+ Odpowiedz na ten temat
Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 15 z 24

Temat: Podróż w zamierzchłą przeszłość czyli megality Bretanii

  1. #1
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491

    Podróż w zamierzchłą przeszłość czyli megality Bretanii

    Na tegoroczną « majówkę » wybraliśmy południwy region Bretanii między głęboko wychodzącym w morze półwyspem Quiberon a zatoką Morbihan o bardzo postrzępionej linii brzegowej i pełnej niewielkich wysepek.



    Późnym popołudniem przyjeżdżamy na kamping w niewielkim miasteczku Bono. Mamy jeszcze trochę czasu przed zmrokiem aby zrobić spacer do małego portu i na stary most, podziwiać odbicia typowych bretońskich domów w spokojnej wodzie.







    Dawnej życie mieszkanców toczyło się wokół hodowli ostryg. Teraz w porcie łódki rybackie są w mniejszości. Na horyzoncie wyspy i wysepki zlewają się w jedną masę a liczne przesmyki wody zatoki robią wrażenie rzek i jeziorek, otwartego morza stąd nie widać.

  2. #2
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Dawniej komunikację zapewnialy łódki przewoźników, w porcie zachował się taki domek Daniela - przewoźnika, masywny, granitowy pod spadzistym dachem i z na niebiesko malowanymi okiennicami.





    W 1835 roku wybudowano w Bono most wiszący wysoko nad wodnym przesmykiem, wtedy takie konstrukcje były rzadkością. Dziś nieużywany stanowi widokową atrakcję i przyciąga spacerowiczów.



    Domy miasteczka toną w kwiatach.


  3. #3
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Następnego dnia słońce przyświeca nam od rana choć jest jeszcze chłodnawo w cieniu ; tegoroczna wiosna nie rozpieszcza….

    Zauważamy pełno drobniutkitgo, czarnego "żwirku" na stole, na namiocie… wszędzie. Zaintrygowani, spoglądamy w górę – to małe, zielonoszare liszki obgryzają liście wielu drzew na kampingu. Co spada na nas, odpadki z drzew czy …. niestrawione resztki z gąsienniczego posiłku … ?

    Czas poznać specjalności bretońskie - megality, te dziwne, mega - konstrukcje kamienne wzniesione przez tutejszych mieszkańców 4 - 5 tysięcy lat przed naszą erą : meniry – ustawione pionowo w ziemi kamienie niby słupy oraz dolmeny – kamienne grobowce niby domki o ścianach z pionowo ustawionych kamieni nakryte dachem z glazów, często poprzedzone korytarzem i zakopane w kurhanie.
    Objeżdżamy zatokę Morbihan od zachodu jadąc na odkrywkę archeologiczną w Locmariaquer. Cena wstępu : 6 euro dla dorosłych.
    Najpierw oglądamy film o tym co zobaczymy aby łatwiej było prznieść się w te zamierzchłe czasy, zrozumieć, należycie ocenić i uszanować te konstrukcje przypominające neofitom kupę kamieni.

    Na obszarze tego "muzeum" na odkrytym terenie są blisko siebie 3 obiekty : kamienny kopiec Er Grah, wielki menir – wysmukły monolit skalny i dolmen w kurhanie pokryty kamiennym usypiskiem. Najdziwniejszy jest granitowy, 20-metrowy menir, niegdyś sterczący pionowo, tyle że …. aktualnie leżący na ziemi i to w 4 kawałkach. Przewracając się, obalony celowo w zamierzchlych czasach lub być może w wyniku trzęsienia ziemi, pękł na cztery nierówne części.





    Ostatnio edytowane przez pixi ; 24-06-2018 o 16:12

  4. #4
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Najciekawszy jest dolmen w kurhanie pośrodku soczysto trawiastej łąki, stanowił zapewne grobowiec ważnej osobistości i jego rodziny. Można do niego wejść. Prosty, niski portal prowadzi korytarzem o kamiennych ścianach i sklepieniu z wielkich, płaskich głazów do komory zamkniętej wielką płytą. Płyta jest całkowicie pokryta wyrytymi dekoracjami, inne, słabo widoczne motywy znajdują się na płycie sufitowej.





    Usypany z kamieni, monumentalny, rozległy kopiec Er Grah, powiększany w kolejnych epokach stanowił, prawdopodobnie, grobowiec ważnej, bogatej rodziny. Pod tą masą kamieni kryje się wielka, zamknięta komora. Razem z przedłużającymi go częściowo zachowanymi murami ma 140 m długości.



    Nieco dalej, w pobliskiej wiosce trafiamy pomiędzy domami na dolmen zwany Ker-Lud, skryty w bujnej roślinności. Niegdyś pokryty był kamiennym usypiskiem. To co z niego przetrwało to zaledwie dobrze widoczny jeden olbrzymi głaz nakrywający pojedńyczą komorę.


  5. #5
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Po paru kilometrach dalszej jazdy już jesteśmy nad morzem ; piaszczyste wydmy, za nimi plaża, w głębi widać nareszcie horyzont morski z kilkoma wysepkami. Jest odpływ i kamieniste, porośnięte wodorostami dno odsłania się coraz bardziej. Miejscami sterczą ostre granitowe skały, gdzieindziej soczyście zielone wodorosty okalają małe jeziorka wody pełne dziwacznych roślinek ale żadnych żyjątek w nich nie widać. Tak miło jest poleżeć na piasku w gorących promieniach słońca ale o kąpieli lepiej nie marzyć, woda jest lodowata.








  6. #6
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Dolmen zwany zwyczajowo «Płaskie Kamienie » znajduje się na wydmie, tuż przy drodze. Widać go z daleka bo obok wznosi się wysoki menir. Nie jest pokryty kurhanem i płaskie płyty kryjące korytarz są dobrze widoczne. Ma on 24 m długości i zakręt po środku, przy nim jest mała komora. W komorze głównej, na pionowej płycie jest wyryty skomplikowany rysunek o zaokrąglonych liniach, może to personifikacja idola ludów tamtych czasów ?






  7. #7
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Objeżdżamy zatokę w kierunku wschodnim, jej najbardziej wysunięty na południe punkt to półwysep Karpenhir z dawnymi fortyfikacjami i wysoką na 2,70 m figurą Matki Boskiej. Widać stąd tak bliskie miasteczko Port Navalo na wschodnim brzegu zatoki ale dostać się do niego można tylko niewielkim statkiem zabierającym jedynie turystów pieszych i rowerzystów. Automobilista musi objechać całą zatokę szosą.





    Słońce już dawno minęło zenit a morze nie wraca. My wracamy zaglądając jeszcze do dolmenu zwanego Mane-er-Hroech. Oznakowana tabliczką ścieżka prowadzi na tyły domów, kurhan ukazuje się nagle w dole pomiędzy drzewami. Kamienne schodki prowadzą do wilgotnego wnętrza megalitycznego grobowca. Latarka jest nieodzowna do tej wizyty.

  8. #8
    Moderator Maxitravelek zdzicho alboom II is on a distinguished road Avatar zdzicho alboom II
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    6,803
    Dolmeny, kurhany, meniry, megality, a zwykłą fasolkę po bretońsku można dostać?
    Jak bez kolców nie ma róży
    Tak bez VF nie ma podróży

  9. #9
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Danie « fasolka po bretońsku » nie ma nic wspólnego z Bretanią. Wprawdzie biała fasola jest uprawiana w Bretanii ale danie to wymyślili Brytyjczycy a nie Bretończycy. Tradycyjnym daniem w Bretanii są naleśniki z mąki z kaszy gryczanej.

  10. #10
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Z kolejnym dniem pobytu słońce wystrasza chmury i temperatura wzrasta. Szukamy kurhanu Kernours kryjącego megalityczny dolmen z 4 wieku przed naszą erą. Jest blisko, na przedmieściu Bono, na terenie parkowo-piknikowym przy czerwonym szlaku turystycznym. W pokrytym soczystą zieloną trawą wzgórku widać mały kamienny portal, wchodzimy pochyleni z nieodzownymi latarkami do niskiego korytarza. Niektóre jego płyty mają słabo widoczne, płytko wyryte dekoracje.





    Później explorujemy pobliską część zatoki, wysunięty na południe pas lądu ma kilka przylądków; pierwszy z widokiem na 7 pobliskich wysepek, następny, zwany Toulvern. Można go obejść ścieżką brzegową a poza tym posiada ciekawy dolmen na planie litery Y. Obiekt znajduje się w pewnej odległości od morza, blisko szosy, na wprost parkingu. Jego korytarze są trochę zrujnowane i brakuje kilku płyt pokrywających ale zachowało się główne wejście i kamienny portal.




  11. #11
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    W szerokiej, zacisznej zatoce rozłożyło się miasteczko Larmor-Baden - to dość turystyczne miejsce, mała plaża, port dla żeglugi na wyspę Gavrinis i rejsy po zatoce Morbihan. Miasteczko ma ciasne uliczki, ruch jednostronny i problemy z parkowaniem. Za to posiada specyficzną atrakcję ; w czasie odpływu morza można pieszo « suchą nogą » przejść na bliską wysepkę Berder.

    Jedziemy wzdłuż brzegu morza tak blisko na ile szosa pozwala. Przy drodze można zakupić ostrygi, ryby i różne jadalne żyjątka morskie, prawie prosto u hodowcy - rybaka lub na straganie żony rybaka. Kraby a szczególnie pająki morskie wyglądają tak smakowicie, aż żałujemy, że brakuje nam dostatecznie dużego garnka aby je ugotować.
    Potem zaglądamy do Port Blanc (Biały Port) aby sprawdzić grafik statków i wreszcie dojeżdżamy do oblężonego przez turystów Arradon. Na półwyspie leśne parkingi są pełne, stoliki barowe też ; to nie tu wypijemy nasze popołudniowe piwko. Spoglądamy na bardzo liczne łódki, katamarany i jachty kołyszące się na wodzie, « zaparkowane » wydaje się byle gdzie, port może ich pomieścić ponad 300, i wracamy do zacisznego Bono.




  12. #12
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Niedaleko Auray jest miasteczko Sainte Anne d’Auray słynne z licznych pielgrzymek. Jak głosi tradycja, w XVII w. pewnemu rolnikowi ukazywała się wielokrotnie św.Anna aż odkrył na swoim polu w czasie orki jej wiekową figurę. Uznano to za cud godny upamiętnienia. Początkowo wybudowano małą kaplicę, z czasem powstała (1866 - 1872) wielka bazylika i całe sanktuarium.





    Z boku, w parku monumentalny budynek pod kopułą to memoriał poświęcony Bretończykom - ofiarom I wojny światowej 1914 – 1918. Na jego murach wyryto 240000 nazwisk.




  13. #13
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Zachodnią część zatoki Morbihan już poznaliśmy, teraz wypuszczamy się dalej, na pola menirów w okolicy miasta Carnac.
    Ostatni odcinek drogi dojazdowej prowadzi już wzdłuż rzędów pionowo sterczących wielkich kamieni. Przy parkingu we wsi Menec w budynku « Dom Megalitów » można otrzymać wszelkie informacje, obejrzeć wystawę i fotografie z historii badań archeologicznych. Oglądamy film instruktarzowy jak przetransportować i ustawić menir i ruszamy ścieżką wokół pierwszego pola zwanego « Menec » (na teren nie można wejść bez przewodnika).
    Szeregi menirów (1050 kamieni) zajmują wielki obszar wzdłuż osi wschód-zachód i ciągną się na kilometr, najwyższe kamienie mają po 3,5 m wysokości i ważą wiele ton.








  14. #14
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491







  15. #15
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Następne, skromniejsze pole jest przedłużeniem poprzedniego.

    Za nim kolejne zwane « Kermario » posiada kamienne monolity o największych rozmiarach. Przy jego brzegu znajduje się nawet dolmen.






+ Odpowiedz na ten temat
Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni

Tagi dla tego tematu

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów