To już był w tym roku trzeci hotel z tej sieci.
Były plusy bo minusy zawsze można było ominąć.
Na początek - zachód słońca nad hotelem.
To już był w tym roku trzeci hotel z tej sieci.
Były plusy bo minusy zawsze można było ominąć.
Na początek - zachód słońca nad hotelem.
Ostatnio edytowane przez jacky ; 10-10-2016 o 15:10
to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
Hol główny a także recepcja hotelu.
Niestety, jeden z najsłabszych punktów, bo mimo zainstalowania urządzeń klimatyzacji - nie były włączane. Biorąc pod uwagę kubaturę pomieszczenia - można zrozumieć - pełna funkcjonalność klimy mogłaby doprowadzić do bankructwa właściciela hotelu ze względu na koszt energii elektrycznej.
Można to ominąć - wszak recepcja potrzebna do życia jest tylko podczas przyjazdu i wyjazdu.
to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
wieczornym spacerkiem po zaułkach Port Ghalib ...
to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
Uliczkę znam w Port Ghalib.
Właściwie tych handlowych zaułków to mniej niż policzyć na palcach.
Właściciele - handlowcy siedzą / stoją i modlą się o kupujących.
Oprócz zwiedzania i spaceru - pojechaliśmy tam z jednym zasadniczym celem - kupić dla Maryli lakier do włosów bo zabrano jej podczas odprawy w Pyrzowicach.
Zakup udany aczkolwiek okupiony zaliczeniem kilku kółek po uliczkach i negocjacjach w marketach. Produkt ten niezbyt jest tam popularny. A Maryla przegapiła, że lakier trzeba zapakować do bagażu głównego. W drodze powrotnej nie popełniła już takiego błędu.
to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
Chłop żywemu nie przepuści a baba sklepowi z wonnościmi.
I tak dreptając po uliczkach Port Ghalib poczuliśmy smak turystycznych ciągotek.
Kupić nie kupić - potargować zawsze można.
to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
z pokłonem nad dniem spełnionym ...
to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
Wejście i wyjście do resortu ale też i szczęśliwego życia...
to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
Przesympatyczni wspólni konsumenci wszystkich posiłków...
Że sobie podjadali - pal licho - ale że na fotele srali - ...
Udokumentowane na tarasie restauracyjnym ...
to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
Po raz pierwszy w czasie pobytu w Marsa Alam mieliśmy bardzo silne wiatry.
Tak silne, że wysoka fala zalewała rafę koralową a tym samym małe i płytkie bajorko ograniczone bodaj 8 bojami w których można się było pluskać.
Szerokość dostępnej plaży z wejściem do wody to ca 20 metrów.
Dopiero w drugim tygodniu wiatr osłabł i obniżył się poziom wody podczas odpływu do takiego poziomu, że woda morska nagrzewała się na rafie do temperatury ca 28 stopni.
Odpływ trwał około 3 - 4 godzin a było to między 11stą a 15stą.
Wtedy zażywaliśmy przyjemnych kąpieli solankowych.
Czuć było sól na ustach.
to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
i nie ma to jak pierdyknąć się na łoże ...
a potem ...
cicho sza :-)
to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
Hotelowy mistrz fotografii na sesji reklamowej.
W połowie turnusu takowa się odbyła.
Już od samego rana dekorowana była sala restauracyjna.
Pierwszy i ostatni raz ujrzeliśmy obrusy na stołach.
Tylko jeden raz - wieczorkiem - na kolację.
I sporo innych dekoracji.
Fotografowi towarzyszył "acik z podświetlaczem".
Podpiąłem się pod towarzystwo i korzystałem z ichniego podświetlenia.
Pewnie fotki pójdą do hotelowego folderu reklamowego.
to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
a takie tam...
rzeźby w gipsie...
restauracyjne dekoracje ...
to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
Ciężka dola ludu pracującego w Egipcie.
A tak na serio...
Widziane z perspektywy personelu hotelowego to już makabra.
Tylu kucharzy, kelnerów, kierowników - widywanych podczas posiłków w restauracji.
A potem już nic...
Na pewno mają zakaz wyjścia na plażę, na basen.
Siedzą w swojej enklawie - tzw. hotelu dla personelu.
I czekają na wolne, czyli na zmianę...
I na wyjazd do domu - w rodzinne strony.
PS - jeden z kierowników zmiany w restauracji rozpoznał nas jako klientów z pobytu dwa lub trzy lata wstecz. W innych hotelach z tej właśnie sieci. Chwilkę pogadaliśmy sobie grzecznościowo, zapytałem się czy bardziej rozpoznał a raczej zapamiętał mnie czy marylę ? Potwierdził - obydwoje jako charakterystyczną parę.
Cuś w tym musi być...
to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
"Wypluwacz" maluszków do dziecięcego basenu.
Cieszył się szczególnym powodzeniem wśród arabskich dzieciaków ściągających tutaj ze swoimi rodzicami w weekendy.
Inna rzecz, że woda w baseniku dziecięcym nie była cieplejsza niż dla w basenie dla dorosłych i generalnie a łagodni można ocenić ją jako rześką i to dzięki tylko promieniom słonecznym.
to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...