+ Odpowiedz na ten temat
Strona 1 z 3 1 2 3 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 15 z 44

Temat: Małopolskie krajobrazy

Hybrid View

  1. #1
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491

    Małopolskie krajobrazy

    Najpierw Pieniny !



    Mkniemy w stronę Krakowa, za Białym Klasztorem omijamy starodawną stolicę wielkim łukiem obwodnicy aby znaleźć się na „zakopiance”, dość pustawej i bez zwyczajowych korków. Nic dziwnego jest zaledwie środowe przedpołudnie. Zamglony, monotonnie szaro-siny widok na góry nie wróży dobrej pogody mimo naszych oczekiwań a raczej życzeń...
    W Mszanie Dolnej skręcamy na wschód i wzdłuż Dunajca toczącego wartko swoje szarobrązowe wody dojeżdżamy do Krościenka.
    Doskonały obiad w restauracji szkoły hotelarsko – gastronomicznej zaspokaja nasze potrzeby energetyczne ale nie poprawia humorów bo za oknem siąpi deszczyk i robi pogodę prawdziwie „barową”.
    Zakwaterowanie mamy w zarezerwowanej willi u pani Ewy na ulicy Pienińskiej, gdzie zajmujemy całe drugie pięterko. Próbujemy przeczekać opady przy „harnasiu” i dyskusjach zaklinając pogodę, bez skutku. Spacer po miesteczku popołudniową porą odbywa się w „kapuśniaczku” marząc że jutro słońce będzie dla nas bardziej przychylne.


  2. #2
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Niestety, wąwóz Homole wita wilgocią, rozdeptaną, błotniska ścieżką i nieprzerwanym szeregiem uczestników wycieczek szkolnych, jedni już schodzą, inni dopiero podchodzą co powoduje częste „korki” na oślizgłych schodkach.








  3. #3
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Szlak zielony prowadzący na przełęcz wije się wzdłuż Potoku Kamionka, doprowadzając do Dubantowskiej Polany z dziwaczną, wielowarstwową skałą zwaną „Kamienne Księgi”.





    Na ich kamiennych stronach, jak głosi legenda, zapisane są losy ludzkie ale nieznajomość „szyfru” nie pozwala ich odczytać. Tylko jeden śmiałek, wiekowy pop z Wielkiego Lipnika porwał się na tę lekturę ale... zaniemówił. I teraz nikt nie może już poznać swej przyszłości.

    A jednak wiosna...




  4. #4
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Potem spacerkiem zwiedzamy Szczawnicę, słynne uzdrowisko założone przez Józefa Szalaya i rozsławione przez doktora Dietla, rozciągnięte na parę kilometrów wzdłuż wcale nie „zakręconej” rzeki Grajcarek. Park Dolny, Park Górny, pijalnia wód przy placu Dietla a wszędzie wiekowe drewniane wille z malowniczymi, drewnianymi ażurowymi dekoracjami, tak charakterystycznymi dla kurortów XIX w.








  5. #5
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Zachodzimy do pijalni wód, z 12 źródeł szczawnickich można się napić pięciu : Heleny o delikatnym smaku, Jana nafaszerowanego jodem, Stefana z wapienną wkładką, Józefiny dobrej przeciw astmie i Józefa doskonałego na niestrawności.



    Grajkowie przy pijalni





    Inna willa


  6. #6
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    I jeszcze inna willa



    Wracając, zaglądamy do kościoła parafialnego św. Wojciecha z końca XIX w. w stylu neogotyckim. O ile z zewnątrz prezentuje się dość skromnie, wnętrze pokrywa kolorowa polichromia z początku XX w. Wokół kościoła, 14 drewnianych, współczesnych stacji Drogi Krzyżowej stanowących całe kapliczki z rzeźbami w drewnie, wykonanych zostało przez miejscowego artystę.






  7. #7
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Po południu jedziemy do Sromowców Niżnych, pogoda poprawia się ale poziom żółtawej wody w szeroko rozlanym Dunajcu jest bardzo wysoki, drzewa się „topią”. Disiaj nie ma spływu, flisackie kije nie sięgnęłyby do dna. Może jutro ?





    Przechodzimy przez wiszący most dla pieszych do sąsiadów czyli na Słowację.




  8. #8
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491




    Oglądamy Czerwony Klasztor... a dlaczego „czerwony”? Naprawdę, jest czerwony... jak popatrzeć na niego z góry, najlepiej z Trzech Koron !




  9. #9
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491

  10. #10
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Wracamy „do nas” i znowu wzdłuż Dunajca tym razem przez Sromowce Wyżne zajeżdżamy pod zamek w Niedzicy nad zalewem. Jego białą, przysadzistą sylwetkę z narożną basztą dobrze pamiętam z pewnej serii polskich znaczków z czasów mojej pasji filatelistycznej.



    Ostre podejście wzdłuż murów zamku już wiele mówi o trudnościach jego zdobywania dla średniowiecznych najeźdźców. Warownię zbudowano na początku XIV w. na skalistym wzniesieniu o wysokości ponad 550 m npm tuż przy przebiegającej ówczas tędy granicy polsko-węgierskiej na rzece Dunajec,wybudowno po stronie... węgierskiej.
    W 1470 roku Niedzica przeszła w posiadanie spiskiego rodu Zapoly, nastąpiła rozbudowa zamku, starą część z kwadratową wieżą obudowano murami wraz z narożnymi basztami. Potem władali nim różni właściciele, nawet trafił się polskiemu magnatowi Hieronimowi Łaskiemu za zasługi. A już w końcu XVI w. znowu zmienił właściciela, Jerzy Horvath przebudował zamek na renesansową rezydencję na tyle ile sie dało, głównie dobudowując nową partię pomieszczeń. Rodzina Horvathów traciła i odzyskiwała Niedzicę jeszcze kilkakrotnie, dopiero po 1945 roku obiekt stał się własnością Polski.
    W okresie powojennym słynna była historia węzełkowego testamentu Inków i skarbu ukrytego w zamku, dotąd nieodnalezionego...



    Zwiedzamy zamek, przez dolny dziedziniec wchodzimy do najstarszej części dołączając się do szkolnej wycieczki. Młody przewodnik doskonale oprowadza po warowni, dowcipnie opowiada jego historię i legendy związane z właścicielami. Zaczynamy od ponurych podziemi, legendarnego więzienia Janosika, potem wychodzimy na niewielki dziedziniec obramowany wysokimi murami z nielicznymi oknami. Jego „posadzkę” stanowi lita skała, z boku mieści się głęboka na ponad 60 m studnia.



    Stara makieta zamku


  11. #11
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Skomplikowany plan zamku z zaznaczeniem okresów budowy



    Współczesne schodki prowadzą na piętro do sal z ekspozycją wnętrz w stylu kolejnych epok z historii Niedzicy.






  12. #12
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Na koniec wychodzimy na górny taras z rozległym widokiem na okolicę.








  13. #13
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491


    ... i na ruiny zamku w Czorsztynie



    Darujemy sobie zwiedzanie wozowni, jest już zbyt późno.

  14. #14
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Pod wieczór odwiedzamy drewniany kościół św. Marcina w Grywałdzie. Podziwiamy jego drewnianą, przysadzistą konstrukcję, wysokie spadziste dachy kryte gontem i wieżę z nadwieszoną izbicą. Wzdłuż ścian biegną tzw soboty; zadaszone pomieszczenia z ławami przeznaczone dla wiernych przybywających dawniej z daleka, często pieszo w sobotę i czekającyh długo na niedzielne nabożeństwo. Tak budowano w Małopolsce w 2 połowie XV w.




  15. #15
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    W większym, murowanym kościele obok właśnie skończyła się msza, dostrzeżono nas i drewniany kościółek będzie nam otwarty, już nadchodzi klucznik. Wchodzimy, ołtarz to tryptyk gotycki z początku XVI w. środkowy obraz przedstawia św.Marcina na białym koniu w momencie rozcinania swego bogatego płaszcza aby jego połowę podarować nieodzianemu biedakowi. Marcin służył w legionie rzymskim, tylko połowa płaszcza należała do niego, to tę oddał, druga część była własnością Imperium Rzymu jako wyposażenie wojskowe. Wkrótce potem legionista przyjął wiarę chrześcijańską, z czasem został biskupem we francukim mieście Tours a potem świętym. Działo się to w 4-tym wieku naszej ery.



    Wnętrze kościóła pokrywa wspaniale zachowana polichromia z 1618 roku o motywach figuralnych i geometrycznych, na suficie imituje nawet renesansowe stropy kasetonowe. Jest też tak charakterystyczna „tęcza”; dekorowana belka z figurą ukrzyżowanego Chrystusa.





    Balkon chóru


+ Odpowiedz na ten temat
Strona 1 z 3 1 2 3 OstatniOstatni

Tagi dla tego tematu

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów