+ Odpowiedz na ten temat
Pokaż wyniki od 1 do 15 z 15

Temat: Zwyczaje i obyczaje

Hybrid View

  1. #1
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476

    Zwyczaje i obyczaje

    Chcąc dłużej mieszkać w Hiszpanii, należy pogodzić się z tym, że czas tu płynie inaczej i nie jest to powód do zdenerwowania. Nie stresuje więc zablokowana uliczka, bo kierowca akurat popija poranną kawę. Z takim samym spokojem przyjmuje się do wiadomości, że urzędnik nie potrafi powiedzieć nawet w przybliżeniu, kiedy twoja sprawa zostanie załatwiona. On naprawdę tego nie wie!

    Na dzień dobry
    Hiszpanie do wszystkich na przywitanie mówią „hola” (cześć), bez względu na to, czy masz 7 czy 40 lat. Po imieniu jesteś z nauczycielami w szkole, lekarzem w przychodni, panią z pobliskiej piekarni, osiedlowym szewcem. Podanie ręki na powitanie czy pożegnanie nie jest zbyt popularne. Już raczej – niezależnie od tego, czy pamiętasz czyjeś imię, czy nie – zostaniesz przywitany i pożegnany dwoma cmoknięciami w policzek. A na „do widzenia” usłyszysz jeszcze “dzień dobry” (buenos días).

    Kawa z rana
    Życie w Hiszpanii, czy to w Madrycie, Barcelonie, czy też w malutkiej, sennej wiosce, toczy się w niezliczonych barach. Rano mieszkańcy zaczynają od szybkiej kawy, z rogalikiem albo dinutsem. W Barcelonie najczęściej jest to słynne cortado, czyli tzw. ucięta, przy której przed pracą spotykają się panowie w garniturach i panie w garsonkach. Na kawkę i ploteczki wpadają mamy, które odprowadziły dzieci do szkoły, i emeryci przed zakupami.

    Sjesta i napoje
    Trzeba pamiętać, że od poniedziałku do soboty obowiązuje trzygodzinna sjesta. Między 14 a 17 nie staraj się załatwiać spraw urzędowych, dzwonić do biur, wyskoczyć do fryzjera czy na zakupy do pobliskiego sklepiku. Otwarte są tylko centra handlowe, a cała Hiszpania je wtedy obiad i odpoczywa. Kolacje jada się późną nocą – zwykle frytki i mięso albo frytki i rybę, w każdym razie coś smażonego i konkretnego. Do picia: wino, a potem kawa. Bardzo rzadko pije się herbatę, jak już, to raczej miętę albo rumianek. Hiszpanie nigdy nie wypiją czystej wódki, tylko drinki. A już wódka do obiadu jest zupełnie zakazana. Wino, to tańsze, mieszają z gaseosą, rodzajem naszego toniku. Nie jedzą surówek, nie znają kapusty kiszonej ani kiszonych ogórków.

    Brak dżentelmenów
    Różnice nie ograniczają się tylko do kulinariów. Nie spodziewaj się, że hiszpański mężczyzna otworzy drzwi kobiecie i przez nie przepuści. Żadnych ulg, nawet dla kobiet w ciąży, przy wchodzeniu do autobusu, metra czy pociągu. Warto wiedzieć, że do autobusu wsiada się wyłącznie pierwszymi drzwiami (ale nigdy nimi nie wysiada) i wszystkie przystanki są „na żądanie”. Nie dostaniesz też kwiatków na imieniny, bo w Hiszpanii się ich nie obchodzi.

    Pety pod nogami
    Zawsze jednak można liczyć na hiszpańską dobrą zabawę. Przy rodzinnych stołach nie ma tematów tabu, zresztą nigdzie ich nie ma. Pieprzne dowcipy są jak najbardziej w cenie. Niezliczone fiesty (święta) ze wszystkich okazji to powód do biesiadowania, śpiewów i tańców do białego rana. Ale zabawa nie tylko jest w święta. Sardana, flamenco i wszelkie inne tańce nie ustają od czwartkowego wieczora do niedzielnej nocy. Cała Hiszpania się wtedy bawi. Pełne bary, restauracje i dyskoteki. I nie należy wzdrygać się przed wejściem do baru, gdzie na podłodze walają się stosy zgaszonych papierosów. Tym właśnie, przede wszystkim w Madrycie, mierzy się popularność lokalu. Im więcej petów na ziemi, tym większe szanse, że bar jest wart odwiedzenia. Należy wejść i biesiadować bez żadnych ograniczeń. I nikomu się nigdzie nie spieszy, przecież i tak wszystko można (a nawet trzeba) zrobić manana, czyli jutro.
    "***** i życie za granicą"

  2. #2
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Korrida w Katalonii przechodzi do historii. W niedzielę w Barcelonie na arenę po raz ostatni wyjdą najbardziej znani matadorzy, by na wieczornej gali uraczyć widzów jeszcze raz kunsztem "tańca z bykiem". Miejscowi aktywiści od lat walczący o delegalizację tego tradycyjnego hiszpańskiego "sportu", nie będą starali się przerywać tego wydarzenia. Od rana za to triumfują na ulicach.
    W amfiteatrze Monumental w sercu Barcelony na arenie pojawią się Juan Mora, José Tomás i Serafín Marín, którzy w swojej kilkunastoletniej karierze pokonali setki byków. Teraz będą musieli poszukać innego zawodu albo wynieść się z Katalonii, bo tu od poniedziałku już żadne zwierzę nie zostanie zabite "ku uciesze" ludzi.

  3. #3
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Feria de Abril


    Na to święto czeka się tu cały rok bo jst to najważniejszy jarmark Sewilli. O północy tysiące świateł zapłonie na ozdobnej bramie, a rano pierwszych gości przywitają casetas /stoiska/. Część z nich należy do bogatych rodów i można tam wejść tylko na zaproszenie. W casetas otwartych dla wszystkich, w tłumie tradycyjnych ubranych sewilczyków, można spróbować wina albo churros z czekoladą. Wieczorem, kiedy uliczki rozbłysną lampionami, w casetas będzie się tańczyć sevillany.
    Do trzeciej rano działa też lunapark, a imprezę kończy pokaz sztucznych ogni.


  4. #4
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Dzieci w jednej z hiszpańskich szkół na Wyspach Kanaryjskich obowiązkowo uczą się gwizdać. Ale nie dlatego, by wyrażać niezadowolenie z poziomu edukacji, tylko po to, by ocalić od wyginięcia jeden z najrzadszych języków świata.

    Jest to język Silbo Gomero, używany do porozumiewania się na duże odległości, nawet na trzy kilometry, w górskim terenie.
    Nie wiadomo, skąd wziął się ten język - być może z Afryki. Setki lat temu używali go Guanczowie, pierwotni mieszkańcy wyspy Gomera.
    Dziś mówią nim dzieci. Nauczyciele na Gomerze mają nadzieję, że gwizdany język będzie coraz popularniejszy.
    Podobny sposób porozumiewania się mają też niektóre społeczności w Grecji,Turcji, Meksyku i w Afryce, a także ... jeden z najsłynniejszych robotów świata, R2D2 z Gwiezdnych Wojen.

  5. #5
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    W Hiszpanii Wigilię, zwaną Nochebuena (Dobra Noc), świętuje się w domu razem z rodziną. Rodzina siada przy wigilijnym stole dość późno, bo około 22.00. Dania różnią się w zależności od regionu - w środkowej Hiszpanii spożywane jest głównie pieczone prosię lub jagnięcina, na południu - w Andaluzji - najczęściej indyk, a na wybrzeżu - owoce morza i ryby.

    Prawie wszędzie natomiast na deser nie może zabraknąć "cava" - hiszpańskiego szampana, migdałowego słodkiego deseru przypominającego chałwę - "turron", świątecznych ciasteczek - "polvorones", marcepana ani orzechów. Co ciekawe, odpowiednikiem naszego opłatka jest w Hiszpanii... chałwa.
    Hiszpańskie domy są ozdabiane, ale tak naprawdę dla każdej rodziny najważniejsza jest szopka, obiekt dumy całej rodziny.
    Wigilijna wieczerza rozpoczyna się nie przed, lecz po pasterce. Następnie wszyscy wychodzą na ulice oświetloną tysiącami barwnych żarówek, śpiewają kolędy i w tak uroczystej atmosferze zmierzają do swych domów.
    Podarki rozdawane są dopiero 6 stycznia w święto Trzech Króli, na pamiątkę darów, które Jezus otrzymał od mędrców ze Wschodu.

  6. #6
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Feria de Abril, czyli Kwietniowy Jarmark, rozpoczął się o północy Sewilli, na południu Hiszpanii. Największa, folklorystyczna impreza w Andaluzji po raz piąty w historii, pomimo nazwy, organizowana jest w maju
    Impreza potrwa do niedzieli, a w uroczystym otwarciu uczestniczyło prawie 100 tysięcy osób. Sygnałem do rozpoczęcia imprezy było włączenie 24 tys. żarówek, które zdobią wieże stojące obok bramy wejściowej na teren jarmarku. Zaraz potem zapłonęły światła w ponad tysiącu rozstawionych do niedzieli pawilonach. Większość z nich jest prywatna i może do nich wejść tylko rodzina albo zaproszeni goście. Dla turystów przygotowano tak zwane otwarte pawilony. We wszystkich podawane są tradycyjne, andaluzyjskie dania i tańczy się tak zwane sevillany.
    Feria de Abril jest organizowana od 1857 roku. Dla mieszkańców Sewilli i Andaluzji jest to święto, które popularyzuje ich folklor, gastronomię i kulturę.

  7. #7
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Hiszpańskie tapas obchodzą swoje święto 15 czerwca

    "Tapas" jest jednym z najbardziej znanych słów hiszpańskich na arenie międzynarodowej. Choć niewielkie, te mini - dania stały się wystarczająco ważne aby mieć swój własny Światowy Dzień Tapas.
    Wyjście na tapas to zwyczaj mocno zakorzeniony w kulturze hiszpańskiej. To nie tylko niezwykle popularne doświadczenie kulinarne, ale przede wszystkim społeczne. Hiszpania ma największą liczbę barów w przeliczeniu na mieszkańca na świecie, 1 bar przypada na 175 mieszkańców. Większość z tych barów serwuje tapas, a ponad połowa z nich (58%) oferuje darmowe tapas z każdym napojem.

    Ostatnie badania wykazały, że mieszkańcy Hiszpanii i turyści zajadają się tapas w zupełnie odmienny sposób. Przyjezdni do Hiszpani, tapas zamawiają przeważnie szklankę owocowej sangrii, Hiszpanie natomiast preferują dobrze schłodzone piwo (73%) lub kieliszek wina.

    Najczęściej wybierane przez turystów tapas to hiszpański omlet (tortilla de patatas) i "paella" (ryż z dodatkiem warzyw i różnych rodzajów mięs lub owoców morza). Hiszpańska szynka Serrano i "patatas bravas" (smażone ziemniaki z pikantnym sosem) są popularne w równym stopniu tak wśród turystów jak mieszkańców. Do ulubionych tapas wśród Hiszpanów należą "croquetas" - gorące chrupiące krokiety z kremowym beszamelem i szynką, "calamares" - smażone pierścienie kalmarów i "ensaladilla rusa", czyli warzywna sałatka z majonezem. Klasykiem tapas w Kraju Basków, gdzie to Gilda-sardela, oliwa i ostra papryczka nabite na wykałaczkę.

+ Odpowiedz na ten temat

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów