Dwa dni przed odlotem do polski, z racji bliskości do Zielonej Linii, jeszcze raz wracamy do Cypru okupowanego. Naszym celem jest Salamina i Famagusta. Tuż przed godziną ósmą wsiadamy w lokalny autobus nr 708 i jedziemy do miejscowości Strovilia. Podróż po różnych mieścinach zajmuje nam ok. godziny. Na granicy jesteśmy już ok. 9 rano. Szybko przechodzimy przez oba punkty kontrolne: grecki i turecki i czekamy na okazję. Stąd dolmusze nie odjeżdżają, można złapać okazję lub czekać na taxi. My nie czekaliśmy długo: zaraz pojawiła się taksówka z oddalonej o 6 km Famagusty. Kierowca chciał 25 TL za kurs do Salaminy, ustaliliśmy 40 TL za kurs : granica-Salamina-Famagusta-granica wraz z oczekiwaniem na 40 TL. Już 15 minut później byliśmy w Salaminie. Za bilety wstępu zapłaciłam odpowiednio: 9 TL/dorosły i 5 TL/dziecko/student. Chociaż był dopiero ranek, słońce mocno grzało. My zwiedzaliśmy, a nasz turecki kierowca czekał przed wejściem na teren wykopalisk.
Salamina to starożytne miasto i zarazem port na Cyprze, położony w tureckiej części wyspy około 5 km od Famagusty. Jak głoszą legendy założycielem miasta był grecki heros i bohater spod Troi - Teukros .
Do dzisiejszych czasów udało się odkryć zaledwie niewielki fragment miasta. Archeologom udało się odkopać m in. Świątynię Zeusa, która powstała tuż po założeniu miasta. Turyści mogą podziwiać dobrze zachowany gimnazjom, miejsce, gdzie Grecy poprawiali tężyznę fizyczną. Z czasów rzymskich zachowały się m in. łaźnie, amfiteatr, port, ruiny stadionu, kilka świątyń.