To już jest Podlasie, jak wskazuje nazwa miejscowości, ale jeszcze nie miejsce docelowe.
Przy tym supermarkecie zatrzymujemy się tylko na chwilę w celu zatankowania.
To już jest Podlasie, jak wskazuje nazwa miejscowości, ale jeszcze nie miejsce docelowe.
Przy tym supermarkecie zatrzymujemy się tylko na chwilę w celu zatankowania.
Jak bez kolców nie ma róży
Tak bez VF nie ma podróży
Drugi człon nazwy wsi gminnej pochodzi od tej pięknej cerkwi
Jak bez kolców nie ma róży
Tak bez VF nie ma podróży
Nie udało mi się uchwycić ikonostasu, bo to była sobota, a batiuszka z kluczem przyjeżdża tylko w niedziele.
Stara wieś podlaska leząca na skraju Puszczy Białowieskiej od początku swego istnienia związana była ze wschodnim kręgiem kulturowym oraz obrządkiem prawosławnym. Pierwsza wzmianka o istnieniu cerkwi w Dubiczach pochodzi z 1533 r. kiedy to Zygmunt August wydał przywilej na budowę świątyni prawosławnej.
W 1941 r. cerkiew została spalona razem z budynkami parafialnymi. Pod koniec lat 70-tych wysiłkiem wiernych cerkiew odremontowano, zadbano także o budynki gospodarcze i parafialne.
Jak bez kolców nie ma róży
Tak bez VF nie ma podróży
Jak przystało na wieś gminną jest szkoła podstawowa i gimnazjum
Na dziedzińcu szkolnym jest Izba Kultury i Tradycji OSP
W budynku szklonym mieści się Szkolne Schronisko Młodzieżowe PTSM
Szkoła się skończyła, schronisko działa pełną parą.
Jak bez kolców nie ma róży
Tak bez VF nie ma podróży
Było dla duszy, teraz dla ciała.
A naprzeciw pubu jest sklep.
W sklepie piwo jest tylko o 50 gr. tańsze, ale za to w pubie jest toaleta. Piękna właścicielka pubu, niestety nie uzyskałem jej zgody na zamieszczenie tu jej fotki, żartuje, że kto wnosi piwo ze sklepu musi siusiać pod sklepem.
Jak bez kolców nie ma róży
Tak bez VF nie ma podróży
Przez Dubicze Cerkiewne przebiegają zgodnie z mapką...
....dwa szlaki rowerowe
Czyże i Kleszczele to, moim zdaniem, wsie mało ciekawe turystycznie.
O Grabowcu będzie później.
W Bachmatach jest zalew i basen, nie byliśmy tam, bo odstraszyła nas z daleka spora ilość samochodów.
O Topile będzie później.
Jak bez kolców nie ma róży
Tak bez VF nie ma podróży
Plan tego miasta powiatowego znalazłem koło stacji kolejowej.
Jest pomniejszony, więc niewiele widać, ale gdyby ktoś chciał to służę pomocą, bo mogę se powiększyć.
Jak bez kolców nie ma róży
Tak bez VF nie ma podróży
Tradycyjnie zaczynam od wybranych cerkwi i kościołów.
Jak bez kolców nie ma róży
Tak bez VF nie ma podróży
Najlepsza pizzeria w mieście - pizza prosto z pieca.
Najlepsza piekarnia w mieście.
Jak bez kolców nie ma róży
Tak bez VF nie ma podróży
Tak wygląda budynek stacji kolejowej w Hajnówce
Można stąd dojechać do Dubicz Cerk. koleją. Trzeba wtedy wysiąść w Witowie i podejść kilka km.
Jak bez kolców nie ma róży
Tak bez VF nie ma podróży
Na tej mapce może nie widać ale czynna kolejka leśna jest z Hajnówki do Topiła.
To jest stacja kolejki w Hajnówce.
Tak wygląda lokomotywa.
Tory są węższe niż w normalnej kolejce wąskotorowej.
Jak bez kolców nie ma róży
Tak bez VF nie ma podróży
Jazda kolejką leśną do Topiła jest urocza i malownicza, np. przez taki mostek.
Koniec jazdy - stacja Topiło.
Można obejrzeć miedzy innymi taki zbiornik wodny.
A tak wygląda ten zbiornik na żywo w środku Puszczy Białowieskiej.
Jak bez kolców nie ma róży
Tak bez VF nie ma podróży
Dokoła tego zbiornika wodnego można zrobić wycieczkę.
Magiczny krąg mocy.
I coś dla ciała.
Jak bez kolców nie ma róży
Tak bez VF nie ma podróży
Zaczynają się tytułowe wiatraki.
Wiatrak ten znajduje sie we wsi Koryciski. Wybudowany został w 1948 r. Ten typ wiatraków charakteryzuje się nieruchomym korpusem, na którym umieszczona jest ruchoma, obracana na łożysku czapa ze śmigami. Dzięki temu łatwiejsze było ustawienie wiatraka w kierunku wiatru.
Początkowo wiatrak nie posiadał mechanizmów do przemiału zboża , a służył głównie do napędzania urządzeń gospodarskich takich jak młockarnia czy sieczkarnia. Urządzenia służące przemiałowi zboża zainstalowano po 1950 r.
Wiatrak pracował do roku 1972.
Obecnie ponownie jest przystosowywany do pracy.
Jak bez kolców nie ma róży
Tak bez VF nie ma podróży
Koźlak, wiatrak kozłowy – najstarszy i najprymitywniejszy typ wiatraka europejskiego. Pojawił się w XII w. gdzieś w Belgii, lub północnej Francji, jednak jego przodków należy szukać w VII w. w Chinach i Persji. Tzw. kozioł stanowił specjalną podstawę, podtrzymującą słup stanowiący pionową oś, wokół której obracano całą konstrukcję wiatraka wraz z mechanizmem po to aby jego śmigła zwane też skrzydłami mogły przyjąć odpowiednie położenie w stosunku do napędzającego je wiatru. Zamiast drewnianego kozła, zwłaszcza od XIX w., stosowano też bardziej wytrzymałe konstrukcje murowane z cegły lub kamienia a później i betonu. Do obracania wiatraka służył drąg drewniany dł. 8-9 m (tzw. łogon lub dyszel) przytwierdzony jednym końcem do belek izbicowych wewnątrz wiatraka drugim oparty na odpowiedniej podpórce. Na jego zewnętrznym końcu znajdował się łańcuch przyczepiony do kołowrotu. Kiedy łogon zbliżał się do kołowrotu, przerywano nastawianie, odwijano łańcuch i przenoszono kołowrót na wcześniej przygotowane stanowiska, mogące utrzymać kołowrót w miejscu podczas pracy. Czasami zamiast kołowrotu używano koni. Skrzydła napędzane siłą wiatru najczęściej poruszały urządzenia do przemiału zbóż na mąkę. Regulację prędkości obrotowej uzyskiwano zdejmując (aby zmniejszyć prędkość) lub dokładając (aby zwiększyć prędkość) na skrzydłach klepek. Koźlak był w stanie w ciągu 120 do 150 wietrznych dni roku zemleć od 60 do 90 ton ziarna.
Taki wiatrak zwiedziliśmy we wsi Grabowiec. Konstrukcja pochodzi z 1938 r.
Śmigi zostały zdjęte w czasie komuny.
Obecnie wiatrak zostanie odnowiony.
Jak bez kolców nie ma róży
Tak bez VF nie ma podróży