- Forum
- Europa
- Bułgaria
- Wszystkie drogi prowadzą do lub przez Bułgarię, czyli poradnik starego jacky...
-
Maxitravelek
Maxitravelek
Wszystkie drogi prowadzą do lub przez Bułgarię, czyli poradnik starego jacky...
a dla mnie ten szlak bałkański, który zaczyna się już od granicy węgiersko/rumuńskiej powtarza się co roku...
mam trochę swoich własnych obserwacji, chętnie też goszczę pytających o drogę...
jest tu także miejsce dla chcących brać udział w przygotowaniach do wyjazdów - głównie letnich urlopów...
a rzecz idzie o samodzielnie tworzoną koncepcję dojazdu...
i to raczej drogami na ziemi, mogą być te asfaltowo - betonowe, jako, że te żelazne są mocno zaniedbane...
to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
-
-
Maxitravelek
Maxitravelek
sposób na jazdę autkiem z dziećmi...
wyobraźcie sobie, że znalazlem w sieci taką opinię podpisaną przez wojaka999 - cytuję:
"Jazda z małymi dziećmi przebiega trochę inaczej niż jazda dorosłych.
Wielu kierowców z małymi dziećmi inaczej planuje czas na jazdę i postój.
Preferuje jazdę nocą (maluchy śpią), rano hotel, gdzieś z dużym placem zabaw, jedna osoba zajmuje się dziećmi a kierowca odpoczywa, przed wieczorem wyjazd w dalszą trasę."
jeśli dobrze zrozumiałem, to gostek jedzie całą nockę a w dzień idzie spać do hotelu pozostawiając ślubną z przychówkiem w piaskownicy ?
kpi czy o drogę pyta ?
to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
-
-
-
Maxitravelek
Maxitravelek
biorąc pod uwagę narastające zainteresowanie Bułgarią - wiadomo - strach ma wielkie oczu po wiecowaniu na placu Tahrir tak obficie zniechęcającym do wizyty w krainie faraonów licznymi relacjami na szklanym ekranie...
zasiadam, by rozwinąć pewne kwestie dojazdowe...
zaczynam od wspólnych elementów podróży samochodem...
bo w przypadku wojażowania samolotem lub koleją to jedyną kwestią jest zorganizowanie sobie dojazdu na dworzec lotniczy lub kolejowy...
więc punktujmy wspólnościowe segmenty i punkty ( vide wcześniejsza mapka ):
1. punkt startu - dla uśrednienia jest nim nasza stolica,
2. punkt docelowy - Burgas,
3. czas dojazdu - trasą serbską ca 27 godzin - trasą rumuńską ca 34 godziny...
to jest czas jazdy non stop - wliczone jest szybkie cedzenie kartofelków i trochę ponad godzinna drzemka na parkingu...
trasy owe można podzielić na odcinki - etapem może być nocleg na trasie a nawet więcej niż jeden nocleg - wówczas dzienny przebieg wynosić będzie odpowiednio połowę - czyli w zaokrągleniu 14 przez "pola słonecznikowe"* a 17 przez "Romkowo"**...
można przez Romkowo można nawet zwiększyć ilość noclegów - tamże jest zdecydowanie więcej do zwiedzania i jeszcze więcej noclegowni...
i tutaj zaczyna się dylemat - czym się kierować w wyborze...
===
odnośniki ( dla niewtajemniczonych ):
* - via Serbię
** - via Rumunię
to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
-
Administrator
Maxitravelek
Tytuł za długi-skróc i tytuł ma być z dużej litery.
-
Maxitravelek
Maxitravelek
-
Maxitravelek
Maxitravelek
kto tą trasą zazwyczaj jeździ ?
zazwyczaj - jak już komuś zależy na szybkim skoku - bo właściwy program dopiero jest:
a/ na wczasach 2 tygodniowych wykupionych na wybrzeżu Morza Czarnego w BG,
b/ wojażowanie po TR lub GR z opcją zajrzenia do BG,
c/ masa "turbanów" czyli TRków i Kurdów pracujących w Germanii a spieszących się na wypoczynek, imprezy rodzinne ( wesela ) i takie tam dyrdymały w swoim miejscu urodzenia...
ponadto na trasie spotkamy ruch lokalny i rzecz jasna TIRy...
tuż przy samej autobanie ( rurze ) dość trudno znaleźć spanko - poza rzecz jasna miejscówkami na parkingach przy tamtejszych CPNach ( jak ten skrót myślowy powoli wypada z użytku )...
moteli raczej maławo...
więcej pensjonatów dopiero po zjechaniu z autostrady na drogę krajową poczynając od Nisu...
czyli jak ktoś jedzie z regionu PL środkowej lub północnej i to jeszcze dopierając po drodze autostrady słowackie i madziarskie a są tacy co łukiem atakują Europę jadąc autostradami niemieckimi, czeskimi, słowackimi i węgierskimi - więc zmrok dopada ich w Serbii...
można też sobie opracować trasę zakładającą nocleg w Serbii na uboczu autostrady - wtedy takie nieufne osobniki nawet przez internet rezerwują sobie spanko w motelach ...
a jak im się trafi przejazd w tym samym czasie co "turbanom" to niestety muszą się liczyć w odstaniu kolejki wjazdowej na granicy węgiersko / serbskiej...
jaka jest na to rada - nie celować w ową granicę w piątki, soboty i niedzielki...
to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
-
Maxitravelek
Maxitravelek
jednym z elementów dyskusji porównawczej obydwu tras jest często opłata za przejazd autostradą...
nie jest to być może równowartość piwa w markecie ale jakieś tam naście €...
no i trzeba jeszcze dorzucić trochę zazwyczaj wyższy koszt paliwa - jako, że cepeeny na rurze zazwyczaj są droższe od tych ulokowanych na prowincjonalnych drogach...
ale jeśli już kogoś stać na urlop na południu Europy - co wynika z kalkulacji zazwyczaj wykonywanych na początku roku - jeszcze pełną zimą - to owe opłaty są na poziomie 1 % całego budżetu a może i mniej...
więc o czym tu kruszymy kopie...
powoli trzeba finiszować z opisem trasy serbskiej - warto będzie poświęcić więcej czasu opcji rumuńskiej...
ma ona swoje plusy i minusy, o tym w kolejnym odcinku dywagacji...
to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
-
Maxitravelek
Maxitravelek
trasa przez Romkowo...
pomijam detale jak jechać przez Słowację i Węgry, bo to jest indywidualne dzieło...
zależne o miejsca startu...
choć ja też co roku zmieniam polskie punkty graniczne to najczęściej jest to Zwardoń, Korbielów, Łysa Polana, Piwniczna i Muszyna, kiedyś był też Barwinek...
na granicy slowacko - węgierskiej zjawiam się najczęściej w Kral/Banreve, choć i Komarno/Komarom też lubię...
Słowację i Węgry przejeżdżam drogami krajowymi, częściowo wojewódzkimi, czasami odcinki powiatowymi, więc winietek nie kupuję...
na Rumunię wjeżdżam najczęściej przez Gyulę, lecz Oradea i Batonya oraz Nadlac też mi nie są obce...
no dobra - wjechaliśmy już do Romków i co ?
trzeba mieć i paliwo i winietkę - cena owej winietki nie powala - nie wiem ile będzie 2011 ale nie przekroczy kwoty ( równowartości ) kilkunastu PLNów...
cena paliwa - czasami odnoszę, że jest kilka - kilkanaście % droższa niż u nas - ale może jest to efekt podobnego kursu leja ( rumuńskiej złotówki )...
nowicjusze zastanawiają się kiedy - gdzie - jak kupować...
oto przeciętny CPN, czyli tamtejszy ( nie wiem w jakim stopniu sprywatyzowany ) Rompetrol...
jak się rozglądać za poidłem dla smoków pod maską ?
przede wszystkim sprawdzić, czy jest znaczek karty płatniczej którą mamy w portfelu - Visa, Mastercard...
czasami przed złapaniem węża upewniam się, czy nie mają problemów z terminalem...
a potem leję pod sam korek...
a potem - warto skorzystać z przemycia szyby - bo fotografie czynione z fotela pasażerskiego wychodzą nieciekawie...
a potem do WC - po zapłaceniu - higiena rąk...
od razu myć i to bez gadania, zarówno kierowca jak i pasażernicy...
dlaczego - znany nam "wirus" z Egiptu ( zemsta faraona ), Turcji ( zemsta sułtana ) - od tej pory kąsa aż do bólu...
a inne sieci - wiadomo, znane nam marki... OMV, Shell, Łukoil...
byleby była plakietka plastyku...
nie ulegać histerii - nie musimy kupować zaraz po wjeździe z Bratankowa, ja osobiście najczęściej kupuję w Sebes, czyli pośrodku kraju, ważne - by zjawić się na granicy z Bułgarią z Rovinietką... dopiero tam się o nią pytają a "niemającym" wlepiają solidną karę...
to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
-
Maxitravelek
Maxitravelek
noclegi w Romkowie...
naprawdę nie ma z tym kompletnie problemu...
jako przykład wspomnienie z roku 2008... z ówczesnego dziennika pokladowego...
odpaliłem swojego mobila w piątek 27.06.2008 o 03:20 z podwórka startując ...
kierunek autostrada na Kraków, potem Muszyna - pomachałem Komarowi ( spał pewnikiem ) przejeżdżając kilkanaście metrów od jego chałupy...
przejście w Leluchowie wymarłe...
wcześniej za Krakowem na Orlenie wstrętnie skaleczyłem się w ichniej sralni... drzwi do WC zamykane na metalowy skobel - wstyd...
jeszcze do tej pory mam bliznę...
potem trochę pomyliłem trasę - poleciałem jakby na niby kupele, musiałem wrócić... kilkanaście kmów...
potem trasa na Sl.Nove Mesto, Tokaj, Nyiregyhaza, małe kółeczko w Debreczynie, kociołkowy gulasz na trasie - palce lizać - płatne VE, Gyula, Arad...
ciągnę na Deva, liczę w najgorszym razie na pensunea Pacific w Deva, wtedy maryla dostrzega "cazare" w Gothatea...
była 21 z minutkami, jeszcze jasnawo...
wszak to czerwiec...
i w tym pensjonacie spaliśmy od tego roku już trzykrotnie...
a takich pensonatów jest sporo...
jedyna zasada - powtarzam ją wielokroć...
jak ktoś nie zna trasy - to odliczyć 2 godziny do zmroku i jak się tylko widzi pierwszą sypialnię - podejmować negocjacje cenowe i relaksować się po trudzie pierwszego dnia przejazdu...
bo problemy - dla niewtajemniczonych zaczynają się po zmroku...
wtedy już wiele sypialni jest zajętych, choć nie zawsze i nie wszędzie...
Ostatnio edytowane przez jacky ; 10-03-2011 o 22:05
to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
-
Maxitravelek
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
Wszystko wskazuje na to ze Bulgaria bedzie w tym roku wakacyjnym hitem. Niektorzy przyzwyczajeni byc moze do wyjazdow polnocno - afrykanskich zapytuja ile buteleczek dostanie sie w "all inclusive" ?
-
Maxitravelek
Maxitravelek
przymierzałem się do tego, by w tym roku wreszcie przejechać z Romkowa do BG nowym mostem...
czyli obiektem zbudowanym między Calafat a Vidin...
skorzystałem z okazji i zapytałem się per @ pewnej sympatycznej damy pracującej w rumuńskim logistycznym periodyku internetowym o to - ja jakim etapie są prace związane z ukończeniem owego mostu i czy można na niego liczyć tego lata...
pozwolę sobie zacytować fragment odpowiedzi...
"Hello dear Jacek,
firstly, thank you for your interest in our newsletter. And secondly in order to answer to your question, according to most recent official data (Bulgarian Prime-Minister Boiko Borisov, and Bulgarian Transport Minister Ivaylo Moskovski), Calafat - Vidin bridge will be finalized at the end of 2012. The construction works were delayed because of technical difficulties. The bridge is in fact a Bulgarian investment and the beneficiary is the Ministry of Transport of Bulgaria, while the Romanian party undertakes to carry road and rail access to the bridge in Romania.
Let me know if the information is useful to you and for other details, do not hesitate to contact me.
Best regards,
Elena"
koniec cytatu i uświadomienie sobie, że przekroczenie Dunaju w tym miejscu muszę sobie odłożyć do roku 2013...
to znaczy zawsze można tam sobie przepłynąć promem rzecznym ale od kilku lat stawki za przeprawę wzrosły w takim stopniu, że opłacają się jedynie przewoźnikom towarowym dla których wydatek trzydziestu kilku łojro i tak się opłaci w kontekście zaoszczędzenia znacznie większej kwoty za paliwo czyli przebieg ciężkiego tira okrężniejszą trasą via Giurgiu / Russe lub trasą serbską...
a muszę przyznać z obserwacji poczynionych z wojażu z roku 2009, kiedy to przekroczyłem Dunaj po tamie zwanej Żelaznymi Wrotami, że i Romkowie i Bułgarzy naprawdę sporo poczynili w przygotowaniu tras dojazdowych do tego wiaduktu...
i drogi były wówczas w znakomitym stanie - tzn. drogi dojazdowe do owego mostu...
zakładam, mając spore doświadczenie, że otwarcie owego wiaduktu w znacznym stopniu zmieni trasy tranzytowe na osiach bałkańskich...
póki co - trzeba jeszcze rok odczekać...
bo jeżdżący w sezonie zimowym są naprawdę rzadkimi egzemplarzami...
to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
Tagi dla tego tematu
Uprawnienia
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
Zasady na forum