-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
Pod wieczór zatrzymujemy się w Pefki na północy wyspy, posiada szeroką i dardzo długą plażę z szarego piasku, wzdłuż niej pełno barów i restauracji. Ludzi też bo jest niedziela i przywieziono ich autokarami, statkami, pewnie nawet z Aten.
Zatrzymujemy się blisko końca plaży przy ławkach w jedynej grupie drzew, akurat na wprost pustego już kampingu. Tu mamy zamiar nocować, dla przyzwoitości czekamy aż zmrok zapadnie, właściciel kampingu obserwuje nas i też czeka, wreszcie zrezygnowany zamyka bramę wjazdową. Zaczynamy pichcić wieczorny posiłek, potem rozkładamy materace, nad nami wygwieżdzone niebo, namiot nie jest potrzebny. Mimo że po szosie spacerują jeszcze ludzie nikt nas nie niepokoi.
-
Moderator
Maxitravelek
Wyruszamy na objazd północnej partii Evii, wyspa jest wielka i długa, druga co do wielkości po Krecie, z częścią południową już znacznie węższą i bardziej dziką.
Szosa strasznie kręci, jedziemy przez sosnowe lasy o bardzo soczystej zieleni, raz bliżej, raz dalej od morza. Miasteczko Ellinika leży w górach ale ma zjazdy na trzy plaże.
1 - Agios Nikolaos to mała, wąska plaża i osada z kilku domków rybackich. Na wprost jej jest urocza wysepka z kępą sosen i kościołem.
2 – Paralia Mirochorafo – plaża tuż obok, wąska, oddzielona skalistym kawałkiem wybrzeża, widać ją z poprzedniej, z widokiem na tę samą wysepkę i maleńkim portem rybackium. Droga do niej odchodzi od tej do Agios Joannis.
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
Taki czarny piasek nie podoba nam się, jedziemy dalej wzdłuż brzegu w kierunku Vlachia i Sarakiniko, tylko że droga wznosi się coraz wyżej i wyżej a morze i plaża uciekają w dół. Zmrok już zapadł i trudno wypatrzyć drogi wiodące do wody, za Sarakiniko droga zwęża się ale jest drogowskaz do kościoła św.Zontisa, skręcamy najpierw wjeżdżając omyłkowo na podworze jakiegoś gospodarstwa, zawracamy zanim dopadną nas psy. Wreszcie kościół bieleje w lesie, wysoki z podcieniami, obok budynki pomocnicze i liczne ławy i stoły świeżo pobielone. Pnie grubych, widać wiekowych drzew też są pobielone.
Śpimy obok na materacach bez namiotu, noc jest bardzo gorąca, duszna.
Rano, przez nikogo nie odwiedzani zjeżdżamy do Pilio i dopiero teraz stwierdzamy ile to dróg do małych zatoczek przegapiliśmy po ciemku i jakie wspaniałe widoki nas ominęły. A dzień jest pochmurny i panoramki są szare, bez reliefu bo brak słońca aby je pokolorować.
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
Wokół cerkwi jest wiele straganów sprzedających regionalne artykuły spożywcze, świetne łokumy, miody oraz pamiątki.
Musimy już kończyć pobyt na Evii, jej południowy region odkładamy na następny pobyt.
Przez Psachnę zjedżamy do Chalkida (Chalkis), to duże miasto portowe i stolica wyspy, w którym dwa mosty; stary Evripos zwodzony w razie potrzeby i nowoczesny przerzucone przez cieśninę łączą wyspę z kontynentem i tym samym obie części miasta.
Nie mamy ochoty na zwiedzanie zgiełkliwego centrum, zachodzimy jedynie do twierdzy potureckiej Karababa z 1686 roku w kontynentalnej części Chalkidi.
Forteca zajmuje bardzo rozległy teren otoczony blankowanymi murami, wewnątrz widać zabudowania byłych magazynów, płaskie bastiony, pochylnie na wciąganie armat, na środku znacznie później wybudowano kościół pod wezwaniem proroka Iliasza.
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
Uprawnienia
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
Zasady na forum