-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
Potem przez Brestovicę, Parvenec, Galabovo kierujemy się na Kuklen. Drogi są trzeciej kategori, drogowskazy rzadkie, wokół Galabowa zaczynają się już bezludne góry, mylimy drogę parę razy. Zaczyna zapadać zmrok.
Kukliński Monastyr widzimy tylko przez drzewa ale od razu widać, że warto do niego powrócić na dokładniejsze oględziny. Zjazd od Kuklena w dolinę do Asenovgradu zapowiada się ponuro bo nad miastem wiszą czarne chmury i firanka deszczu sięga ziemi. Gdy po ciemku wjeżdżamy do miasta jest już po ulewie, szybko je opuszczamy po koniecznych zakupach, spiesząc się na nocleg do Arapovskiego Monastyru. Kałuże i błoto na drodze świadczą o mocy nawalnicy.
Na wszelki wypadek, gdyby chciała powrócić rozkładamy nasz biwak pod daszkiem dla pielgrzymów wzdłuż zewnętrznego muru klasztoru. W nocy nachodzi nas tylko kocia rodzinka z uroczymi, młodymi buraskami – bliźniakami, które koniecznie chcą spać w naszym namiocie.
Arapowski Monastyr jest położony niezbyt daleko od Baczkowskiego ale nie cieszy się, niestety, podobną popularnością a warty jest odwiedzin. Wybudowano go w połowie XIX w. tuż obok świętego źródełka.
Wielki czworobok murów z ozdobną bramą obejmuje cerkiew Sv.Nedelji, przylegające do niego piętrowe budynki klasztorne i malowniczą wieżę mieszkalną Angela, wojewody regionu. Dołem jest murowana, dostosowana do obrony, wyżej ma drewnianą, nadwieszoną dwupoziomową partię mieszkalną.
Sama cerkiew, przysadzista, z wieżyczką z kopułą na środku jest trójnawowa, ma rożne absydy, przybudówki, portyki. Jej bielone ściany kontrastują z czerwonymi dachówkami. Całe jej wnętrze pokryte jest freskami, przedstawiającymi sceny z życia pierwszych świętych bułgarskich. Podziwiamy malowidła a ascetyczny, brodaty mnich z ponurą miną pilnuje aby nie fotografować.
-
Moderator
Maxitravelek
Chcemy osiągnąć w Czirpan magistralę Sofia – Burgas. Do Parvomaj droga jest niezła ale potem znowu mamy przygody. Wyjazd z miasta wzdłuż torów kolejowych w stronę Skobelevo już zapowiada, że nie będzie łatwo… Droga o zabytkowym asfalcie sprzed 50 – 70 lat kończy się, leży trochę świeżo nasypanego żwirku, może będą poszerzać, odnawiać drogę ? Dalej widać nowy, szeroki most nad torami, skręcamy, za mostem znak stop i … polna droga znika po 10 m na łące, powracamy na niby drogę z koleinami.
Wcale nie trzeba jechać do Afryki aby ubrudzić auto na błotnistych drogach. Żwirowe drogi w Namibii mają bardziej gładką powierzchnię i większą szerokość. Ukoronowaniem egzotycznych choć bałkańskich " przyjemności " jest przejazd przez most na Maricy.
Nawet terenowym autem trzeba dobrze kręcić aby pokonać błotniste, rozległe dziury o nieznanej pojemności. Pordzewiałe, masywne, wysokie wsporniki mostu, błękitne niebo z białymi obłoczkami odbijające się w licznych kałużach jak w zwierciadle dodają malowniczości tej trasie. Niemniej odradzam taką atrakcję kierowcom miejskich limuzyn.
Miłą niespodzianką jest natomiast wyjątkowo zadbane miasteczko Zetiovo, 5 km na południe od Czirpan. Odnowione domki, czyste ulice, zielony, ocieniony park z licznymi ławkami i terenem do zabaw dla dzieci.
-
Moderator
Maxitravelek
Z Czirpan do Sliven jedziemy już normalnie, autostradą, bezpłatną, nieciekawą, między Starą Planiną na północy a siniejącymi na południu łańcuchami Rodopów. Jedynie żółte pola słoneczników przerywają monotonię pejzażu dodając mu jaskrawego kolorytu.
W Sliven zaraz z miasta skręcamy w stronę ciemnawych gór szosą wspinającą się przez las licznymi zakrętami na Sinite Kamani. Niedaleko szczytu i schroniska Karandiła jest tam Mecza Polana (Niedźwiedzia Polana), doskonałe miejsce na biwak. Stoły, ławy, wyznaczone kręgi na ogniska. Żaden niedźwiedź ani inny zwierz nas w nocy nie odwiedził, najprawdopodobniej z powodu głośnej muzyki sąsiedniej grupy bułgarskiej.
Z rana, nie wracając do Sliven zjeżdżamy z gór przez Gradac do Żeravnej. Wieś – żywy skansen. Podjeżdżając, ze wzgórka na zakręcie szosy widać czerwone dachówki domów wsi tonące w bujnej zieleni, wyglądają jak grzybki w lesie.
Żeravna powstawała od końca XVIII w. do połowy XIX w. i tak pozostała. Drewniane, niskie domy lub na murowanych podbudówkach z nadwieszonymi drewnianymi pięterkami przy obszernych dziedzińcach z kwiatowymi ogrodami otoczone są wysokimi murami. Uliczki brukowane polnymi kamieniami utraciły już swoją gładkość co dodaje im jeszcze " patyny " czasu. Prawie 200 domów sklasyfikowanych jest jako zabytek kultury narodowej.
Najważniejsze domy znajdują się w centrum, przy dwóch uliczkach ale warto pospacerować także po innych, nawet na peryferie wsi odkrywając coraz to inne obiekty.
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
Malownicza plątanina dachów Żeravnej
Po posiłku w mechanie przy wielkim placu opuszczamy tę piękną wieś z żalem ale i z kilkoma kolorowymi kilimkami w plecaku.
Nie wracamy już do Sliven a przez Gradec kierujemy się „na skróty” w stronę zalewu na dopływie Kamcziji, znaczy Ludej Kamcziji a potem wzdłuż niej w kierunku morza. Szosa jest kręta ale niezbyt wąska a nawierzchnia całkiem dobra. Towarzyszy nam linia kolejowa Karnobat – Szumen, nawet widzimy przetaczający się pociąg towarowy a już myśleliśmy, że to tylko zabytkowe szyny....
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Moderator
Maxitravelek
-
Uprawnienia
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
Zasady na forum