-
Moderator
Maxitravelek
Na wybrzeże Jońskie powracamy po bułgarskich pelegrynacjach i kilku „zygzakach” greckich ale tym razem pozostały jego odcinek pokonujemy na odwyrtkę; od Rio (Patras) do Lefkady czyli z południa na północ.
Jesteśmy na drodze powrotu z urlopu, auto wyładowane przysmakami bułgarskimi (górskie konfitury, miody, alkohole ...), greckimi (oliwa, wino, oliwki...) nisko siedzi na tylnych kołach, przeprawiamy się z Peloponezu do Grecji centralnej.
Patras, a dokładniej Rio, niewielka miejscowość na zachodnim krańcu Zatoki Korynckiej z długą plażą z drobnych kamyczków uczęszczaną chętnie przez mieszkańców metropolii posiada port z którego odpływają co kilkanaście minut promy wzdłuż wspaniałego, wiszącego mostu łączącego oba brzegi. Wybieramy ten morski środek transportu z nostalgii za dawnym tradycjnym światem gdy Grecja była okrętową potęgą na morzu i z przyczyn bardziej przyziemnych; prom kosztuje dwa razy taniej niż przejazd mostem (6,50 € od auta, pasażerowie gratis) i na dodatek można podziwiać most w całej jego technicznej doskonałości.
-
Moderator
Maxitravelek
Prom, którym płyniemy nie ma rufy, raczej ma dwa dzioby, dzięki temu nie musi robić zwrotów w porcie i kursuje szybciej.
Odpływamy z Rio, żegnamy Peloponez, „salutuje” nas forteca Rion z 1499 zwana Zamkiem Maurów o grubych murach i skomplikowanym planie, niegdyś broniła przeprawy i dostępu w głąb Zatoki Korynckiej a więc i Aten. Zdobyli ją Hiszpanie, potem Turcy, Wenicjanie, którzy nadali jej aktualną, rozbudowaną formę, znowu Turcy aż w w XIX w. oddano ją Grekom.
Po kilkunastu minutach „wita” nas bliźniacza forteca w Antirio, mniejsza i skromnejsza.
-
Moderator
Maxitravelek
-
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
Ciągle posuwamy się na północ, brzeg staje się mniej stromy i widać mnogość wysp i wysepek, w tyle pozostaje Kefalonia, wkrótce także Itaka, rozpoznajemy południowy kraniec Lefkady a przed nimi Kastos, Kalamos, Meganisi nakładające się na siebie.
Mapa zapowiadała plażę w Mitikas, zjeżdżamy na żwirkową drogę bliżej długiego płaskiego brzegu. Jest nawet kamping „Alizia”. Drobne kamyczki na szerokiej plaży, głębiej w wodzie piasek, jakiś bar wystawia jeszcze swoje parasole choć klientów mało. Tym lepiej, korzystamy z gorącego, słonecznego końca sezonu. Sam Mitikas to mała, spokojna osada na niewielkim cyplu, przede wszystkim dla Greków.
-
Moderator
Maxitravelek
Uprawnienia
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
Zasady na forum