"Jeśli nie wykurujesz się w Bath, nie pomoże ci już nic", głosił XVIII-wieczny podręcznik medycyny. Źródlana woda miała leczyć z podagry, reumatyzmu, a nawet bezpłodności - jak w przypadku żony króla Jakuba II. Nic dziwnego, że Bath oklapło, kiedy w latach siedemdziesiątych łaźnie zamknięto. Szczęśliwie - na krótko. Nowe Thermae Spa (otwarte w 2006 roku) pełni, jak w czasach rzymskich, funkcję miejskich term. Wkomponowano je w zabytek z 1777 roku, zaś dumą gospodarzy jest szklany basen na dachu. Nawet zimą pluskamy się pod gołym niebem, podziwiając miasto.