-
Moderator
Maxitravelek
Wyprawa tropem starożytności i folkloru przez Pilio do lwa
Zimna, szaro-deszczowa wiosna A.D. 2013 podsunęła nam pomysł na słoneczne wakacje na Bałkanach. W połowie lipca ładujemy sprzęt biwakowy, fotograficzny, mapy, przewodniki i nasze torby z odzieżą górsko-plażową do auta. Kufer jak zwykle z początku odmawia zamknięcia się ale ostatecznie akceptuje po trzeciej próbie. Panoplia « reportera » też są gotowe : afisz reklamowy Voyageforum, wizytówka i badge, w podróży otwierają wiele drzwi … i butelek …
W myśl zasady, że wakacje zaczynają się już po przekroczeniu progu domu a nie przyjazdu na « miejsce » jadąc niespiesznie, po paru dniach wczesnym popołudniem okrętujemy się w Anconie na 7-ym pokładzie « Eurolinka », tuż pod szalupami i koło składu kapoków. Z włoskimi statkami różnie bywa ….
Czytamy, spacerujemy, obserwujemy kolory morza. Nudno. Wieczorem przygotowujemy sałatkę grecką z włoską mozzarellą. Dyskutujemy z sąsiadami Turkami z Lyonu.
linia czerwona - dojazd
linia niebieska - powrot
Grecki port docelowy –Igumenitsa, przypływamy szybciej niż spodziewaliśmy się i w pośpiechu zwijamy śpiwory i materace. Sprawny wyjazd z garażowych czeluści statku, opuszczamy port, z radia leci zaraz typowa grecka piosenka, której słowa z końcówkami na –sis, -kis, -psis nadają egzotyczne brzemienie. Trasa na dziś jest krótka, 12 km do Platarii na plażę. Kocie zgromadzenie w porcie rybackim, prawie tuzin różnokolorowych futrzaków, podsuwa przypuszczenie że rybacy właśnie wrócili z połowu. Kupujemy dwie dorodne ryby o dziwnej nazwie, za dość dorodną cenę, greckie ryby nie są tanie. Będą na obiad, poranny posiłek to tiropyta i caffé frappé.
Turystów mało, pewnie wystraszyły ich informacje o strajkach a tu tymczasem życie płynie spokojnie i leniwie jak zwykle, kryzysu nie widać chyba że spojrzy się na ceny paliwa.
Zadomowiamy się na plaży między szeregiem niskich palm a szpalerem wielkich eukaliptusów. Zasypiamy przy delikatnym plusku fal obserwując zwierciadlane, drgające odbicia kolorowych świateł miasta.
-
Maxitravelek
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
Mapka Bulgarii nie ma nic do roboty w Grecji. Pojawi sie tam gdzie bedzie mowa o Bulgarii i w swoim czasie.
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
-
Moderator
Maxitravelek
Wąskimi drogami poprzez pomarańczowe gaje oddzielone od morza rozległym, podmokłym, bagnistym terenem stanowiącym raj dla wodnego ptactwa (są tu pdobno pelikany, żurawie, flemingi ? nam nie pokazały ani czubka dzioba), gubiąc się czesto dojeżdżamy do Sagiada, blisko granicy albańskiej. Skromny port rybacki, kilka tawern na nadbrzeżu, mały, zwyczajowy « supermarket ».
Kiedyś był tu ośrodek leczenia błotnistą, słoną mazią z jeziorka, pozostały pomosty i kioski teraz zaniedbane. Na jeziorku cumują malutkie, płaskie łódeczki jak drewniane tratwy, do połowu czego ? Może do zbioru raków i żab?
Nocujemy nad morzem w dawnym, pustym dziś ośrodku kolonijnym po prostu na trawie pod okrągłą tarczą księżyca w pełni.
-
Moderator
Maxitravelek
Już w starożytnosci region wokół Igumenitsy sięgający po Prewezę na południu i prawie Ioaninę na wschodzie nazywano Thesprotią, wtedy jednym z jej najważniejszych miast była Gitana. Właśnie tam jedziemy, to zaledwie kilkanaście kilometrów.
Przy tamie z mostem na rzece Kalamos już są drogowskazy, skręcamy w boczną, zwirkową drogę, po 1,5 km jest brama, otwarta choć kasa nieczynna.
Nie szkodzi, wchodzimy, droga pod górkę, są tablice informacyjne po grecku i angielsku, teren bardzo rozległy, mamy spacerek zapewniony na conajmniej godzinę choć ruiny ledwo wystają z ziemi a południowe słońce przypieka.
Makieta Gitana
Gitanę założono w IV w. p.n.e. w głębokim zakolu rzeki Kalamos, w miejscu naturalnie obronnym. Całe wzgórze otoczone było murami o długosci 2,5 km z dokładnie dopasowanych kamieni, wzmocnionymi 9 wieżami ale samo miasto, oddzielone wewnętrznym murem zajmowało tylko zach. część wzgórza, wejście umożliwiały trzy masywne bramy. Na próżno wypatrujemy wysmukłych, greckich, kolum mierzących w niebo, widzimy jedynie « cyklopowe » masywne mury i precyzyjnie brukowane ulice ale uznajemy je za warte dokładniejszego obejrzenia.
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
Szosa wspina się niezliczonymi zakosami na zbocza dominujące dolinę Kalamosu. Na przełęczy, szerokiej i nagiej sterczą dwa dawno uschnięte drzewka wybornie pozując do fotografii. Między nimi mała kapliczka z dziwną ikoną lokalnego św. Georgios z Ioaniny, przedstawionego w stroju z XIX w. z wielkim krzyżem na tle murów swojego miasta.
Zjeżdżamy w dawną domenę « Lwa z Ioaniny » czyli Ali Paszy. Otacza nas gęsty las, głównie liściasty, czasem odsłania się widok na wąwóz rzeki, osiedli prawie nie ma. Ta droga tak piękna krajobrazowo z licznymi parkingami ze źródełkami, kamiennymi ławami, stanowiąca niegdyś główną nitkę komunikacyjną teraz jest rzadko uczęszczana i zarasta chwastami odkąd przebito autostradę Via Egnatia.
Niespodziewanie zatrzymuje nas patrol policyjny… a pasów nie zapięliśmy, ich interesuje jednak tylko nasz kufer ? Widząc tak zapchany że mysz się nie wślizgnie ostrzegają tylko przed uzbrojonym bandytą ! Hmmm… Robi się trochę nieswojo. Takich patroli mijamy jeszcze 5, nigdy w Grecji nie zdarzyło mi się zobaczyć tylu policjantów. Dopiero na campingu w Ioaninie wyjaśniają nam że dwóch przestępców uciekło z więzienia, jednego złapali a drugi jeszcze cieszy się wolnością.
-
Maxitravelek
Maxitravelek
trzeba było podpowiedzieć, że to św. Georgios z Ioaniny uciekł :-)
to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
-
Moderator
Maxitravelek
Camping Limnopoula w Ioaninie położony jest na południowym brzegu jeziora Pamvotis, koło bazy nautycznej, prawie w mieście. Trawiasty, spokojny, ma wielkie sanitariaty - to dla sportowców, wi-fi gratis, wszędzie z niego blisko, za noc płaciliśmy 23 € to przeciętna cena greckich campingów (2 osoby, namiot, auto).
Najpierw zwiedzamy twierdzę na cyplu, od bramy przejście brukowanymi uuliczkami prowadzi nas obok biblioteki tureckiej pod wzgórze, zaraz po wejściu stosik kul armatnich, rozmiarami przypominających kule do bowlingu… ale nijak je podnieść, to nie ta waga.
Tagi dla tego tematu
Uprawnienia
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
Zasady na forum