+ Odpowiedz na ten temat
Strona 1 z 7 1 2 3 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 15 z 103

Temat: Rodopy i czarnomorska plaża

  1. #1
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491

    Rodopy i czarnomorska plaża

    Na słoneczny odpoczynek na złotym piasku czarnomorskiego wybrzeża trzeba zasłużyć... a więc najpierw mamy do pokonania kręte drogi bułgarskich Rodopów.



    Zaczynamy ostro od Kułaty, do której wjeżdżamy od strony Grecji przeżuwającej jeszcze finansowy kryzys i wiosenne referendum 2015. Jest ostatni dzień lipca, uciekliśmy z greckiego wybrzeża przed nadchodzącą z Olimpu burzą a ona pogoniła za nami i dopadła nas tuż za bułgarską granicą. Co nabroiliśmy aby ściągnąć gniew Zeusa ?
    Za Kułatą zaraz skręcamy na wschód w małą boczą drogę do Gocze Delczev. Przygraniczna, wąska szosa, bez poboczy o niepoliczalnej ilości dziur przebiega przez niewysokie krzaki. Nad nami rozpętała się nawałnica, przed nami wodna, nieprzejrzysta zasłona. Zatrzymać się nie ma gdzie a jechać nie można bo nie widać gdzie, a szosa kręci. Ulewa zapełnia te dziury w asfalcie i robi się niebezpiecznie. Na szosie nie jesteśmy sami, ledwo mijamy tego z przeciwka i jakiś odważniak w 4x4 ośmiela się nas wyprzedzac prawie spychając w zarośla. Temperatura z 36 °C spadła gwałtownie do 21 °C.

    Powoli deszcz umiera, docieramy do miasteczka Katuncy, na ulicach potoki wody i żywego ducha brak. Napisy na murach prowadzą do kawiarni. Jest tu więcej takich deszczowych rozbitków jak my ale kawy nie ma bo dopływ prądu odcięty a i tak nie można płacić w euro. Wskazują nam bank DSK, brniemy poprzez unurzane w kałużach ulice. Bank mieści się w... bibliotece dawnego domu kultury. Kurs wymiany jest jednak bardzo korzystny.
    Zajeżdżamy na plac centralny przy skrzyżowaniu ulic przytykający do skweru; jest kawiarnia – bar z kawą, obok sklepik, stragan z warzywami i nawet automatyczny dystrybutor levów.
    Ruszamy przez góry, ich południowe, niezbyt strome zbocza pokrywają winnice, przecież do Melnika słynnego z doskonałych win stąd niedaleko, dalej winorośla ustępują miejsca lasom, niebo jest białe ale temperatura skacze na 32 °C. Las liściasty przechodzi w iglasty, wznosimy się, zakola drogi odsłaniają głęboko wcięte doliny. Osiągamy przełęcz, ponad 1400 m npm, miejsce zwane „Popovi Livadi”, były tu kiedyś ośrodki domków wczasowych dla letników jakich zakładów pracy, nawet obszerny murowany hotel, teraz część domków sprywatyzowano, inne rozsypują się, hotel działa jako niezależny. Głębiej w lesie jest też prawdziwe górskie schronisko (hiża) odnowione jako tako.



    A wszystko wokół wielkiego, posągowego pomnika Jane Sandanskiego. 1 sierpnia 2015 będzie tu składanie wieńców na wspomnienie poległych w 1903 roku i występy folklorystyczne.


  2. #2
    Maxitravelek Maxitravelek jacky is on a distinguished road Avatar jacky
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Skąd
    Redenovo
    Postów
    4,437
    korcą mnie od kilku lat te zakątki Rodopów...
    nawijaj jak najwięcej...
    to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

  3. #3
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Pogoda jest ciągle niepewna, w niebie aniołkowie przesuwają szafy sądząc po odgłosach, gdy opuszczamy bar zaczyna się ulewa. Decydujemy się na nocleg i kolację w schronisku. W takiej sytuacji trudno dyskutować ceny i rano okazuje się, że dobrze na nas zarobili... Słońce przygrzewa, wojskowa orkiestra już przygrywa, flagi łopoczą, notable z wojewodztwa zajeżdżają lśniącymi „limuzynami”, uciekamy do miasta zanim zamkną szosę.

    Gocze Delczev to dość duże, wydłużone miasto, w starszej części ma wiele wąskich, jednokierunkowych ulic. Dopiero tu kupujemy winietkę miesięczną w stacji Lukoil. Kręcimy się w kółko szukając muzeum historycznego, wreszcie znajdujemy je przy ulicy Christo Botev w ślicznym żółtobiałym pałacyku z 1877 roku, należącym niegdyś do zamożnego kupca tytoniu.





    Sale posiadają bogate, unikalne dekoracje szczególnie na plafonach.




  4. #4
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    W ekspozycji historyczno-etnograficznej najbardziej interesują mnie wykopaliska z niedalekiego, antycznego miasta Nikopolis nad Mestą; marmurowy, płaskorzeźbiony krąg, niestety w kilku kawałkach, inna płaskorzeźba, fragmenty mozaik i stella – już chrześcijańska. To właśnie do nich tu przyjechaliśmy.








  5. #5
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Stella



    W części folklorystycznej zachwycają wielokolorowe tkaniny o skomplikowanych wzorach i ręcznie dziergane, wełniane skarpety a szczgólnie grube, włochate kilimy.






  6. #6
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491




    Wychodzimy spoglądając na ozdobny, drewniany sufit z rozetą w sieni palacyku.



    Skrzynka uliczna z "elektryką", dekorowana przez lokalnego "artystę", tabliczka ostrzega : ne pipaj, opasno za żiwota = nie dotykaj, niebezpiecznie dla życia.


  7. #7
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Spod muzeum na pieszą uliczkę to już tylko parę minut marszu, pełno na niej sklepów, barów, kawiarni. Dochodzimy nią do skweru nad rzeką, wprost do dziwacznej fontanny.




  8. #8
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Potem jedziemy na wschód, w kierunku Dospatu, szybko skręcamy w lewo do wioski Germen. W dali, na łące pośród żółtych, wypalonych słońcem traw widać długi, niewysoki mur, za nim kilka kolumn – to pozostałości Nikopolis, jednego z bardzo nielicznych zachowanych miast antycznych w Bulgarii. Jedziemy wzdłuż murów (280 m) pod przyjaźnie otwartą bramę, wstęp kosztuje po 2 leva, zniżkowy – 1 lev, szkoda że nie dają kolorowych biletów.







    Widać że archeolodzy ostro tu pracowali w ostatnich latach ... murarze także ... Unia Europejska pomogła ... Dosłownie spod ziemi wydobyto mury obronne miasta z licznymi okrągłymi, masywnymi basztami oraz bramą południową wzmocnioną dwoma kwadratowymi wieżami. W ramach rekonstrukcji podciągnięto wysokość murów do kilku metrów pozostawiając jednak widoczny znacznik (czerwoną linię) między „starym” a „nowym”. Chodząc po odkrywce obserwujemy zarysy ulic, domów bogatych patrycjuszy posiadających niegdyś ozdobne portyki. Teraz podtrzymujące je kolumny leżą w nieładzie na ziemi, podobnie jak potrzaskane, wielkie amfory.


  9. #9
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Miasto założył rzymski imperator Trajan w 105 roku na przebiegającym tędy ówczesnym trakcie łączącym Płovdiv z siecią dróg rzymskich, dla upamiętnienia swego zwyciestwa nad plemionami Daków. Nikopolis posiadał potężne mury obronne, przy nich obszerne łaźnie wybudowane w początku IV w. i zupełnie nieźle zachowane. Swój okres rozkwitu przeżywało w II - VI w. potem zniszczyli go najeźdźcy - Awarowie i Słowianie. Odbudowane w IX – X w. jako Nikopol, ostatecznie popadło w ruinę.






  10. #10
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Spacerujemy wokół ruin, wychodzimy poza mury, wracając podziwiamy grubą narożną basztę i małe lapidarium. To co oglądamy to tylko mały fragment miasta, a co kryje się pod łąką pokrywającą nieodkopany teren, ciągnący się, hen, aż po odległe zarośla ?





    Nikopolis można też zwiedzać takim niebieskim pociągiem.



    W wiosce Germen przy skrzyżowaniu obok baru rosną wiekowe platany; najgrubszy o podwójnym pniu, dość pustawym w środku, ma podobno ma 600 lat. W 2011 został wybrany „Drzewem Roku”.


  11. #11
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Z Germen odnoga głównej szosy prowadzi przez las na północ poprzez wioski o tradycyjnej zabudowie.





    Leszten położony jest na stromym zboczu, po którym wspinają się domy o parterowych, kamiennych podmurówkach i nadwieszonej kondygnacji o białych ścianach, kryte dachami z szarych płytek łupka. 15 z nich zostało niedawno odrestaurowanych.




  12. #12
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    W podobnym stylu jest kościół.





    Często spotykane w cerkwiach malowidło przedstawiające św. Ilię w galopującym powozie oddającego swój płaszcz biedakowi. Bardzo przypomina historię św. Marcina...


  13. #13
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Parę kilometrów i wiraży dalej jest słynna, uwieczniona na wielu bułgarskich filmach historycznych wioska Kovaczevica o tradycyjnej zabudowie, jaką reprezentuje jej 112 domów typowych dla regionu.
    Gdy dojeżdżamy pogoda zmienia się, słońce ustępuje miejsca sinym chmurom, zapomnieliśmy że tę część Rodopów często po 16-ej nawiedzają burze z grzmotami i błyskawicami. Zaledwie wdrapujemy się stromą uliczką do tawerny „Biała Kaszta” z najpiękniejszym widokiem na okolice gdy zaczyna padać ulewny deszcz. Poprawiamy sobie samopoczucie „zagorką retro” ale już czuję że z sesji zdjęciowej dzisiaj będą „nici”, niestety. Wracamy, bo dalej już nie ma szosy, w siąpiącym kapuśniaczku na drogę do Dospatu.






  14. #14
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Szukamy miejsca na nocleg, można postawić namiot w lesie ale na mokrej ziemi ? I jak tu zasiąść do kolacji przy stole w deszczu ? Wiemy, że Rodopy wyposażone są w liczne schrony z ażurowymi ściankami i daszkami nad stołem i ławami i często z kominkiem obok. Szukamy na wyczucie bo znajdują się one najczęściej przy źródłach, a te zaznaczone są na mapie. Mamy go, po kilku kilometrach, przy bocznej drodze do Kruszeva. Dwa ujęcia wody – z turecka zwane „czeszmami”, dwa daszki pod łupkowymi „dachówkami”, murowana kuchnia, drążek do zawieszenia oprawianego barana, znak że jesteśmy w regionie zamieszkałym przez Pomaków. Rozkładamy się w tym większym schronie, deszcz już przestał moczyć.
    Przechodzi dwóch tubylców, gawędzimy troszkę, pracują przy obróbce kamieni na te płaskie płytki, wcale się nie dziwią, że tu nocujemy.
    Śpimy na stole w śpiworkach.



    Budzi nas słoneczny poranek. Wracamy na główną szosę. W tym regionie panuje „epoka kamienia łupanego” – tu pozyskuje się ręcznie kamień na budowy.



    Wszędzie, na każdej polanie, szerszym poboczu drogi piętrzą się zwiezione przez ciężarówki głazy z dalszych kamieniołomów bo miejscowe pagórki już połupano.


  15. #15
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Łupanie odbywa się za pomocą młotka, kamień pęka na płytki, potem nadaje im się regularny kontur i układa na drewnianych paletach w słupki o określonych wymiarach, owija folią plastikową i już, towar gotowy na sprzedaż. Na pobliskim drzewie wisi tablica z wygryzmolonym numerem komórkowym właściciela – sprzedawcy. Cena zależy zapewne od rozmiaru i grubości płytek, pewnie ich koloru i regularności.
    Nadają się na pokrycie dachów i wykończenie fasad domów. Są tu ich setki, w najróżniejszych kolorach, niektóre palety czekają wyraźnie od lat na kupca.






+ Odpowiedz na ten temat
Strona 1 z 7 1 2 3 ... OstatniOstatni

Tagi dla tego tematu

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów