-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
Makrygialos to dobre miejsce na etapowy przystanek w podróży ale choć widać stąd Olimp greccy bogowie poskąpili uroku okolicy.
Żółty, drobny piasek, ciepła, dość płytka woda, widok na rzędy kolorowych beczek na morzu i nieprzerwanie uwijające się pomiędzy nimi małe stateczki zbierające dojrzewające na długich sznurach omułki okazuje się jednak dość nużący.
Zew przygody popycha nas na południe, w region zwany Tessalią, aż za Volos. Po prawie 200 km zjeżdżamy na brzeg zatoki Pagastikos do małej osady Sourpi z widokiem na półwysep Pelion, od którego dzieli nas tylko cieśnina Trikeryjska.
Pogoda jest nieszczególna, chmur trochę tylko ale coś szarego, nieuchwytnego, niepokojącego wisi w powietrzu. Pod wieczór niebo jest już bardzo zachmurzone, wręcz sine aż po horyzont. Rozstawiamy namiot na brzegu powyżej kamienistej małej, plaży pod sosną obok dużego karawanu, zanosi się na burzę. Niebawem już widać ogniste słupy wyładowań atmosferycznych na morzu, nadchodzą od Volos. Obserwujemy piękny spektakl pijąc już trzeci kieliszek aperitifu i czekamy... ominie nas czy zaczepi ? I zaczęło się, deszcz lunął nagle, niespodziewanie z olbrzymią siłą, popędzany bardzo silnym wiatrem. Trzymamy maszty namiotu aby nie popękały przyginane do ziemi a sami trzymamy się krzeseł i stołu które mają ochotę odfrunąć. Wichura rozpłaszcza nas, przykleja tropik namiotu do naszych pleców, na dodatek ilość wylewającej się z chmur wody jest tak duża, że wysuszona ziemia nie nadąża jej wchłonąć i powoli zaczyna nam się robić bajorko w przedsionku namiotu i ... woda przybiera.
Teraz wiemy dlaczego wieczorem przy plaży zastaliśmy tylko jeden pusty karawan... Grecy wiedzieli na co się zanosi i odjechali a my nieświadomie wpadliśmy w ręce rozszalałemu Eolowi. Po 2 godzinach nawalnica nareszcie odchodzi zostawiając głębokie, błotniste kałuże i mgliste, wilgotne zawoje na górach otulając je całkowicie. Dopiero o północy możemy wyjść z namiotu i upitrasić jakąś kolację.
Gdy ziemia i namiot obeschły a słońce osiągnęło zenit, zjedliśmy tradycyjną sałatkę i pojechaliśmy do portu w Glifa aby popłynąć statkiem na wyspę Evia. Statek miał na imię ... Eolos.
-
Moderator
Maxitravelek
I tak znaleźliśmy się w regionie zwanym Sterea Ellada czyli Grecja Centralna.
Zeszliśmy ze statku w porcie Agiokompos. Ponieważ północne wybrzeże wyspy zwiedziliśmy w zeszłym roku, tym razem pojechaliśmy na południe, do nadmorskiego miasta Loutra Edipsou. Dawny ośrodek termalny znany już w starożytności stracił aktualnie swoje znaczenie. Jest plaża, są bary i tawerny przy niej, port dla statków ... ale to dość duże miasto bez specjalnego uroku.
Dlatego wybraliśamy się na objazd zachodniego półwyspu. Najpierw droga prowadzi samym brzegiem morza, tuż przy plaży, raz piaszczystej, raz kamyczkowej, malutkiej, dalej nawet miejscami i plaży brak. Liczne najpierw zabudowania kończą się i szosa oddala się od morza, biegnie górami. Szukamy noclegu, najlepiej przy plaży. Próbujemy różnych dróg zbliżających nas do brzegu ale grodzą je płoty albo kończą się na brzegu wysokiej skarpy.
-
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
Trochę dalej, na wzgórzu pod wysoką skałą jest żeński monastyr św. Mikołaja Galataki, ufundowany w VII w. W ciągu dnia jest zamknięty dla zwiedzających, zaglądamy z góry, najstarsza jego część to ta XVI-wieczna, kwadratowa, obronna wieża, służyła do obserwacji morza na wypadek napadu piratów, dziś służy jako biblioteka. Pozostałe mocno rozbudowane obiekty są znacznie młodsze.
A to już za murami klasztoru na górce
Jak głosi legenda; nazwa monastyru pochodzi od kapitana statku z tureckiej Gałaty, który przeżył sztorm i zatopienie swego statku i w ramach dziękczynienia odnowił klasztor a potem pozostał w nim jako mnich. Jednakże inna wersja, bardziej prozaiczna głosi, że nazwa pochodzi od greckiego słowa „gala (γαλα )” = mleko, bo owiec wokół nie brakuje.
I tu kończy się droga, aby jechać dalej wypada powrócić do Limni.
-
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
Tagi dla tego tematu
Uprawnienia
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
Zasady na forum