W Elgin nie było już słońca. Z jednej strony cieszyliśmy się bo nie było upału, z drugiej trochę żal bo zdjęcia byłyby ładniejsze. Elgin, to był nasz ostatni, sobotni punkt programu. Teraz zmierzaliśmy do naszego apartamentu w Inverness, niedaleko zamku. Inverness przywitało nas drobnym deszczem. Po drodze pytałam o drogę i rzecz jasna trafiłam na Polaków, którzy tam mieszkają i pracują. Pomogli.
Czekał na nas apartament i kuchnia, co oznaczało, że będziemy jeść obiadokolację na gorąco. potem był jeszcze mecz. W końcu zasłużony nocleg po dniu pełnym wrażeń, szkockich wrażeń.
Mieszkaliśmy tu:
http://voyageforum.pl/threads/4922-B...2700#post52700