+ Odpowiedz na ten temat
Strona 1 z 5 1 2 3 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 15 z 61

Temat: Nadmorskie plaże, zabytkowe mury i trakt Egnatiusa

  1. #1
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491

    Nadmorskie plaże, zabytkowe mury i trakt Egnatiusa

    W wakacje 2014 znowu ciągnie nas na Bałkany. Na punkt startowy wybieramy grecką Igumenitsę, z niej blisko do Albanii. Planujemy przejechać ją od południowego krańca wybrzeżem do Fier i dalej prościutko na wschód aż do jeziora Ohrid.



    Przybywamy drogą morską rankiem z Ancony, po spędzeniu nocy w śpiworkach pod gwiazdami na górnym pokładzie wielkiego statku linii « Minoan ». Z portu od razu jedziemy do Platarii, idziemy na tiropytę i café frappé, u dziadka na rondzie kupujemy kilogram świeżych rybek. Pierwszy dzień, niedzielę, spędzamy na plaży, nockę również rozkładając się pod eukaliptusami i między młodymi palmami na końcu plaży w zatoce na przeciw miasteczka.
    Poniedziałek przeznaczamy na zakupy artykułów typowo greckich i samochodowych : wymiana opon i klocków bo to taniej niż u « naszego » Citroena.
    Albańczycy zobaczą nas dopiero jutro, ostatnią grecką nockę spędzamy na « Free camping », 3 km na północ od Sagiada ; szutrowa droga prowadzi na kamienisty brzeg tuż przed stożkową górą. Kilka przyczep, krany z wodą, plażowy prysznic i dalej opuszczony budynek, oto co pozostało z dawnego campingu. Karawany są okresowo zamieszkiwane przez odwiecznych właścicieli, którzy pozwalają rozbić namiot lub postawić kampera za zerową opłatą. Dalej na północ są jeszcze greckie piaszczyste plaże ale my tu przycupniemy tylko na jedną nockę.

    Ruszamy rano, z szosy w prawo drogowskaz « Mavromati », znaczy tam jest przjście graniczne grecko-albańskie Konispol. Kolejki nie ma, po stronie AL nowe budynki, szeroka asfaltowa droga, tablica z mapą, barek, bunkry stały się niewidoczne. Asfaltowy raj kończy się po kilku kilometrach, ręcznie malowana tablica oznajmia, że do Butrintu trzeba skręcić na polną drogę prowadzącą u podnóża stożkowej góry. Kurz, stareńki most ze smutnie sterczącymi metalowymi żebrami niegdyś betonowej barierki, kałuże na drodze, dopiero od Xarre droga jest lepsza. A wokół wszędzie widać nowe konstrukcje, nowe domy, bary, nowe plantacje gajów oliwnych, pomarańczowych, cała żyzna, irygowana kanałami dolina zieleni się drzewkami owocowymi w otoczeniu nagich zrudziałych gór. Przejeżdzamy nad jeziorem, potem jeszcze kawałek po dobrym asfalcie i już widać kwadratową, wenecką basztę Butrintu na drugim brzegu kanału Vivari.



    Najpierw zwiedzamy małą trójkatną fortecę obok przeprawy uznawaną za dzieło Ali Paszy, albańskiego gubernatora regionu w okresie tureckim, ale archeolodzy grzebiący aktualnie w ziemi wewnątrz twierdzy znaleźli starsze mury…. Z trzech narożnych baszt tylko jedna zachowała pięterko i prowizoryczny daszek, długie kurtunowe mury, w nich niewielka bramka, wewnątrz osobna okrągła budowla, jak donżon i zrujnowany zarys jakiegoś budynku. Na dziedzińcu trwają archeologiczne wykopki.




  2. #2
    Moderator Maxitravelek zdzicho alboom II is on a distinguished road Avatar zdzicho alboom II
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    6,803
    Mavromati - Czarne oczy, i już się szykuje albańska uczta duchowa.
    Zasiąść by przy kominku z rakijką i pomarzyć, a tu jutro rano znowu trzeba rozpocząć tydzień pracy.
    Ale przecież zawsze będzie można wrócić do tych pięknych opowieści.
    Jak bez kolców nie ma róży
    Tak bez VF nie ma podróży

  3. #3
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Opuszczamy twierdzę zamykając za sobą « drzwi ».



    Prom, relikt z minionej epoki znajduje się między dwoma budynkami. Ciągnie go lina nakręcana ropnym silnikiem, mozaika zużytch desek na pordzewiałych pontonach, może zabrać 4 auta albo 2 kampery lub niedługi autobus.
    Cena przeprawy : pieszy – 1 €, motor – 2 €, auto osobowe – 3 €, samochód terenowy – 5 €, kamper, mała ciężarówka – 4 €.





    Kolej na nas.


  4. #4
    Moderator Maxitravelek zdzicho alboom II is on a distinguished road Avatar zdzicho alboom II
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    6,803
    Jakie czyściutkie autko i jak pięknie nasze forum na nim się prezentuje.
    Jak bez kolców nie ma róży
    Tak bez VF nie ma podróży

  5. #5
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Parkujemy w cieniu drzew przy hotelu « Livia ». Butrint to jedyny tego typu obiekt w Albanii, toteż znajduje się na liście zabytków światowych Unesco.
    Wstęp na teren odkrywki kosztuje 700 Leków = 5 € (można też płacić w euro). Przy wszystkich obiektach są tablice informacyjne po albańsku i angielsku, znakowana ścieżka wytycza kierunek zwiedzania, obejrzenie wszystkich budowli zajmuje 2 – 3 godziny.

    Starożytne miasto doskonale ukryte przed atakami nieprzyjaciół powstało na wschodnim cyplu jęzora rozczłonkowanego półwyspu, mierzeji prawie, oddzielonej od morza naturalnym kanałem wodnym, wyprowadzającym wody z zalewowego jeziora. Legenda głosi, że po upadku Troji jej mieszkańcy zawędrowali na wyspę Korfu. Składając Apollonowi byka w ofierze zranili tylko zwierzę, które resztkami sił uciekło na ląd i padło. Uznano to za boski znak i w tym miejscu założono osadę Wutrotos, co znaczy « ranny byk ». Byk wybrał miejsce tak doskonałe, że założone miasto zamieszkiwali kolejno Grecy, Rzymianie, Bizantyjczycy, Wenecjanie, wytrzymało kilka wrogich najazdów a jedynie poddało się naturze; jego upadek nastąpił z powodu braku konserwacji, trzęsienia ziemi i podmywania przez wody morskie, które powodowały epidemie. W XVI w. ostatecznie Butrint został opuszczony.



    Ślady wielowiekowych konstrukcji nachodzą na siebie i przeplatają się wzajemnie. Zaraz przy wejściu witają nas kolumny greckie i wieża wenecka. Dalej ruiny świątyni Asclepiosa z IV w. p.n.e., graniczą z teatrem rzymskim z II w. p.n.e. na 1500 widzów.






  6. #6
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Teatr wbrew pozorom nie był « teatrem na wodzie » to wody morskie podciekły pod niego.



    Nieco dalej agora grecka miesza się z forum rzymskim i graniczy z łaźniami z których wyraźnie widać słupki caldarium – pozostałości systemu ogrzewania.




  7. #7
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Ścieżka między drzewami prowadzi do części bizantyjskiej z 6-go stulecia; wielkiego, okrągłego baptysterium, pozostało z niego 16 nadłamanych kolumn i posadzkowa mozaika, skryta pod zabezpieczającą warstwą żwirku, i długa, trójnawowa bazylika.



    Mozaika - tylko na obrazku






  8. #8
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    A obok ceglane, pozbawione marmurowego wystroju nimfejum czyli rzymska fontanna miejska i fundamenty starszej budowli z wielkich ciosów kamiennych o nieznanym przeznaczeniu. Miasto otoczone było murami z kilkoma bramami, tę od strony jeziora dobrze widać, przy niej biegł akwedukt, kilka kolumn stoi jeszcze w wodzie.








  9. #9
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Mury hellenistyczne o grubości do 3,5 m z wielkich ociosanych bloków doskonale do siebie dopasowanych najlepiej zachowane są od strony północnej, w nich Brama Lwia z płaskorzeźbą lwa atakującego byka.





    Gdy wdrapujemy się na górę do muzeum w weneckiej twierdzy z XIV - XVI w., daleko nad morzem w stronę greckiej wyspy Corfu widać długi, cienki « rękaw » tornado łączący ziemię z chmurami. Podziwiamy zjawisko pomimo padającego deszczu.




  10. #10
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Po zwiedzaniu zachodzimy na piwko w barowym ogrodzie przy hotelu « Livia ». Budynek ma niecodzienną formę, tarasy, schodki, pokoje gościnne są na górze. Zamawiamy « Korczę », jak twierdzą Albańczycy – ich nalepszy browar. Cena, 2 € za butelkę może przyprawić o zawrót głowy i hotel po piwku może wyglądać tak … ?





    Nareszcie mamy pierwsze miasto na naszej trasie, Ksamil, raczej mała wioska przeradzająca się gwałtownie w kurort nadmorski, wyciągnięty wzdłuż szosy gdzie wyrastają kilkupiętrowe hotele, pensjonaty, nowobogackie wille. Te, budowane bez zezwolenia straszą połamanymi, żelbetowymi szkieletami – poprostu puknął je urzędowy buldożer, zamiast administracyjne domagać się rozbiórki – władza albańska nie żartuje ! Ksamil ma różne restauracje, bary i sklepy ale tylko jeden bank z dystrybutorem Leków « rozumiejącym » tylko po angielsku.

    Nocujemy na « żółwim » campingu ogłaszającym się na tablicy przy głównej drodze, ulica w stronę morza, potem w prawo i w lewo na posesję. Prowadzi go sympatyczna para właścicieli, pan Aleksander, były nauczyciel matematyki i fizyki wita kawą i ofiarowuje butelki schłodzonej wody (na pożegnanie również !) a pani przynosi talerz olbrzymich jeżyn z ogrodu. Są miejsca przed domem, za domem a namioty można nawet rozbić na piętrze pod prowizorycznym dachem bo domek jeszcze się buduje. Sanitariaty połyskują kafelkami, na dodatek są dwie wolnodostępne umywalki, lampki i gniazdka elektryczne wszędzie, wi – fi też jest ale działa w ślimaczym tempie. Jako namiotowcy płacimy po 5 € od osoby, ze zniżką za nieco deszczową pogodę. Po campingu spacerują sobie żółwie, pomalowane na niebiesko aby na nie nie najechać i aby nie pomylić z « dzikimi ».

    Szosa w stronę Sarandy jest nowa, poszerzona, zniknęły przydrożne pomniki ku pamięci tych co wypadli z wirażu…
    Na przełęczy na wąskim przesmyku między morzem a jeziorem Butrinckim stoi pomnik bohaterów, teraz kolorowo odmalowany i w towarzystwie flagi albańskiej i… amerykańskiej, a za nim dwa bunkry. Na południowym wzgórzu jest częściowo zrujnowany i odbudowany klasztor św. Jerzego dostępny kamienistą drogą. W upalnym, południowym słońcu jakoś odeszła nam ochota tam się drapać a 4x4 nie posiadamy.


  11. #11
    Moderator Maxitravelek zdzicho alboom II is on a distinguished road Avatar zdzicho alboom II
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    6,803
    Warto było chyba zapłacić za dwa piwa tyle co za nocleg, żeby zrobić takie zdjęcie.
    Jak bez kolców nie ma róży
    Tak bez VF nie ma podróży

  12. #12
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Zawracamy i w trakcie niefotunnego manewru rozpruwamy przednią oponę na ostrym kamieniu, « rana szarpana », powietrze uchodzi z sykiem. Po chwili zatrzymuje się furgonetka z dwoma panami, sprawa jasna, niewiele do tłumaczenia, choć jeden z nich zna nieco angielski. Niemniej telefonuję do wirtualnego znajomego do Sarandy, po francusku, niestety akurat jest z grupą turystów w Beracie, ale interweniuje. Przekonuje kierowcę furgonetki, już po albańsku, żeby nam pomógł i zawiózł z kołem do warsztatu, załatwił kupno nowej opony i uczula go, że to on ma prowadzić negocjacje aby nie zażądano od nas ceny « dla zagranicznych turystów ». Panowie jadą, ja zostaję przy ułomnym samochodzie, zatrzymuje się jeszcze kilka aut chętnych do pomocy, wyjaśniam że sprawa w toku. Po niecałej godzinie mamy nową, choć używaną oponę, trzeba było objechać trzy punkty sprzedaży aby znaleźć w miarę podobną. W podziekowaniu panom z furgonetki dajemy skromne upominki.

    Saranda to wiecznie rozwijający się stary, nadmorski kurort, wielopiętrowe hotele i pensjonaty wlazły już pod szczyt zbocza nad zatoką w centrum miasta i teraz rozlewają się na sąsiednie wzgórza. Zdają się przygniatać mały, krótki nadmorski deptak a plaża tu wąziutka i kamienista.





    Miasto znamy z poprzednich wyjazdów i teraz już nie zwiedzamy. Z tarasu restauracji niedaleko portu obserwujemy ruch statków w zatoce i pnące się w górę żelbetowe, antysejsmiczne konstrucje w większości świecące jeszcze pustymi otworami okien i drzwi. Kto je zasiedli i kiedy ? Już teraz w mieście wszędzie widać ogłoszenia : apartament do sprzedaży.




  13. #13
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Nie zasilimy kasy hotelarzy, na nocleg jedziemy kawałek na północ szosą na Vlore. Po kilkunastu kilometrach przed wioską Nivice jest po lewej tawerna « Pili » z campingiem jak głosi tablica. Tawerna już stoi, nazywa się wprawdzie « Filipes » według szyldu nad wejściem ale camping dopiero się buduje, na razie są stoły, krzesełka w cieniu drzew, łazienka z WC i prysznicem do podziału z tawerną. Nam wystarczy, opłata po 5€ od osoby.
    Następny dzień spędzamy od rana na plaży w Lukove, gdzie trzeba zjechać krętą szosą z głównej drogi. Plaże są dwie ; północna kamyczkowata obramowana dziwacznymi skałkami, przy niej parking w drzewach ale dziadek każe sobie płacić 100 Leków za parę godzin, a druga południowa, długa i raczej piaszczysta, z parasolami, daszkami i 2 barami i też trzeba wjeżdżając wnieść opłatę u strażnika w budce przy kapliczce św.Mikołaja.






  14. #14
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Wieczorem mamy spotkanie w Sarandzie z Albańczykiem poznanym na pewnym forum turystycznym, naszym « wybawcą » z kłopotu z rozdartą oponą. Zaprasza nas na kolację do potureckiej twierdzy « Lekursit » górującej nad miastem. Do bramy prowadzi mozaikowa droga z kolorowych kamieni ; białych, niebieskawych, różowawych, wewnątrz w odbudowanym budynku urządzono restaurację ze stylowym tarasem.








  15. #15
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Jedziemy na północ i odwiedzamy kolejne plaże, najpierw Bunec, zjazd z szosy nieco dziurawą i wyboistą szutrówką, ale to tylko 1 km. Za to plaża jest długa, z drobnych kamyczków przechodzących w piasek, woda przejrzysta, na środku stare, betonowe molo powojskowe. Na wprost restauracji są parasole i leżaki, prysznice, tłoku nie ma.








+ Odpowiedz na ten temat
Strona 1 z 5 1 2 3 ... OstatniOstatni

Tagi dla tego tematu

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów