Niedawno niedawno temu żył pewien kibol
który na urodziny zapragnął uczestniczyć w pewnym balu
wyprawianym przez księcia Partizana...

Ale niestety... jako, że ten kibol kiedyś tam powiedział sakramentalne TAK,
to... jego marzenie urodzinowe "ta co zawsze" rozwiała zdecydowanym NIE.

I tak pewnie tak historia by się skończyła gdyby nie to, że w dniu urodzin... ktoś sobie o naszym bohaterze przypomniał.



I tak zostawiwszy list "dla tej co zawsze" ruszył nasz kibol w świat.




Co prawda karoca okazała się średnio ekskluzywnym Punciakiem,
wróżka wyglądała jak czterech chrapiących przydużych dresów
a magiczne przeniesienie trwało kilkanaście godzinnych mgnień...
ale w końcu nasz kibol znalazł się pod słynną salą balową: