+ Odpowiedz na ten temat
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 10

Temat: Moje retrospekcje z Bułgarii

  1. #1
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476

    Moje retrospekcje z Bułgarii

    Bałczik
    Bilet wstępu do Ogrodu Botanicznego i pałacyków królowej Marii rumuńskiej
    /sprzedawane łącznie/ kosztuje 20 leva/po 10 leva za każdy obiekt/.
    Za 4-letnie dziecko nie płaciłam.
    Dobry sposób na spędzenie np.popołudnia. Ogrody i pałacyki położone tarasowo.
    Najpierw zwiedza się ogrody na poziomie "zerowym",potem wchodzi się schodkami kamiennymi wyżej/min.ok. 250 gatunków kaktusów, ok. 3000 drzew, krzewów
    i kwiatów. Ogród tworzono na wzór labiryntu kreteńskiego w latach 1924-36.

    Natomiast pałacyków jest 10,stworzono je w latach 1924-31, również na polecenie królowej rumuńskiej Marii bowiem Balchik w latach 1913-1940 należał do Rumunii.
    Piękny widok na morze i port w Balchiku z góry.
    Polecam.
    Ogród Botaniczny i Balchik:
    www.d-ecotourism.com/balchik.html
    www.balchik.info/en/botanic/botanic.htm

  2. #2
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Albena
    Wróciłam tu po latach i plaża jak była najpiękniejsza, tak jest nadal.
    Niektóre hotele z lat 70-tych, inne, całkiem nowe. Przybyło wesołe miasteczko.
    Potwierdzam, że w Albenie jest drożej niż nieopodal.
    Kolejka turystyczna 4 leva/osoba spod H.Gergana. Za karuzelę płaciłam 2 leva.
    Nawet kartki pocztowe kosztowały tam 0,70leva zamiast 0,50 jak gdzie indziej. Można tu dotrzeć autobusem z Varny,
    busem ze Złotych Piasków. Ale plaża cudna.
    Najwięcej rozrywki proponowała Albena, praktycznie przed każdym hotelem plac zabaw,kolejka turystyczna po mieście,
    o plaży nie wspomnę. W Sv.Konstantin, przed hotelami **** też były darmowe place zabaw. Podobnie w Złotych Piaskach.

  3. #3
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Kaliakra
    Bus z Varny do Kavarny kosztuje 4 leva/jechał bezpośrednio/. Przy dworcu autobusowym w Kawarnie stoją taksówki.
    Za kurs chcieli początkowo 20 leva, utargowałam na 16 leva w dwie strony z godzinnym postojem.
    Taksówkarz zawiózł nas przez bramę na samo miejsce.
    Rezydent w hotelu proponował wycieczke łączoną tj. Kaliakrę i Bałczik za 40Euro/osoba dorosłą i 21 Euro/dziecko.
    Lokalne biuro w Sv.Konstantin proponowało przylądek za 20 leva. Jest opłata przy wjeździe-3 leva.
    Nie płaciłam tylko za dziecko.
    Jedno z piękniejszych miejsc jakie widziałam w Bułgarii. Polecam każdemu, kto kocha piękne widoki.
    http://www.visit.bg/index.php?topic=...kaliakra&pic=0

  4. #4
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Złote Piaski
    Też wspomnienia po latach. Plaża szeroka, piękna i piaszczysta.Deptak tuż przy morzu i nadmorskich hotelach.
    Dużo Niemców. Dużo sklepików i knajpek. Dość drogo jak na kurort przystało.
    Będąc w Złotych Piaskach wycieczki fakultatywne można kupić na deptaku.
    Proponują standardowo: Balchik+Kaliakra/z biletem wstępu do ogrodów/ oraz właśnie Nessabar.Ze Złotych Piasków do Nessabaru pojedziesz ok.2 godzin.
    Ale jeżeli będą zbierać turystów z innych hoteli-dojazd się wydłuży.
    Możesz tam pojechać również sam, bez wycieczki, przesiadając się jedynie w Varnie.
    Do Monastiru Aladża pieszo lub taxi. Do Albeny i Sv.Konstantin i Elena autobusami publicznymi.Najlepiej porównać ceny wycieczek proponowanych przez polskiego rezydenta z cenami bułgarskimi i wtedy dokonać wyboru. Z własnego doświadczenia wiem, że jadąc samemu z przesiadka w Bałchiku na Kaliakrę /taxi/-wydałam tyle samo, co koszt wycieczki, ale bardziej sie umęczyliśmy. Jadąc z biurem bułgarskim możecie liczyć na pilota najwyżej z językiem angielskim lub niemieckim/lub po bułgarsku/. Wycieczki kończą się przed obiadokolacją. Warto zajrzeć do Złotych Piasków będąc w okolicy: Bałcziku, Kraniewie czy Albenie.
    Ze Złotych Piasków do Varny odjeżdżają autobusy publiczne o numerach: 209,309 i 409. Jeżeli chcecie zacząć od delfinarium i ZOO, wesołego miasteczka-musicie wysiąść przed skrzyżowaniem i deptakiem Marii Luizy. Wystarczy powiedzieć bileterce, przy kupnie biletu, że jedziecie do delfinarium czy ZOO .Po tych atrakacjach, możecie pieszo dojść do centrum/parkiem nadmorskim/,zrobić zakupy i wsiąść do tych samych autobusów jadacych do Złotych Piasków, albo przy katedrze albo na wspomnianym deptaku Marii Luizy. Co do busów-one odjeżdżają spod dworca PKS w Varnie, potem zatrzymują się pod katedrą, ale my częściej korzystaliśmy z wymienionych autobusów, które jeżdżą co chwilę. Często te busiki są przelotowe i jada dalej np. do Albeny czy Balchiku. Naprawdę, na kmunikacje miejską w Waszym rejonie, nie mogłam narzekać: autobusy jeździły często, ponadto każdy ustępuje miejsca matce z dzieckiem.

  5. #5
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Varna
    Mnie się podoba:jest rozłożysta,duża i pojemna.
    Niektórzy twierdzą, że głośna i brudna. Najczęściej wszystko zaczynało się i kończyło dla nas w Varnie bo tam przesiadalismy się w kolejny autobus czy bus i tam tanio jadaliśmy. Chociaż udało mi się znaleźć przy bulwarze Marii Teresy knajpkę z ogrodem. W samym centrum, a bardzo dobre jedzenie.

    Cerkiew -to warneńska katedra, tak mówią tubylcy.
    A przy katedrze-jeśli ktoś trafi, tak jak my, na sobotnie śluby, radzę wejść do środka
    i posłuchać. Posłuchać męskiego chóru cerkiewnych śpiewaków.
    A pop z pędzęlkiem w dłoni święci małe dzieci/moje też za datek/ poprzez znak krzyża
    na czole.
    Sklepów dużo,łącznie z domami towarowymi, ale tam bardzo drogo.
    Najbardziej podobał mi się "sklepy" na autogarze czyli dworcu autobusowym w Warnie.
    Było wszystko wszędzie, między kasami i tablicami z godzinami odjazdów, ale właśnie
    tam kupiłam sobie buty.
    A ponadto obok jest świetna bułgarska knajpka z bułgarskim jedzeniem /będąc przy stanowiskach na zewnątrz dworca, skręcić w prawo, przejść pod szlabenem i po lewej stronie, po kilku schodkach,j est! Dobre jedzenie, szybka obsługa za 9-12 levów/obiad pełny/2 osoby+kawa+piwo.
    A jednocześnie uważam, że w Varnie nie da się zgubić, już po kolejnym razie miałam względne pojęcie, gdzie co jest i punkty wg się poruszałam.
    Komunikacja dobra, również po mieście. Nie uważam aby Varna była okropnie brudna-standard podstawowy. Jest za to rozkopana, zwłaszcza przy dworcu kolejowym.
    Co do plaży w samej Varnie: publiczna i nie za piękna. Mnie nie urzekła. Ale śmieci na plaży nie widziałam ani nie zbierałam.
    Często z plaży przchodziliśmy przez park nadmorski /dobry dla rodzin/.
    Reasumując, nie jest to wymarzone miejsce na wypoczynek, ale też nie najgorsze.
    Zależy jak się do tego podejdzie.

  6. #6
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Sv.Konstantin&Elena czyli dawna Drużba
    Sv.Konstantin i Elena/dawna Drużba/ jest małą, spokojną miejscowością z jedną ulicą odchodzącą do morza. Wzdłuż niej sklepiki, lokalne biuro podróży i wesołe miasteczko. To wesoę miasteczko na łące prowadziła trójka sterszych ludzi, którzy byli niepocieszeni faktem, że nie mamy ze sobą perfum "Być może", które przecież zawsze kupowali od Polaków.
    Kilka sklepów, restauracji. Plaża szersza niż ta w obrębie Varny, piaszczysto-kamienista. Ponieważ nie mieliśmy piaszczystej plaży na obrzeżach Varny, najczęściej przyjeżdżaliśmy do Drużby. Tu robiliśmy zakupy, tu jadaliśmy. Przy nowszych hotelach były też place zabaw dla dzieci.

  7. #7
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Nessebar czyli Neseber
    Dla mnie Nessebar /stary/ jest piękny do zobaczenia, ale nie chciałabym tam spędzać wakacji. Miasto-muzeum dobre na jednodniowy wypad. Faktycznie dużo Niemców, którzy tłumnie przybywają głównie z sypialni czyli Słonecznego Brzegu.
    Od strony Słonecznego Brzegu ciekawa plaża muszelkowa, z tej strony przypływaja też stateczki wycieczkowe. Ja byłam w maju i mnie stragany za bardzo nie przeszkadzały bo nie było ich dużo. Natomiast wysokie ceny w restauracjach-tak. Komunikacja międzymiastowa na linii: Nessebar-Burgas i Nessebar-Sunny Beach dobra/autobusy i busy-te można łapać na głównej drodze do Burgas i Varny.
    Z Sunny Beach można też wziąć taksówkę za ok. 7 leva.
    Co do porównania z Dubrownikiem-podobieństwo głównie oparte na przesmyku i murach obronnych, ale widoku na Dubrownik z góry
    nie zastąpi nic.
    www.nessebar.net
    www.nessebar-bulgaria.com
    www.nesebar.com
    www.nessebar-bg.com

  8. #8
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Słoneczny Brzeg
    Śmię twierdzić, że największe na wybrzeżu. Są sklepy, restauracje, disco-co chcesz. Plaża w Słonecznym Brzegu była czysta.
    Ale budują bardzo wiele hoteli, ciagle jakieś dźwigi etc i stąd miasto b.rozkopane.
    Plaża szeroka, ala deptak przy plaży, są place zabaw/prawie przy każdym hotelu/, bank. Jeżdżą busiki na trasie Słoneczny B-Burgas
    i do Varny. Dobra komunikacja autobusowa do Nessebaru, ale możesz iść pieszo. Lub podjechać taksówką. Będąc w Słonecznym Brzegu-jedliśmy obiad w knajpce k/dworca autobusowego. Smacznie i niedrogo, najwięcej tam tubylców.
    Jeżeli ktoś lubi tłumy i głośne, nocne życie-to Sunny Beach jest właśnie dla niego. Inni, spragnieni spokoju, powinni go unikać.

  9. #9
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Plovdiv
    Plovdiv zapada w pamięć i chce się tam wrócić.Plovdiv na zdjęciach:
    http://users.mrl.uiuc.edu/petrov/plovdiv/plovdiv.html
    www.pbase.com/ngruev/plovdiv

    Z Plovdiv już blisko do Asenovgradu /autobus,pociąg/ i dalej do Monasteru Baczkowskiego.
    http://www.travelforum.pl/mini-przewodnik-po-bu-garii/2908-monaster-baczkovski.html

  10. #10
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Zmierzyłam sie z trasą do Bułgarii z 4-letnim dzieckiem. Jechaliśmy pociągiem z wieloma przesiadkami, trasą przez Słowację, Węgry i Rumunię. Do Varny dojechaliśmy po 3 nocach, ale z przystankami po drodze: jeden nocleg w Novych Zamkach, drugi w Cluj Napoca, trzeci w Veliko Tyrnovo.
    Moje dziecko zniosło doskonale podróż pociągiem, ale"pod jednym warunkiem"-jak mawiała-"śpimy w hotelu". Miałam zamiar nawet skrócić ten dojazd i jechać przez Rumunię nocą, ale ponieważ w pociągach do Bukaresztu można było wykupić tylko 6-osobową kuszetkę i to tylko na stacji początkowej/nie ma centralnej rezerwacji, każda stacja ma swoją ilość miejsc w kuszetkach/, dałam sobie spokój i spaliśmy w Cluj Napoca. Przy okazji zobaczyliśmy miasto.
    Po przyjeździe małej potrzebny był tylko piasek i plac zabaw. A ponieważ w okolicy Varny piasku jak na lekarstwo, a ja miałam swoje plany aby zjechać całe wybrzeże północne, udało mi się zawrzeć z własną córka kompromis: codziennie wyjeżdżamy, ale codziennie jesteśmy na plaży. Bliskość Varny miała też dobre strony pieszo spod H.Alekta maszerowaliśmy do Parku Rozrywki /ZOO, Wesołe
    Miasteczko, Delfinarium/.
    Najwięcej rozrywki proponowała Albena-praktycznie przed każdym hotelem plac zabaw, kolejka turystyczna po mieście, o plaży nie wspomnę. W Sv.Konstantin, przed hotelami **** też były darmowe place zabaw. Podobnie w Złotych Piaskach.
    Najdalej, w czasie samego pobytu w hotelu, wypuściłam sie z córką do Słonecznego Brzegu i Nessebyru. A ponieważ w maju trafiliśmy na upalną pogodę, podróż ta okazała się dla niej zbyt męcząca. Nazajutrz jakby początek anginy i stan podgorączkowy, ale udało nam się to rozgonić, jak sądziłam. Dalszym punktem programu była podróż po Bułgarii kontynentalnej. Z Varny rannym pociągiem pojechaliśmy do Plovdiv. Zwiedzanie, nocleg, zbijanie temperatury. Pojawiała się i znikała. Wywożąć ją w głąb lądu, popełniłam błąd bo zbyt radykalnie zmieniłam jej klimat. Zdążyliśmy jeszcze zwiedzić Monastir Baczkovski, Płovdiv oczywiście i Asenovgrad.
    Dalej mieliśmy w planie podróż z Septemvri do Bańska kolejką wąskotorową.
    Ale okazało sie, że w Septemvri nie ma możliwości przenocowania i musieliśmy jechać do Sofii. To właśnie tam musiłam dokupić leki bo te z Polski już się kończyły.Ktoś nawet zarzucił mi, że leki w Bułgarii nie są drogie. Jeśli syrop dla dziecka kosztuje od 6 do 20 leva to jest drogi bo w Polsce płacę za niego 8zł.
    Ale to na marginesie. Ale wracajac do tematu: zapadła decyzja ,że wyjeżdżamy z Bułgarii, nie zwiedzamy już Riły, Kopriwszticy, tylko wywozimy chore dziecko z powrotem nad morze.
    Miałam w Polsce zarezerwowany drugi tydzień nad Morzem Czarnym, ale w Rumunii.
    Przez cały dzień "wyjeżdżaliśmy" z Bułgarii w kierunku Ruse i Bukaresztu, gdzie wieczorem trafiliśmy przy dworcu na przyzwoity nocleg. Rano wyjechaliśmy ekspresem do Constancy: wizyta w biurze
    turystycznym, gdzie zapłaciłam za pobyt w Eforie Nord i dojazd do hotelu.
    I morze dało radę,córka wyzdrowiała.
    I znowu najważniejsza była plaża i plac zabaw. Obie te rzeczy w Eforie były i to pod dostatkiem.
    Z ambitnego planu zwiedzenia po drodze Braszova, Branu etc zrezygnowałam, żeby jej już nie forsować
    i z noclegiem po drodze wjechaliśmy do Budapesztu. O 18:00 odjeżdżał pociąg do Katowic. Kuszetkę wykupiłam dopiero w pociągu/obsada węgierska/, za to miałam pewność, że jedziemy we trójkę
    i się zamykamy.
    A moja mała córeczka zawsze była zwarta i gotowa, zakładała plecak i jechała dalej. Odznaczyłam ją więc krzyżem"Małego Podróżnika".
    Podróż do Bułgarii i Rumunii odkładałam dwa lata bo bałam sie jak ją zniesie dziecko. Ale zniosło dobrze mimo drobnych usterek zdrowotnych.
    Pewnie polecielibyśmy samolotem, ale w maju nie było żadnych połączeń czarterowych, a jechać trzeba było bo pobyt w Bułgarii i Rumunii wykupiłam za niewielkie pieniądze z ofert promocyjnych /560zł/Bułgaria i 600zł/Rumunia dla 3 osób z wyżywieniem.
    Z perspektywy czasu, wyjazd oceniam jako udany. Z pogodą trafiliśmy w jakąś lukę. Było już po powodziach, a przed następnymi. W Bułgarii ciepło, bez opadów/chociaż do 11:00 słońce sięrozgrzewało/, w Rumunii już upalnie. Bułgarzy bardzo przychylni dzieciom. Pamietam jak pierwszy raz wsiedliśmy z dzieckiem na ręku do autobusu. Zaraz podniósł się krzyk, że matka z dzieckiem na ręku i nagle było z pięc wolnych miejsc. Zresztą w Rumunii też lubią dzieci.
    Moje rady dla wyjeżdżających rodziców: nie bać się, trasy dojazdowe są bezpieczne, zabrać wszystko, co może się przydać,leki także, nie zmieniać gwałtownie klimatu-tak jak ja to zrobiłam. W Bułgarii i Rumunii jest wszystko, co dzieci kochają najbardziej czyli plaże, morze i oczywiście place zabaw.

+ Odpowiedz na ten temat

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów