+ Odpowiedz na ten temat
Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 1 2
Pokaż wyniki od 16 do 24 z 24

Temat: Podróż w zamierzchłą przeszłość czyli megality Bretanii

  1. #16
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491




    Rzędy menirów ciągną się jeszcze dalej na wschód w Manio, już znacznie mniejszych i gorzej zachowanych, choć znajduje się pórod nich jeden wysoki na 3,5 m.

    Ogółem te pola menirów zawierają ich ponad 3 tysiące.



    Do czego służyły te szeregi sterczących kamieni ? Miały zagradzać drogę ? Przekazywać jakieś ostrzeżenie ? Nasuwa się porównanie z zaporami przeciwczołgowymi z ostatnich wojen….
    Archeolodzy podejrzewają, że wzniesiono je na granicy pewnego " świata " człowieka z epoki neolitu, jako ostrzeżenie, że tej granicy dzielącej go od innego śwata nie można bezkarnie przekroczyć …. Rzędy kamiennych "słupów " ciągnące się wzdłuż osi wschód-zachód odgradzają od południa, od morza … Być może obawiano się zagrożenia, które mogło przyjść z morza ?

  2. #17
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Trochę dalej szosa prowadzi obok zamku Kerkado i kilku domów, za budynkiem restauracji jest na skraju lasu kurhan z dolmenem w środku zwany « Kerkado ». Posiada niedługi korytarz i jedną, kwadratową komorę, płyta zamykająca ją ma wyraźnie wyryte jakieś symbole. Dolmen powstał prawdopodobnie około 4,5 tys. lat przed nasza erą, czyli liczy sobie co najmniej 6 i pół tysiąca lat. Stojący na jego szczycie menir dodano na początku 20 wieku.





    Nieco dalej po przeciwnej stronie szosy jest ścieżka prowadząca przez las do wysokiego na 6 m, samotnego meniru zwanego Gigantem z Manio. Kilkanaście metrów obok pozostał niski kamienny murek jako obramowanie zamykające obszerny prostokąt terenu. Co zawierał, do czego służył…. niewiadomo.





    To jeszcze nie koniec szeregów menirów ale koniec naszej wytrzymałości... jedziemy na piknik. A pola niemych świadków historii ciągną się dalej ; 13 rzędów „Kerlescan” dalej za nim „Mały Menec” ....

  3. #18
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Po południu wjeżdżamy na półwysep Quiberon, wąski pasek lądu wcinający się w morze na długość 15 km, w najwęższym miejscu ma tylko 22 m, akurat na szerokość szosy i torów lini kolejowej. Tego miejsca broni z góry XVIII-wieczna forteca. Wschodni brzeg półwyspu posiada szerokie piaszczyste plaże, a więc idziemy na plażę. Niestety, wschodni, lodowaty wiatr szybko nagania chmury i musimy się wycofać z ręcznikami na plecach jako jedyną ochroną przed jego gwałtownymi podmuchami. Sądząc po sylwetkach drzew mocno pochylonych w jedną stronę, silne wiatry hulają tutaj często.



    Objeżdżamy półwysep zaczynajac wzdłuż zachodniego wybrzeża zwanego « Dzikim Brzegiem ». Jest bardzo strome, wysokie, z wcinającymi się w ląd wąskimi zatokami. Poszarpane skały omiata gwałtowny wiatr posuwając fale morskie rozbijające się o skały w wysokich fontannach. Roślinności brak, puste łąki porasta jedynie skąpa trawa, domostw też nie ma bo kto chciałby mieszkać na takim wydmuchu. W bardziej zacisznej zatoczce usadowiło się miasteczko Portivy z portem rybackim i kilkoma hotelami.






  4. #19
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Wzdłuż drogi są parkingi i ścieżki do brzegu umożliwiające podziwianie dzikiej natury. W pewnym miejscu, na skalistym, wysokim brzegu jest nawet restauracja i obok głębokie baseny wykute w skale, służyły do do przechowywania żywych skorupiaków. Mogły ich pomieścić 10 000 i nawet 20 000 sztuk w oczekiwaniu na zamówienie na dostawę do punktów sprzedaży.








  5. #20
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Wokół panuje atmosfera niesamowitej grozy i osamotnienia, którą poteguje bardzo silny wiatr a ukazujące się w czasie odpływu sczerniałe, nagie, poszarpane skały dna morskiego robią wrażenie, że znajdujemy się gdzieś zagubieni na innej planecie.









    Dopiero nowoczesna zabudowa miasta Quiberon przypomina nam gdzie jesteśmy ...

  6. #21
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Najbardziej południowy punkt półwyspu, zwany Conguel to płaski, zalesiony język lądu otoczony wodami Atlantyku. Dalej nie ma już nic tylko słona woda, fale, często wzburzone, tak przez 8 mil morskich …. Aż do wyspy ”Belle – Ile” (Piękna Wyspa) znanej z floty rybackiej do połowu sardynek.





    Gdy słońce pozwala „degustujemy„ plaże, najpardziej przypadła nam do gustu ta piaszczysta w Baden – Larmor. Po drodze wszędzie widać kwitnące krzaki żarnowców.




  7. #22
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Pozostało nam jeszcze zwiedzić którąś z wysp w zatoce Morbihan, wybieramy „L’Ile aux Moines” (Wyspa Mnichów), największa, wydłużona na 7 km, znajduje się dość blisko kontynentu . Cena biletu na rejs tam i z powrotem : 5,20 euro dla doroslych.
    Niewielkie statki odpływają z Port Blanc co 15 – naście minut przez cały dzień , rejs trwa znacznie krócej, zabierają tylko pieszych i cyklistów, auta muszą pozostać na którymś z licznych, wielkich parkingów.







    Ostatnio edytowane przez pixi ; 24-06-2018 o 16:08

  8. #23
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Po wyspie wypada poruszać się pieszo lub wynajętym rowerem, wybieramy wędrowkę „per pedes” niebieskim szlakiem na południe wyspy z racji licznych, interesujących nas obiektów z epoki neolitu powstałych 6 tys lat temu, gdy poziom morza był o kilka centymetrów niższy a wyspa ... nie była jeszcze wyspą.
    Początkowo przechodzimy ulicami pośrod masywnych domów, tynkowanych na biało, z oknami i drzwiami malowanymi na niebiesko w granitowych, ozdobnych obramowaniach, a spadziste dachy kryte łupkowymi, szarymi płytkami nadają im surowy, stateczny wygląd. Otaczają je ogrody z bujną roślinnością ; gęste pinie, niżej kolorowo kwitnące malwy, mimozy.



    Pierwszą osobliwością jest kromlech, szeroki krąg pionowo ustawionych kamieni na łące, pomiędzy domami wsi Kergonan. Niepełny bo na planie podkowy, ma 70 m szerokości, na wschodnim krańcu podkowę zamyka wysoki menir zwany Mnichem, podobny był pewnie także na zachodnim, do dziś przetrwało z ich tylko 26. To być może, pozostałość sanktuarium kultu uprawianego przez mieszkanców wyspy w IV w. przed naszą erą.




  9. #24
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Dalej domy stają się rzadsze, droga prowadzi przez piniowy las, żółto kwitnące żarnowce, czasem wzdłuż łąki. Na niej na wzgórku widzimy niewielki dolmen, zaledwie 3 pionowe, nieregularne, granitowe podpory utrzymują masywny, nieobrabiany głaz. To zapewne tylko fragment pierwotnej budowli.





    Większy dolmen z korytarzem o długości 3 m i komorą na planie trapezu 2 m na 2,5 m, znajduje się znacznie dalej, na południu wyspy, na wzgórzu, ponad miejscowością Penhap. Wewnątrz, na niektórych kamiennych filarach wyryte są prymitywne rysunki, jego komorę nakrywa olbrzymi płaski monolit. Nie wszystkie kamienne elementy przetrwały, te brakujące pewnie wykorzystano jako materiał budowlany do konstrukcji nowożytnych domów.





    Do dalszych dolmenów na przylądku Nioul już nie pójdziemy, szare, ciężkie chmury wyraźnie zapowiadają zmianę pogody a i głód nas popędza do powrotu do cywilizacji XXI wieku.
    Po 4 km marszu, zatrzymujemy się w centrum portowego miasteczka w restauracji. Pałaszujemy tradycyjne, bretońskie naleśniki z ciemnej mąki z kaszy gryczanej, popijany je musującym sidrem z bretońskich jabłek i wyruszamy do portu. Rejs powrotny odbywa się już w strugach deszczu.

    To był nasz ostatni dzień pobytu w Bretanii. Powrót do domu też odbywa się w deszczu ... może to Bretania nas opłakuje ?

+ Odpowiedz na ten temat
Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 1 2

Tagi dla tego tematu

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów