+ Odpowiedz na ten temat
Pokaż wyniki od 1 do 6 z 6

Temat: Bretania na końcu świata

  1. #1
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476

    Bretania na końcu świata

    Bretania obok Prowansji jest dla mnie najpiękniejszym rejonem Francji.
    Ja oczywiście podróżowałam pociągiem, a nawet na odcinku Paryż-Brest TVG.
    Warto zaplanować tak trasę aby najpierw obejrzeć południe półwyspu czyli dojechać do Auray i tu przesiąść się na autobus do Carnac,tak aby dotrzeć do sławnych merhirów.Z Auray najlepiej pojechać do Lorient.Tu można przenocować i stąd popłynąć na wysepkę Ile de Groix.Jeżeli chcemy zwiedzić i północne wybrzeże Bretanii,to musimy jechać przez Brest i dalej do Roscoff lub Morlaix. Tu warto się zatrzymać na dzień-dwa bo między Brestem a Roscoff znajduje się najpiękniejszy,dziki kawałek bretańskiego wybrzeża.Hotele są drogie,dlatego warto spać albo na campingach albo w schroniskach.Nocleg w domku na campingu,dla 5 osób kosztuje ok. 80 E.Jeżeli podróżujemy np. we dwójkę warto skorzystać z oferty zakwaterowania w prywatnych domach,gdzie za pokój 2-osobowy zapłacimy od 27 E.A jeść w barach szybkiej obsługi,których najwięcej jest w okolicach dworców i portów.A nawet we francuskim Mc Donald's w Auray.
    W barze zapłacimy ok. 12 E za zestaw z przystawką,daniem głównym i deserem, w restauracji od 15E w zwyż za tzw.menu minimum,a w pizzerii zjemy za 9,90 E.
    Je się głownie ryby i owoce morza oraz naleśniki.Tablice przy drogach są w dwóch językach:francuskim i bretońskim,podobnie jak flagi.Jeśli trafi się na odpust czy festiwal /a oto nie trudno/ mamy okazję zobaczyć mieszkańców w strojach bretońskich,w tym kobiety w wysokich czepcach.Ludzie są życzliwi,ale niesamowicie spokojni.Dlatego zwiedzając Bretanię najlepiej przejść na ich spokojny,leniwy tryb życia i poczuć ten celtycki klimat.Warto mieć przy sobie różną walutę,nie wszedzie są bankomaty.Zdarzyła nam się niemiła przygoda w
    St-Brieuc, gdzie w banku odmówiono nam wymiany USD bo akurat od kilku dni trwała
    tam akcja "fałszywe" USD w obiegu.Na nic zdały się prośby,dodatkowe dokumenty.Dwa dni pózniej bez kłopotów wymieniliśmy je we Frankfurcie.
    Ponieważ z Roscoff można popłynąć do Irlandii,od kwietnia do września za 56 E-warto wziąć pod uwagę i taki wariant:Bretania+Irlandia.
    http://www.irishferries.com
    Niewatpliwym kłopotem może okazać sie język,ponieważ Francuzi nawet jeśli znają
    angielski,to w nim nie mówią.Uważają skromnie,że francuski jest najlepszy na
    świecie i to goście mają się do niego dostosować.W instytucjach państwowych czy
    w kasach można od biedy załatwić sprawę po angielsku.Co do języka bretońskiego
    to ma on aż cztery dialekty i jest językiem celtyckim,uznanym jako regionalny.

  2. #2
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Strona po polsku:
    http://www.tourismebretagne.com/pl/
    Dom Bretanii w Wałbrzychu czyli stowarzyszenie na rzecz współpracy Wałbrzycha z Bretanią
    http://www.dombretanii.pl

    Prezentowane poniżej strony są zazwyczaj w języku "narodowym" czyli francuskim.
    Strony o Bretanii:
    http://www.bretagne.com
    http://www.tourismebretagne.com
    http://www.region-bretagne.fr

    Strony poszczególnych miast i regionów bretońskich
    Brest
    http://www.mairie-brest.fr
    Auray
    http://www.auray-tourisme.com
    Lorient
    http://www.lorient-tourisme.com
    Quimper
    http://www.quimper-tourisme.com
    Ile de Groix
    http://www.ile-de-groix.info
    Carnac i menhiry
    http://megaliths.sherwoodonline.de
    Quiberon
    http://www.quiberon.com
    St-Brieuc
    http://www.mairie-saint-brieuc.fr

    Zdjęcia z Bretanii:
    http://www.pbase.com/search?q=Bretagne

    Kampingi w Bretanii:
    http://www.campingsbretangesud.com
    http://www.campingsbretange.com
    http://campings.hpaguide.com/bretagne/

  3. #3
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Spektakularne odkrycie w Bretanii menhirów z epoki kamienia może stanowić klucz do jednego z najbardziej zagadkowych okresów w rozwoju ludzkości i zrewolucjonizować wiedzę o wczesnej historii naszego gatunku.
    Kilka miesięcy temu ekipa budowlana oczyszczająca fragment nieużytków w południowej Bretanii dokopała się do ogromnego kawałka granitu. Deweloper nie był historykiem, ale od razu zorientował się, czym jest przeszkoda, na którą natrafił – pozostałością menhira, czyli neolitycznej płyty kamiennej. Zamówił koparkę, by przysypała kamień ziemią, zanim zauważy go jakieś wścibskie oko. Nie chciał, żeby jego prace na budowie sześciu nadmorskich domków utknęły z powodu zbyt długich wykopalisk archeologicznych.

    Zapewne wyszedł z założenia, że w Bretanii roi się od starych kamieni. W Carnac – pobliskim największym na świecie stanowisku neolitycznym – jest las 3000 menhirów ustawionych w linii prostej na długości czterech kilometrów. Taka liczba zabytków powinna zadowolić historyków, turystów i ministerstwo kultury w Paryżu. Ale plan dewelopera wziął w łeb. Spostrzegawczy przechodzień zauważył odkopany menhir. Budowę domków wstrzymano i zlecono wykopaliska.

    W rezultacie nasza wiedza o wczesnej historii ludzkości może zmienić się, a co najmniej wzbogacić. Właśnie zakończono wstępne badanie stanowiska. Jeden z czołowych francuskich specjalistów od epoki neolitycznej nazwał wyniki „cudem”. Inni eksperci mówią o „wehikule czasu”.

    Ministerstwo kultury wszczęło procedurę mającą doprowadzić do uznania całego terenu – 10 razy większego niż odsłonięty początkowo obszar trzech tysięcy metrów kwadratowych – za miejsce o doniosłym znaczeniu historycznym. Innymi słowy sześć domków w Kerdruelland pod Belz w departamencie Morbihan nigdy nie powstanie.

    Dla specjalistów od neolitu nazwa Kerdruelland może się okazać równie istotna co Stonehenge, Carnac czy Newgrange w Co Meath. Niewykluczone, że stanowisko to zawiera – niczym kamień z Rosetty – podpowiedzi, które pozwolą rozszyfrować tajemnicę jednego z najważniejszych, ale i najbardziej zagadkowych rozdziałów w historii ludzkości.

    Środkowy i późny neolit (czyli epoka kamienia) oraz wczesna epoka brązu – mniej więcej od 4000 do 1500 r. p.n.e. – były w zachodniej Europie okresem szybkich, rewolucyjnych zmian. Europejczyk po raz pierwszy wykonał wówczas wyroby ceramiczne i udomowił zwierzęta. Przerzucił się z myślistwa na rolnictwo. Opuścił jaskinię i zaczął budować domy. Przeszedł od etapu malowideł naściennych w jaskiniach do tworzenia grobowców z kamienia i ziemi, a także – na wiele lat przed powstaniem egipskich piramid – zaczął wznosić dokładnie zaplanowane szeregi i kręgi ze stojących kamieni. W samej Bretanii, Irlandii i Wielkiej Brytanii jest ich 3000. Zdarzają się też na obszarze od Danii do Portugalii i w południowych Włoszech. W ciągu ostatnich 50 lat wiele dowiedziano się o tym okresie. Ale wiele nadal pozostaje tajemnicą.

    W ostatnich dziewięciu miesiącach archeolodzy odkryli na stanowisku w Kerdruelland nie jeden, lecz 60 menhirów. Sądzą, że ustawiono je – a następnie przewrócono – w „środkowym okresie” stawiania menhirów w zachodniej Europie – około 2500 r. p.n.e. (Mniej więcej w tym czasie zbudowano główny krąg Stonehenge, być może zrobili to najeźdźcy z Bretanii).

    Ponieważ menhiry z Kerdruelland leżały w błocie i mule przez 4500 lat, powinny dostarczyć nowych, istotnych informacji o sposobie budowania kamiennych linii i przyczynach ich wznoszenia. Na takich znanych stanowiskach, jak Carnac czy Stonehenge niektóre kamienie na przestrzeni wieków przesunięto, podparto, ukradziono lub dodano. Tutaj każdy – a mierzą one nawet 2 m – leży dokładnie tak, jak go przewrócono cztery i pół tysiąca lat temu.

    Na innych neolitycznych stanowiskach ziemia z tamtego okresu uległa erozji pod wpływem działania czasu i człowieka. W Kerdruelland neolityczne podłoże, na którym wzniesiono kamienie, zachowało się w nietkniętym stanie. Zostawia to pole dla mnóstwa ewentualnych nowych odkryć archeologicznych. Wśród plonu krótkich wykopalisk już teraz jest bogaty zbiór narzędzi krzemiennych i kawałków ceramiki.

    Co równie istotne, przetrwanie oryginalnego podłoża pozwoli ekspertom wytropić ślady prac ziemnych i zbadać metody sprowadzania i ustawiania menhirów.

    Ważnym odkryciem jest także to, że kamienie ustawiono, a następnie umyślnie przewrócono mniej więcej w tym samym czasie. To kolejny dowód na to, że neolit był okresem społecznych i religijnych wstrząsów, rewolucji i wojen. Inaczej mówiąc, choć neolit można nazwać „megalitem” – ze względu na obsesję wielkich kamieni – nie był on społecznie ani kulturowo monolityczny. Dawny człowiek był równie marudny i skłonny do niszczenia, jak ten współczesny.

    Profesor Jean-Paul Demoule jest prezesem francuskiej agencji prowadzącej pilne wykopaliska na zagrożonych stanowiskach – L’Institut national de recherches achéologiques préventives (INRAP) – która wykonała wstępne badanie w Kerdruelland. Jest też jednym z czołowych ekspertów od neolitu we Francji i na świecie. „To stanowisko jest cudem pod względem historycznym i archeologicznym – powiedział dziennikowi »The Independent«. – To wielki paradoks. Zachowało się właśnie dlatego, że je zniszczono: jak wrak statku na dnie oceanu”.

    „Kamienie na wielkich neolitycznych stanowiskach, takie jak Stonehenge czy Carnac, dotrwały do naszych czasów w pozycji stojącej. Patrząc na nie, wyobrażamy sobie, że zawsze tak wyglądały. Nie możemy jednak mieć tej pewności, a – co jeszcze istotniejsze – nie ma podłoża, na którym je ustawiono. Kopiąc współcześnie w Stonehenge czy Carnac, odkrywamy przeważnie ziemię z czasów sprzed ustawienia kamieni. Tutaj mamy do czynienia z neolitycznym podłożem, na którym stali i żyli budowniczowie i niszczyciele”.

    43-letni Stephan Hinguant, główny archeolog stanowiska, mówi: „To rzeczywiście zdumiewające odkrycie, istny wehikuł czasu. Zbadaliśmy zaledwie niewielki fragment, i to pobieżnie, ale znaleźliśmy wystarczająco dużo, by stwierdzić, że trafiliśmy na skarbiec informacji, którego pełne przebadanie potrwa kilka lat. Odsłoniliśmy 60 kamieni, niektóre całe, inne pęknięte, ale sądzimy, że w pobliżu musi ich być dużo więcej. Kiedy ustalimy, gdzie oryginalnie głazy stały, będziemy mogli wyciągnąć wnioski oparte na faktach naukowych, a nie na domysłach”.

    Do czasu wznowienia prac archeologicznych, co prawdopodobnie nastąpi w przyszłym roku, specjaliści nie chcą się wypowiadać, czy kamienie tworzyły linie, kręgi czy też – co typowe dla Bretanii – podkowy.(...)

    Po co jednak w ogóle budowano linie albo kręgi? W opublikowanej w ubiegłym roku książce „Inside the Neolithic Mind” David Lewis-Williams i David Pearce próbują poddać epokę kamienia psychoanalizie. Kompilują wyniki archeologicznych odkryć z Bliskiego Wschodu i zachodniej Europy oraz współczesnych badań naukowych dotyczących chemii mózgu. Wnioski są niekiedy daleko idące, ale książka przekonująco wyjaśnia, jak dokonało się przejście od sztuki jaskiniowej do kamiennych kręgów.

    Kiedy człowiek wyszedł z jaskini i lasu, by uprawiać ziemię na terenie otwartym, odtwarzał stare, święte jaskinie budując z kamieni pokrytych ziemią przypominające je grobowce. W pewnym momencie, od 4000 do 3500 r. p.n.e., człowiek zaczął śmielej wychodzić na światło dzienne. Konstrukcje stosowane w grobowcach zaczęto powiększać, nie przykrywano ich już ziemią, aż powstały obrzędowe kręgi kamienne.

    Od wieków trwa zażarta dyskusja, do czego służyły takie obszary. Czy składano tam ofiary z ludzi? Prowadzono skomplikowane obserwacje astronomiczne? Czy było to miejsce orgii seksualnych lub pijackich? Odbywały się tam obrzędy związane z przesileniem letnim i zimowym, mające zapewnić dobre plony?

    Profesor Burl twierdzi, że większość kamiennych kręgów ukształtowała miejscowa topografia. Często nawiązują jednak do przesileń i ruchu Księżyca. Zdaniem profesora służyły one po trosze przebłagiwaniu bóstw plonów, a po trosze orgiom seksualnym i alkoholowo-psychodelicznym. Jest sporo archeologicznych dowodów, że epoka kamienia była też epoką ćpania.(...)

    The Independent

  4. #4
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Głównym miastem jest Lorient, który każdego sierpnia zmienia się w celtycka wioskę za sprawą festiwalu FIL i koncertu Magic Night z celtycką piosenką z różnych krajów. Bilet kosztuje 17,5 Euro. W soboty Lorient zamienia się w wielki targ rybny.
    Stąd odpływają statki do Port Louis i Ile de Groix. Do Port Louis pływa też batobus czyli autobus jeżdżący po wodzie za 1,5 E.
    Kiedy dopłyniemy warto zwiedzić XVII-wieczne mury obronne i muzeum Kampanii Indyjskiej /stroje, porcelana chińska, militaria /bilet do muzeum-5,5E/.
    http://www.lorient.com/musee/

  5. #5
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Ile de Groix to świetne wydanie bretońskiej wioski. Białe domeczki z niebieskimi okiennicami, wokół piękne ogródki i ludzie, którym nigdzie się nie śpieszy.
    To co wyróżnia to miejsce, to biała plaża wcinająca się w ocean.

    50 km od Lorient znajduje się kolejne celtyckie miasto-Carnac, które trzeba koniecznie zobaczyć dla ok. 3000 menhirów stojących w 11 rzędach na obszarze 12 km. Początkowo sądzono, że jest to celtycki cmentarz, ale ponieważ nikt pod skalnymi blokami nie jest pochowany, nadal nie znana jest przyczyna dla której w latach 4500 a 2000r. p.n.e stanęły tam skalne bloki.
    Najbliżej Carnac i drogi dojazdowej jest zespół 1100 menhirów,ogrodzony i nazwany Alignrments du Menec. Kolejne ogrodzone pole, tym razem z 1029 kamieniami w 10 rzędach znajduje się 1,5km dalej. Warto też dojść do kurhanu św.Michała / Tumulus Saint Michel/ pochodzacego prawdopodobnie z 5000r.p.n.e. Na jego szczycie kaplica św.Michała i XVI-wieczny krzyż.
    Carnac słynie też z lodów. To tu pobito rekord świata w ilości smaków-171!. Za loda jednogałkowego zapłacimy-1,5 E,za dwugałkowego-2 E.

  6. #6
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Quiberon jest dla odważnych. Szlaki, które biegną po skalistym półwyspie są dość wyczerpujące, ale niezapomniane.

    Finistere czyli koniec świata po bretońsku. Najbardziej wysunięty na zachód rejon Europy. A w tym rejonie aż 350 latarni morskich,dzięki którym możliwa jest żegluga, a statki nie wpadają na klify.
    Tu ludzie mówią po bretońsku. Wieki temu Celtowie przybyli na te tereny z Kornwalii i Brytanii.

    Brest to największe miasto Bretanii, port handlowy, ale i ośrodek turystyczny z zamkiem z XIV-XVI
    w i fortyfikacjami z XVIIIw. Sam zamek nieciekawy, ale z niego niesamowity widok na całe miasto.
    http://www.mairie-brest.fr

    St-Brieuc jest miastem pólnocnej Bretanii i chcąc nie chcąc się tu zatrzymamy bo jest stacją przesiadkową. Miasto o tyle inne, że jest przecięte dwoma dolinami, przez które przerzucone są wiadukty dla pieszych.
    W centrum deptak, wiele restauracji i sklepów. Godna zobaczemia katedra św.Stefana. Miasto leży
    na tzw.Szmaragdowym Wybrzeżu podobnie jak Erquy.

+ Odpowiedz na ten temat

Tagi dla tego tematu

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów