-
Moderator
Maxitravelek
Przejeżdżamy przez Aytos, jeszcze kawałek w kierunku Burgas i skręcamy na Aheloj, z góry już widać morze i plaże czarnomorskie są coraz bliżej! Jeszcze przejazd na północ z widocznym po prawej półwyspem z Neseberem przypominającym zakrzywiony język i po serpentynach nadmorskiej drogi, ciągle bez poboczy, przez Obzor i Bjałą docieramy do do Staro Orjahovo, stąd Szkorpilowce już blisko.
W tym roku jest trochę nowego; restauracja przy plaży poniżej hotelu Dżordasz ma nowego właściciela, nowy taras, nowe meble, na plaży jest więcej śmietników a w piasku mniej śmieci. Przy południowej plaży zrobiono prawdziwą ulice, asfalt, latarnie, parkingi, plac zabaw dla dzieci, jest więcej barów, dystrybutor bankowy.
Tylko morze jest cieplutkie i piasek żółciutki jak zwykle.
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
A jak wtedy pracowali winarze i jak się ubierali widać na rozpiętym wzdłuż muru malowidle.
Dawne miasto, otoczone obronnym murem, poprzedzonym fosą posiadało wielką bazylikę dla kultu chrześcijańskiego, rezydencję biskupią, dwa baptysteria, łaźnie miejskie, ponad 30 budynków mieszkalnych z przyległymi pomieszczeniami gospodarczymi, a przede wszystkim liczne instalacje do produkcji wina.
Na brzegu cypla w VI w. wybudowano trójnawową bazylikę, jej prezbiterium dekorowane kolumienkami i płytami, ołtarz z białego marmuru są współczesną rekonstrukcją. Poprzedzają ją dwa baptysteria - chrzcielnice z basenikami do przyjmowania chrztu poprzez zanurzenie się w święconej wodzie według ówczesnego zwyczaju. Obok, wielkie płócienne malowidło przedstawia dość realistycznie scenę z procesji jakie się odbywały wokół bazyliki.
Baptysterium
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
Innego dnia wybraliśmy się do Provadija, miasta położonego około 50 km na zachód od Varny aby poznać co kryje się w jego okolicy i dziwnych górach wokół. Zaczynamy od muzeum położonego nad rzeką w starym, piętrowym, żółtym budynku z zabudowaniami gospodarczymi. Otwarte codziennie w godz 9 – 18, bilet normalny – 3 leva, ulgowy – 1 lev.
Sale na parterze prezentują pozostałości ze starożytnego miasta solników z 4700 – 4200 lat p.n.e. zwnego „Solnitsata”. Jego mury miały 3 m wysokości i 2 m grubości, mieszkańcy trudnili się wydobywaniem i przetwarzaniem soli, artykułu bardzo cennego i poszukiwanego wówczas gdyż pozwalał na konserwację miesa, ryb i innych produktów. Stąd czerpali swoje bogactwo, żyli w dwupoziomowych, obszernych domach, posiadali cenne wyroby ze złota, luksusowe przedmioty codziennego użytku. Sama odkrywka jest jeszcze badana przez archeologów i niedostępna do zwiedzania, musimy zadowolić się tylko oglądaniem witryn muzealnych.
W Bułgarii znaleziono tylko jeden taki ośrodek wydobywania soli, który najprawdopodobniej zaopatrywał całe Bałkany. I dzisiaj Provadija jest solnym centrum.
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
Od parkingu z kasą koło restauracji podchodzimy zakosami wygodnymi chodnikami poprzez lasek aż do wieży i prawie wbiegamy na górę. Jesteśmy na rozległym płaskowyżu, jakby umyslnie zniwelowanym, po prawej ta brama obronna ze schodkami poniżej, za nami w dole aktualna zabudowa miasta Provadija przechodzi w zielony, zadrzewiony wąwóz, na horyzoncie skaliste wzgórze otacza nas pierścieniem, ponad nami już tylko niebo, widok niepowtarzalny, chciałoby się krzyczeć : patrzcie, stoję na czubku swiata ! - a to przecież nie Everest.
Przechodzimy na odległy przeciwległy brzeg płaskowyżu, tu na skraju skarpy w okresie XII - XIV w. wykuto w skale fundamenty, piwnice i częściowo ściany domów. Ich piętra były zbudowane z drewna a wejścia znajdowały się od zachodu z głównej ulicy, której za bruk służyła goła skała. Trzeba przyznać, że mieszkańcy mieli przyjemny widok na okolicę gdyż ich okna wychodziły na wschód; na skaliste wzgórze, na las w dole...
Wyryte przez wieki koleiny są doskonale widoczne.
Na płaskiej powierzchni skały zauważam system wyrytych, niezbyt szerokich, średnio głębokich długich rowków a miejscami z płaskimi jakby zbiornikami – czyżby był to sposób na zbieranie deszczówki i zlewanie jej w odpowiednie większe zbiorniki ? Była tu też studnia wydrążona w skale, sięgała 79 metrów w głąb.
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
Tagi dla tego tematu
Uprawnienia
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
Zasady na forum