albańskie. O północy są nawet ognie sztuczne i wystrzały na wiwat z … ?
-
Moderator
Maxitravelek
Gdy rano opuszczamy camping nadciągają ciemne chmury, robi się chłodno i mocno pochmurno, znowu nici z kąpieli.
Jedziemy przez góry do Bitoli wśród gęstych lasów, przełęcz prawie na wysokości 2000 m npm, od Resen zaczyna się płaska dolina z rozległymi sadami owocowymi. Pozostałość owocowych kołchozów ? Drzewka owocowe w części uschnięte, zaraza je pokonała czy zaniedbanie ?
W Bitoli podjeżdżamy od razu pod bazar, niebo szare, liczymy że rozjaśni się na popołudniowe zwiedzanie. Za parkowanie trzeba wykupić bilet u parkingowego w ciemnym granatowym garniturku. Cena parkowania zależy od zony w mieście.
Ledwo zdażyliśmy kupić łokumy w małym sklepiczku (najlepsze w całej Macedonii) wpaść na berek ze szpinakiem do barku gdy słychać potężne grzmoty, trzaskanie piorunów i zaczyna się ulewa. Sprzedawcy na gwałt zbieraja towar, poprawiają daszki, składają stragany, ulicą płynie rzeka. Czekamy, burza zdaje się odchodzić ale zaraz znowu powraca i tak kilka razy.
Gdy deszcz zmalał opuszczamy bazar ale pomyliły nam się kierunki i wychodzimy z przeciwnej strony niż weszliśmy i trzeba okrążyć cały teren bazaru zewnętrzymi ulicami a deszcz znowu kropi. Na szczęście wysoki minaret meczetu służy nam za kierunkowskaz.
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
Uprawnienia
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
Zasady na forum