Kolejny dzień w Albanii i wyjazd na wycieczkę do Gjirokastry i Niebieskeigo Oka. Wyjeżdżamy rano, ale i tak w południe zwiedzamy, a temperatury po 20 czerwca sięgały w Albanii 37 C. Pod wieczór temperatura spadała nieznacznie,
a już po siódmej rano robiło się gorąco. Gjirokastra to dawna stolica Albanii, położona 56 km od Sarandy. Oczywiście nie muszę dodawać, że nie przestrzegamy w obwodzie Saranda przepisów ruchu, dopiero przed Gjirokastrą zwalniamy
bo nasz gospodarz nie zna tamtejszej policji. Pierwszy przystanek mamy przy źródełku. Można się napić i ochłodzić, a co chwilę zatrzymują się samochody i pasażerowie napełniają butelki wodą źródlaną.
Gjirokastra to miejsce urodzenia Envera Hodży i było miastem mauzoleum.
Na małym placu można obejrzeć nawet przechwycony Amerykański samolot Lockheed T-33 Shooting Star
Samolot miał problemy techniczne, w wyniku czego został zmuszony do lądowania na lotnisku Rinas niedaleko Tirany w grudniu 1957 roku.
Pilot wrócił do Stanów, a samolot został jako swoiste trofeum z Zimnej Wojny. W 1967 roku został przewieziony do Gjirokastёr i wystawiony w Muzeum Broni
Muszę przyznać, że Gjirokastra bardzo mi przypadła do gustu: sympatyczne miasteczko,a z zamku piękny widok na okolicę. Z Gjirokastry, jadąc w stronę Saranda, odbijamy do Niebieskiego Oka, źródło u podnóża góry,
które wybija pod ciśnieniem wodę z jaskini tworząc rwącą rzekę.
Tak przy okazji, drogi w Albanii są całkiem dobre.