Gospodarstwo Agroturystyczne "Wołynka" Ślipcze

[Natasza]

Gospodarstwo położone jest na wzgórzu, skąd rozciąga się przepiękny widok na przełom rzeki Bug, który meandrując wśród łąk, pól i lasów zachwyca swoim dzikim urokiem. Jest to wyśmienite miejsce dla wędkarzy, zarówno amatorów jak i profesjonalistów. Z terenu posesji do łowisk wędkarskich jest tylko 50m. Oaza ciszy
i spokoju, śpiew ptaków, wieczorne ,,koncerty" żab, pachnące łąki i pszeniczne pola zachwycą każdego.
Dla gości 4 pokoje z łazienkami, jest miejsce do grilowania i rozpalenia ogniska. Przydomowy trawnik może być miejscem rozbicia namiotów. Wszyscy goście mają dostęp do bezprzewodowego Internetu.

https://e-turysta.net/agroturystyka-...ow-113012.html

[Natasza]

Mały domeczek, ma w nim aż 4 pokoje! Cała góra domku do dyspozycji gości, w tym dobrze wyposażony aneks kuchenny.

[Natasza]

Były 4 psy i dwa szczeniaki, 2 koty, kury i kogut.

Piękne, sierpniowe zachody słońca i piękny widok na Bug!

[Natasza]

Magiczne miejsce nad Bugiem, do którego wrócę. Przemili gospodarze, byli nauczyciele, którzy mają wiele do opowiedzenia na temat okolicy i historii tych ziem. Pan Jan to gawędziarz jak się patrzy, Pani Jadwiga, zwana też Barbarą gotuje przepyszne potrawy. Króluje kuchnia kresowa i pomidory!!! Akurat trafiliśmy na niezwykle urodzajny w pomidory rok, piliśmy więc przepyszny sok pomidorowy Gospodyni, rwaliśmy pomidory z pola i szklarni. Pokoje na poddaszu nieduże, ale urodziwe, wszystkie z łazienką i telewizorem. Jeden z nich ma balkonik. Nocleg kosztuje 30-35zł, a obiad z deserem tylko 15 zł. Tu nie tylko się mieszka, tu się gawędzi i poznaje smaki z nad Bugu. Okolica przepiękna, polem do Bugu 60 metrów. Zresztą, z aneksu, podczas śniadania, królewska rzeka widoczna.Jest swojsko, jak na agroturystykę przystało. Są zwierzęta, jest rzeka, wieś i mili ludzie wokół nas. Gospodarstwo położone tak, że możemy swobodnie zwiedzać ziemię hrubieszowską. Polecam każdemu, kto szuka nie tylko noclegu, ale i sielskiej atmosfery. Nie polecam tym, którzy szukają luksusów!

[jacky]

Za "wstawiennictwem" Nataszy też skorzystaliśmy z nadzwyczajnej gościny Wołynki.

Dopiero pod koniec pobytu poszliśmy nad brzeg Bugu.
Niewidoczną ścieżynką za zabudowaniami gospodarczymi.



I ujrzeliśmy zakole Bugu.



Było ciepłe - więcej niż ciepłe wrześniowe popołudnie.
Niebo przeglądało się w Bugu.



Nie jestem wędkarzem, absolutnie nie, wręcz przeciwnie, nie wiem ile minut wytrzymałbym siedząc z kijem i medytując nad spławikiem.



Ale chodząc nad brzegiem Bugu powoli zacząłem rozumieć co skłania wędkarzy do przyjazdu nad Bug i to właśnie w tym miejscu.
A to właśnie od przyjazdu wędkarzy nad Bug i do przyszłej Wołynki zaczęła się ponoć historia tego gospodarstwa.
Zamieszczam tylko kilka fotek znad Bugu. Chętnie byśmy tam sobie posiedzieli ale gospodyni już wołała na obiadek.
Potem było w kolejce sporo zwiedzania w okolicy.