+ Odpowiedz na ten temat
Strona 8 z 8 PierwszyPierwszy ... 6 7 8
Pokaż wyniki od 106 do 107 z 107

Temat: Przez góry, miasta, czarnomorski brzeg po trackie skarby

  1. #106
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Spacerujemy sobie niespiesznie, zaglądając na podwórka. W obszernym domostwie z zabudowaniami gospodarskimi mieści się muzeum etnograficzne, niestety jest w remoncie, nawet wejście rozkopane i wszędzie uwijają się robotnicy. W innych kasztach urządzono kafejki i restauracje, niektóre zamieniono na hotele. Ceny znośne, (może pozesonowe ?) biorąc pod uwagę niecodzienność miejsca i tradycyjny, folklorystyczny wystroj, za pokój 2-osobowy – 44 leva (z „zakaską” ?) czyli 22 €.





    W mieście działają dawne warsztaty; tkacki, garncarski, snycerski, rymarski, krawiecki, złotniczy, wyborów z metalu, są one jednocześnie sklepami – można zobaczyć pracę rzemieślnika i zakupić pamiątkowe wyroby. Nad rzeką stale działa zespół urządzeń o tradycyjnej drewnianej konstrukcji ; młyn, folusz i „naturalna pralka” napędzane kołem wodnym. Niestety, dla nas nie działa, nieczynne, też posezonowo ?





    Zaglądamy do kościoła, zewnętrznie nie wygląda zbyt zachęcająco; szary mur, szara wieża, wewnątrz; drewniany zielonkawobiały, szarociapkowany ikonostas, na szczycie ma prymitywny malunek trupiej czaszki i piszczeli, obok na tablicach wyeksponowane ułamki kości. Czyżby relikwie ?

  2. #107
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Fundujemy sobie obiad w Aleksandrowej Kaszcie, duży wybór dań, wybieramy doskonałe sarniczki, gjuwecz i sacz, popijamy winem Mezzek od Katarzyny Estate. Jeszcze szukając kiosku w nowszej części miasta, przechodzimy obok osiedlowego placu zabaw i wzrok zatrzymuje znajoma sylwetka – stary, poczciwy Trabant, kiedyś, dla wielu nieosiągalne marzenie a teraz zdegradowany do roli dziecinnej zabawki.





    Bierzemy paliwo do pełna, ostatnie levy pozostawiamy w markiecie już przy wyjeździe z miasta; zapas Zagorki, dwa kubiki wina, słoiki ljutenicy. Jedziemy, granica, posterunek bułgarski, greckiego nie ma, jesteśmy ciągle w Rodopach ale już w kraju Homera, zmieniamy alfabet, zmieniamy język.

+ Odpowiedz na ten temat
Strona 8 z 8 PierwszyPierwszy ... 6 7 8

Tagi dla tego tematu

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów