+ Odpowiedz na ten temat
Strona 2 z 4 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 16 do 30 z 60

Temat: Wędrówki po Epirze, Sterea Ellada i Tessalii

  1. #16
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Mozaiki, stelle, posągi, kolekcja brzuchatych amfor.





    Antyczne gwiazdy (?) nie czekały na hollywoodski pomysł odciskania rąk i stóp ...




  2. #17
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491




    Walka człowieka z łabędziem



    Pomiędzy stellami nagrobnymi jedna jest wyjątkowa; pokazuje instrument muzyczny, zwany nabilium –(nabla) – rodzaj harfy wodnej z klafiszami.


  3. #18
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491





  4. #19
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Potem idziemy na teren antycznego sanktuarium zorganizowany w formie cienistego parku. Teren jest częściowo podmokły i kolejne sanktuaria (Demeter, Isis, Zeusa) dostępne są do zwiedzania przez kilka pomostów. Zabawnie wyglądają wyeksponowane w soczystej trawie, figlarnie skryte w zaroślach małe figurki obok porozrzucanych wielkich cylindrów potężnych kolumn i bloków kamiennych ze zburzonych świątyń.








  5. #20
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491


    Tyle tylko zostało z rzymskiego reatru



    Przechodzimy bardziej na północ, na teren starożytnego miasta zamkniętego prostokątem masywnych murów bardzo dobrze zachowanych. Pierwszym obiektem przy głównej ulicy są łaźnie rzymskie, a naprzeciwko odeon. Moją uwagę zwraca mniejszy obiekt na planie prostokąta z systemem dziwnych otworów wzdłuż dłuższego boku – to ówczesna toaleta publiczna, miejsce spotkań towarzyskich gdyż przepierzenia wtedy nie istniały...

    Odremontowany odeon



    Miejska toaleta


  6. #21
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Łaźnie są olbrzymie, doskonale widać zrekonstruowany system rozprowadzania ciepłego powietrza krążącego pod kafelkową posadzką : to te ceglane słupki. Z wystroju łaźni zachowało się jedynie kilka mozaik odsłanianych w miarę postępu prac archeologów.








  7. #22
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Przy głównej ulicy w trakcie niedawnych prac odkryto ściane jakiegoś ważnego budynku zdobioną plaskorzeźbami tarcz i pancerzy.



    Inną ulicą wykładaną wielkimi płytami kamiennymi dochodzimy do willi Dionizosa ; to nie Dionizos w niej urzędował a jedynie bogaty patrycjusz a nazwa pochodzi od pięknej mozaiki z podobizną boga.







    Jest jeszcze muzeum eksponujące wspaniałe mozaiki ale zabrakło nam czasu aby je obejrzeć.

  8. #23
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Makrygialos to dobre miejsce na etapowy przystanek w podróży ale choć widać stąd Olimp greccy bogowie poskąpili uroku okolicy.



    Żółty, drobny piasek, ciepła, dość płytka woda, widok na rzędy kolorowych beczek na morzu i nieprzerwanie uwijające się pomiędzy nimi małe stateczki zbierające dojrzewające na długich sznurach omułki okazuje się jednak dość nużący.
    Zew przygody popycha nas na południe, w region zwany Tessalią, aż za Volos. Po prawie 200 km zjeżdżamy na brzeg zatoki Pagastikos do małej osady Sourpi z widokiem na półwysep Pelion, od którego dzieli nas tylko cieśnina Trikeryjska.



    Pogoda jest nieszczególna, chmur trochę tylko ale coś szarego, nieuchwytnego, niepokojącego wisi w powietrzu. Pod wieczór niebo jest już bardzo zachmurzone, wręcz sine aż po horyzont. Rozstawiamy namiot na brzegu powyżej kamienistej małej, plaży pod sosną obok dużego karawanu, zanosi się na burzę. Niebawem już widać ogniste słupy wyładowań atmosferycznych na morzu, nadchodzą od Volos. Obserwujemy piękny spektakl pijąc już trzeci kieliszek aperitifu i czekamy... ominie nas czy zaczepi ? I zaczęło się, deszcz lunął nagle, niespodziewanie z olbrzymią siłą, popędzany bardzo silnym wiatrem. Trzymamy maszty namiotu aby nie popękały przyginane do ziemi a sami trzymamy się krzeseł i stołu które mają ochotę odfrunąć. Wichura rozpłaszcza nas, przykleja tropik namiotu do naszych pleców, na dodatek ilość wylewającej się z chmur wody jest tak duża, że wysuszona ziemia nie nadąża jej wchłonąć i powoli zaczyna nam się robić bajorko w przedsionku namiotu i ... woda przybiera.
    Teraz wiemy dlaczego wieczorem przy plaży zastaliśmy tylko jeden pusty karawan... Grecy wiedzieli na co się zanosi i odjechali a my nieświadomie wpadliśmy w ręce rozszalałemu Eolowi. Po 2 godzinach nawalnica nareszcie odchodzi zostawiając głębokie, błotniste kałuże i mgliste, wilgotne zawoje na górach otulając je całkowicie. Dopiero o północy możemy wyjść z namiotu i upitrasić jakąś kolację.

    Gdy ziemia i namiot obeschły a słońce osiągnęło zenit, zjedliśmy tradycyjną sałatkę i pojechaliśmy do portu w Glifa aby popłynąć statkiem na wyspę Evia. Statek miał na imię ... Eolos.




  9. #24
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    I tak znaleźliśmy się w regionie zwanym Sterea Ellada czyli Grecja Centralna.







    Zeszliśmy ze statku w porcie Agiokompos. Ponieważ północne wybrzeże wyspy zwiedziliśmy w zeszłym roku, tym razem pojechaliśmy na południe, do nadmorskiego miasta Loutra Edipsou. Dawny ośrodek termalny znany już w starożytności stracił aktualnie swoje znaczenie. Jest plaża, są bary i tawerny przy niej, port dla statków ... ale to dość duże miasto bez specjalnego uroku.



    Dlatego wybraliśamy się na objazd zachodniego półwyspu. Najpierw droga prowadzi samym brzegiem morza, tuż przy plaży, raz piaszczystej, raz kamyczkowej, malutkiej, dalej nawet miejscami i plaży brak. Liczne najpierw zabudowania kończą się i szosa oddala się od morza, biegnie górami. Szukamy noclegu, najlepiej przy plaży. Próbujemy różnych dróg zbliżających nas do brzegu ale grodzą je płoty albo kończą się na brzegu wysokiej skarpy.

  10. #25
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Skręciliśmy do restauracji i bazy morskiej Crazyshark i to był dobry wybór ; z restauracyjnego parkingu odjeżdżają ostatni klienci i obsługa baru, znajdujemy miejsce w małym lasku pod sosnami tuż przy plaży, w dali widać światła miasteczka Gregolimano. Zdążamy akurat na ostatnie blaski zachodzącego słońca.





    Kolację jemy na plaży a śpimy koło auta pod wyjątkowo rozłożystą sosną. Potem trzeba jednak powrócić do Loutra Edipsou aby jechać dalej wzdłuż brzegu do Limni, małego miasteczka z gęstą zabudową na stromym zboczu.

  11. #26
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Posuwamy się jeszcze dalej bardzo wąską szosą, tuż nad wodą, wzdłuż bardzo stromego zbocza aż do monastyru Galataki (10 km). Miejscami widać ślady wielkiego pożaru lasu z 2016 ; zieloność powoli wraca na zbocze ale spalone kikuty sosen ciągle straszą czernią... i ostrzegają.
    Nowy kościół Agios Galataki stoi na wzgórzu, spogląda na szeroką w tym miejscu plażę z drobnych kamyczków i niebywale przejrzystą wodę. Tu śpimy, nawet nie rozstawiamy namiotu. W nocy nad nami wznosi się gwiazdozbiór Oriona rozkładając opiekuńczo swe ramiona.





    Ułożony na plaży z kolorowych kamyków napis „J’love Greece – Evia” zrobiła grupa miłośników starych traktorów z Austri podczas zlotu wiosną 2017; przybyli tu na swoich terkoczących maszynach nie przekraczających prędkości 50 km/godz.




  12. #27
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Trochę dalej, na wzgórzu pod wysoką skałą jest żeński monastyr św. Mikołaja Galataki, ufundowany w VII w. W ciągu dnia jest zamknięty dla zwiedzających, zaglądamy z góry, najstarsza jego część to ta XVI-wieczna, kwadratowa, obronna wieża, służyła do obserwacji morza na wypadek napadu piratów, dziś służy jako biblioteka. Pozostałe mocno rozbudowane obiekty są znacznie młodsze.





    A to już za murami klasztoru na górce



    Jak głosi legenda; nazwa monastyru pochodzi od kapitana statku z tureckiej Gałaty, który przeżył sztorm i zatopienie swego statku i w ramach dziękczynienia odnowił klasztor a potem pozostał w nim jako mnich. Jednakże inna wersja, bardziej prozaiczna głosi, że nazwa pochodzi od greckiego słowa „gala (γαλα )” = mleko, bo owiec wokół nie brakuje.

    I tu kończy się droga, aby jechać dalej wypada powrócić do Limni.

  13. #28
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Opuszczamy brzeg morski i pomykamy środkiem wyspy, przed Mantoudi skręcamy na północ do portu, to tylko 4 km. Stary, przemysłowy port do wywozu eksploatowanych w okolicy minerałów magnezitu służy teraz turystom, stąd można latem popłynąć promem na wyspy Sporady.
    Wielkie betonowe nadbrzeże jest puste, prom odpłynął, kasa zamknięta, na skale straszy podrdzewiały wysoki magazyn i taśmociąg do załadunku statków wchodzący głęboko w morze.



    Wystarczy odwrócić się plecami do portu i już widoki są przyjemniejsze ; długa plaża z czarnym piaskiem (w tym regionie jest wiele takich), tawerna obok, dziwaczne skały sterczące z morza a pod zielonym wzgórzem są obok siebie 3 kościółki murowane i 2 w grotach.


  14. #29
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Właśnie jest po nabożeństwie, dwóch popów gawędzi z wiernymi, na stoliku nakrytym białym obrusem stoi poczęstunek : ciasta, łokumy, kawa i woda mineralna. Jesteśmy też zaproszeni i nakarmieni.






  15. #30
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Między miastami Mantoudi i Prokopi jest rezerwat starych platanów; dojechać do niego niełatwo; droga gruntowa, raczej nierówna, jakieś wertepy, przejazd przez rzekę, a mimo to w środku lasu znajdujemy kościółek.
    Są ławy, stoły, tu nocujemy.






+ Odpowiedz na ten temat
Strona 2 z 4 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 OstatniOstatni

Tagi dla tego tematu

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów