+ Odpowiedz na ten temat
Strona 2 z 5 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 16 do 30 z 69

Temat: Sensacje Minionych Epok

  1. #16
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    FAŁSZYWA JOANNA D’ARC

    Joanna d’Arc urodziła się najprawdopodobniej w 1412 roku w wiosce Domrémy. Na terytorium francuskim od wielu dziesięcioleci toczyła się wojna zwana stuletnią. W wieku 12 lat Joanna zaczęła słyszeć głosy świętych, którzy kazali jej pomóc delfinowi Karolowi VII wypędzić Anglików z kraju. Później doświadczyła także wizji, w których pojawili się św. Michał, św. Katarzyna i św. Małgorzata. Posłuszna wewnętrznemu głosowi Joanna wyruszyła na spotkanie z delfinem. Pod wrażeniem słów dziewczyny przyszły król Karol VII wysłał ją pod oblegany przez Anglików Orlean. Religijna żarliwość i patriotyczny zapał Joanny poderwały Francuzów do walki i miasto wkrótce zostało odblokowane. Później los nie był dla niej łaskawy. Ranna podczas próby odbicia Paryża, Joanna wpadła w ręce Anglików w pobliżu Compiégne wiosną 1431 roku. Oskarżona o herezję, została skazana na śmierć. "Dziewica orleańska" spłonęła na stosie w Rouen 30 maja 1431 roku. Kilkanaście lat później Joannę zrehabilitowano, a papież Benedykt XV wyniósł ją na ołtarze w 1920 roku.

    Szczątki francuskiej bohaterki narodowej przekazano do badania ekspertom medycyny sądowej, aby potwierdzić ich autentyczność. Naukowcy dostali do dyspozycji pilnie strzeżone fragmenty kości, drewna oraz tkaniny. Jednak wyniki badań szybko ostudziły ich początkowy entuzjazm. Okazało się bowiem, że materiał pochodzi z XV wieku, lecz nie nosi żadnych śladów ognia. Co więcej, naukowcy odnaleźli dowody na to, że szczątki były balsamowane. Tymczasem przekaz historyczny głosi, że po egzekucji Anglicy jeszcze dwukrotnie spalili, to co z niej zostało, a popioły wrzucili do rzeki. Wygląda więc na to, że naukowcy potwierdzą nie prawdziwość, a fałszywość relikwii.
    Szczątki Joanny d'Arc okazały się egipską mumiąRzekome szczątki francuskiej bohaterki, świętej Joanny d'Arc okazały się resztkami egipskiej mumii - wynika z ekspertyz międzynarodowej grupy naukowców. Badane przez nich żebro, znalezione niegdyś wraz z kawałkiem szaty oraz kociej kości udowej, według domniemań pochodziło z resztek stosu w normandzkim Rouen, gdzie słynna Dziewica Orleańska spłonęła w 1431 roku. W 1909 roku, kiedy ją beatyfikowano, oświadczono, że 'jest wysoce prawdopodobne', że zachowane szczątki to właśnie jej kość żebrowa. (milo,pap)

    Szczątki Joanny d'Arc okazały się egipską mumią.
    Rzekome szczątki francuskiej bohaterki, świętej Joanny d'Arc okazały się resztkami egipskiej mumii - wynika z ekspertyz międzynarodowej grupy naukowców. Badane przez nich żebro, znalezione niegdyś wraz z kawałkiem szaty oraz kociej kości udowej, według domniemań pochodziło z resztek stosu w normandzkim Rouen, gdzie słynna Dziewica Orleańska spłonęła w 1431 roku. W 1909 roku, kiedy ją beatyfikowano, oświadczono, że 'jest wysoce prawdopodobne', że zachowane szczątki to właśnie jej kość żebrowa. (milo,pap)

  2. #17
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Nieprawda, że:

    Do klęski Napoleona przyczyniła się nie tylko odwaga rosyjskich żołnierzy, ale zwłaszcza mroźna rosyjska zima.
    Tak naprawdę temperatura wtedy była dużo wyższa niż zwykle. Podczas gdy Francuzi przekraczali granicę, temperatura wynosiła 10 stopni ciepła, a w najzimniejszą noc pod Smoleńskiem było 8 stopni poniżej zera. Na rzece Bieriezine, przez którą się przeprawiali, prawie nie było już lodu.

  3. #18
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Polak z Gliwic czołowym terrorystą Osamy bin Ladena
    Znany terrorysta i przyjaciel bin Ladena Abu Ibrahim, to w rzeczywistości Krystian Ganczarski. 39-letni Polak z Gliwic. W latach 70. wyjechał do Niemiec. Tam wziął ślub z fanatyczną Arabką i przeszedł na stronę talibów. Oskarżany jest m.in. o masakrę turystów w Tunezji - donosi "Dziennik".
    11 kwietnia 2002 roku przed wejściem do synagogi na wyspie Dżerba w Tunezji jak zwykle kręciły się grupki turystów. Tego dnia byli to głównie Europejczycy, wśród nich dużo Niemców, którzy przyjechali, by zwiedzić najstarszą bożnicę w Afryce. Nagle w zgromadzony tłum wjechała ciężarówka wypełniona butlami z gazem. Po chwili eksplodowała. Wokół rozległy się jęki i krzyki. Potrąceni ludzie wzywali pomocy. Wiele osób zmarło dopiero w szpitalu w wyniku odniesionych ran.

    Pierwsze relacje wspominały jedynie o 5 ofiarach. Ostatecznie krwawy bilans tego zamachu wyniósł 21 osób. Prócz turystów zginął również tunezyjski policjant i kierowca ciężarówki. Z początku tunezyjskie władze zaprzeczały, że był to zamach. Oficjalny komunikat mówił o nieszczęśliwym wypadku. Jednak organa ścigania szybko zmieniły zdanie. Zresztą do dokonania zamachu przyznała się Al-Kaida W Tunezji aresztowano mężczyznę, który pomagał zorganizować akcję. Przed rokiem Belgacema Nawara skazano na 20 lat więzienia.

    Na nim nie kończy się lista osób zamieszanych w zamach. Wkrótce odbędzie się proces kolejnego - Krystiana Ganczarskiego. Reporterzy „Dziennika” zrekonstruowali historię życia tego „polskiego Taliba”. Jak to się stało, że wierzący, nieśmiały młodzieniec z Gliwic przeistoczył się w krwawego Abu Ibrahima, terrorystę i przyjaciela Osamy bin Ladena? Jego rodzina i znajomi nie są w stanie wytłumaczyć tej przemiany - pisze gazeta.

  4. #19
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Titanic” był wadliwy
    Nawet gdyby „Titanic” nie uderzył w górę lodową podczas swojego dziewiczego rejsu, to i tak zatonąłby podczas pierwszego sztormu. Tak przynajmniej uważają amerykańscy eksperci, którzy twierdzą, że odkryli konstrukcyjne wady liniowca.
    Ich zdaniem, „Titanic” po uderzeniu w górę lodową przełamał się na pół i podobnie mogłoby się stać na wzburzonym morzu, przy dużych falach. Wada konstrukcyjna przyspieszyła jego pójście na dno.

    Amerykańscy naukowcy są przekonani, że gdyby nie ona, liniowiec unosiłby się na wodzie przez wiele godzin - a nie zatonął po dwóch godzinach i czterdziestu minutach.

    Film dokumentalny zatytułowany "Pięta Achillesowa Titanica" przedstawiający tę teorię zostanie pokazany w Ameryce w następny weekend.

    „Titanic” zatonął 15 kwietnia 1912 roku, podczas swej dziewiczej podróży przez Atlantyk. W katastrofie zginęło 1500 ludzi, około 700 zdołało się uratować. Wrak kolosa spoczywa na dnie niedaleko Nowej Funlandii.
    źródło:RMF Fm

  5. #20
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Krypta Jagiellończyka
    W Polsce złą sławą cieszyła się sprawa otwarcia krypty Jagiellończyka. W 1973 r. zespół naukowców, za zgodą ówczesnego metropolity krakowskiego, Karola Wojtyły, otworzył na Wawelu grobowiec króla Kazimierza Jagiellończyka. Grobowiec otwarto w piątek, 13 kwietnia. Po roku zmarł pierwszy z naukowców, którzy otworzyli kryptę.
    W ciągu kolejnych 10 lat, spośród 32 osób, które badały szczątki Kazimierza Jagiellończyka, aż 16 zmarło nagłą śmiercią. Podobno jeden z ekspertów dostał zawału, gdy czyścił miecz wyjęty z królewskiego grobu.

    Sprawą domniemanej klątwy Jagiellończyka zajęli się naukowcy, kryminolodzy i dziennikarze. Szeptano o klątwie królewskiej, takiej jak ta, która dotknęła brytyjskich archeologów - odkrywców grobowca faraona Tutenchamona. I oczywiście, wszystkiemu winna była beztroska polskich naukowców, którzy dobrali się do grobowca w feralny dzień: w piątek trzynastego. W połowie lat 90. odkryto jednak, co mogło, racjonalnie rzecz biorąc, wywołać przedwczesną śmierć przynajmniej kilku z naukowców.


    Analizy próbek pobranych z kości i szat Kazimierza Jagiellończyka wykazały obecność grzyba kropidlaka złocistego. Jego mikroskopijne spory, wdychane wraz z powietrzem, mogą rozwijać się w ludzkim organizmie, a następnie wpłynąć na rozwój chorób skutkujących zawałem serca lub wylewem.

    Czy więc to grzyb zabił naukowców, czy raczej pech, bo kryptę Jagiellończyka otwarto 13 w piątek?

    wp.pl

  6. #21
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Adolf Hitler słuchał żydowskiej muzyki

    ZNALEZIONA KOLEKCJA PŁYT FUHRERA
    W niemieckich salach koncertowych Hitler pozwalał grać tylko Aryjczykom, ale sam często słuchał nagrań Żydów i Rosjan - pisze "The Guardian".
    Około 100 płyt gramofonowych, które najprawdopodobniej należały do nazistowskiego przywódcy, znaleziono na strychu domu byłego oficera radzieckiego wywiadu w Moskwie. Wiele miejsca w kolekcji zajmują nagrania dzieł Wagnera, Beethovena i innych niemieckich kompozytorów. Nikt jednak się nie spodziewał, że znajdą się w niej dzieła autorów żydowskiego i rosyjskiego pochodzenia.

    W kolekcji są między innymi nagrania: Piotra Czajkowskiego, Sergiusza Rachmaninowa i Aleksandra Borodina. Jest też nagranie występu żydowskiego skrzypka Bronislawa Hubermana. Publicznie nazwiska te trudno przechodziły "fuhrerowi" przez gardło; prywatnie, najpewniej bardzo lubił ich słuchać - twierdzą w "The Guardian" analizujący skład kolekcji historycy.

    "W kolekcji tej znajdują się nagrania najlepszych orkiestr niemieckich i europejskich. Jestem naprawdę zdziwiony, że znajduje się w niej tyle nagrań rosyjskich muzyków" - pisał sam Bezymenski.

    Dlaczego akurat teraz się o tym dowiadujemy? W zeszłym miesiącu zmarł właściciel domu, w którym dokonano odkrycia - były radziecki agent Lew Bezymenski. Po jego śmierci dostęp do znajdujących się w nim dokumentów uzyskali dziennikarze tygodnika "Der Spiegel".

    Sam Lew Besymenski kolekcję płyt znalazł w kancelarii Hitlera w 1945 roku. Były spakowane w skrzynie i oznakowane pieczątkami biura Hitlera, najprawdopodobniej na wypadek jego ewakuacji.

    Historycy mają twardy orzech do zgryzienia. Przypomnijmy, że w Mein Kampf Hitler pisze: "Nigdy nie było żydowskiej sztuki, nie ma jej też dzisiaj". Tak samo wyraża się o Rosjanach i innych "podrasach".

    - Jestem zniesmaczona hipokryzją Hitlera, jeśli chodzi o muzykę - komentuje córka Lwa Bezymenskiego.

    źródło:TVN 24

  7. #22
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Minęła 50. rocznica lotu w kosmos pierwszego psa - Łajki. Została ona wystrzelona na orbitę okołoziemską w radzieckim statku kosmicznym Sputnik 2. Łajka zdechła 5-7 godzin po starcie z powodu przegrzania i stresu. Informację tę ujawniono dopiero w 2002 r. - wcześniej utrzymywano, że przeżyła kilka dni.


    Jako trzyletnia kundelka Łajka została wybrana do udziału w misji kosmicznej ze schroniska dla zwierząt. Była szkolona do lotu Sputnikiem 2 wraz z dwoma innymi psami, ale ostatecznie to ją wybrano.


    W ramach szkolenia psy przechodziły treningi w wirówkach, co miało symulować przyśpieszenie podczas startu, oraz w urządzeniach wydających dźwięki podobne do statku kosmicznego podczas lotu.

    Po dotarciu na orbitę Łajka przeżyła jeszcze kilka godzin, ale potem doszło do awarii systemu kontroli termicznej i zwierzę zdechło. Naukowcy od początku nie planowali sprowadzenia jej na ziemię. Zamierzano w pewnym momencie podać jej porcję zatrutego pożywienia.

    Sputnik 2 uległ zniszczeniu podczas wchodzenia w atmosferę ziemską wraz ze szczątkami Łajki 14 kwietnia 1958 r. (zel)

  8. #23
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Tajne spotkania Jana Pawła II z Gorbaczowem
    Na dwa lata przed upadkiem muru berlińskiego przywódca ZSRR Michaił Gorbaczow spotykał się potajemnie z Janem Pawłem II -ujawnił wydawany w Rzymie amerykański miesięcznik "Inside the Vatican".
    Odkrycia tego - jak informuje pismo - dokonał były ambasador USA przy Stolicy Apostolskiej Thomas Melady. Według jego wiedzy spotkania te miały charakter całkowicie poufnych negocjacji.
    Oficjalnie Gorbaczow jako sekretarz generalny KC KPZR został przyjęty przez polskiego papieża na audiencji w Watykanie 1 grudnia 1989 roku.
    Nawiązując do trwającej w światowych mediach dyskusji o tym, czy Gorbaczow jest ateistą, jak deklaruje, czy - jak twierdzą niektórzy - "ukrytym chrześcijaninem", autor artykułu w "Inside the Vatican" zastanawia się czemu Gorbaczow potajemnie konsultował się z Janem Pawłem II.
    Źródło : PAP

  9. #24
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Wyjaśniona zagadka śmierci autora "Małego księcia"

    RELACJA PILOTA LUFTWAFFE
    Po 64 latach od śmierci francuskiego lotnika i pisarza, Antoine'a de Saint-Exupery'ego, niespodziewanie wyjaśniły się tajemnicze okoliczności, w jakich zginął. Do zestrzelenia samolotu pilotowanego przez autora "Małego Księcia" przyznał się 88-letni dziś były pilot Luftwaffe.
    Historię opisał regionalny francuski dziennik "La Provence". Jak wspomina w swojej książce niemiecki lotnik, Horst Rippert, do zdarzenia doszło 31 lipca 1944 roku. Gdy dostrzegł nieprzyjacielski samolot, wyruszył za nim w pościg i po chwili nacisnął na spust karabinu maszynowego. Trafiony samolot obserwacyjny Lightning P-38 runął do morza.

    Niemiec, jak pisze, dopiero znacznie później dowiedział się, kto był za sterami zestrzelonej maszyny. Przyznaje też, ze zarówno on sam, jak i jego koledzy, uwielbiali czytać w młodości de Saint-Exupery'ego. Wspomnienia Horsta Ripperta już wkrótce mają zostać wydane.

    Legenda de Saint-Exupery'ego

    Przez lata śmierć autora jednej z najbardziej znanych książek na świecie obrosła legendą. W 1998 roku przy brzegach Marsylii rybak wyłowił pamiątkę sygnowaną nazwiskiem pisarza. Dwa lata później znaleziono szczątki samolotu P-38.

    W 2003 wydobyto je z dna morza i zidentyfikowano jako maszynę, którą w ostatni lot wyruszył Antoine de Saint-Exupery. Szczątki maszyny obecnie znajdują się w muzeum lotnictwa na lotnisku Le Burget pod Paryżem.

  10. #25
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    ZAGADKA ŚMIERCI NAPOLEONA
    Napoleon Bonaparte zmarł 5 maja 1821 roku na wygnaniu na Wyspie Św. Heleny. Choć wedle źródeł oficjalnych zgon nastąpił z przyczyn naturalnych, od lat podejrzewano, że to Brytyjczycy otruli 51-letniego byłego cesarza Francuzów. Najnowsze badania włoskich naukowców zdają się wyjaśniać zagadkę śmierci Napoleona.

    Hipoteza o otruciu cesarza miała duże powodzenie wśród badaczy, gdyż stężenie arszeniku we włosach Bonapartego wielokrotnie przekraczało ilość tej trucizny, jaką stwierdza się u zmarłych ludzi. Włosi jeszcze raz przebadali cesarskie włosy i uzyskali te same wyniki. Nie poprzestali jednak na tym i poddali analizie również włosy żony i syna cesarza. Okazało się, że stężenie zabójczego arszeniku było w nich równie wysokie. Co więcej, próbki włosów innych majętnych ludzi z epoki również zawierały nienaturalnie duże stężenie arszeniku, nierzadko aż stukrotnie przekraczające dzisiejsze normy.

    Dzięki temu naukowcy szybko ustalili, kim byli tajemniczy „truciciele”. To producenci klejów i farb. Masowo stosowali oni arszenik i inne groźne substancje do produkcji swych wyrobów. Badania Włochów są poważnym dowodem na to, że Brytyjczycy nie otruli francuskiego „boga wojny”, a przyczyną jego śmierci był – co stwierdził już dziewiętnastowieczny lekarz – rak żołądka.
    źródło:"Mówią Wieki"

  11. #26
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Tajemnica Mony Lisy rozwiązana

    Pracownicy biblioteki niemieckiego uniwersytetu w Heidelbergu rozwiązali - jak się wydaje, definitywnie - zagadkę tożsamości Giocondy - znanej na cały świat kobiety sportretowanej przez Leonarda da Vinci - donosi agencja Reutera.
    Od dawna zastanawiano się, kim była sportretowana kobieta. Jej zagadkowy uśmiech dodawał całej sprawie tajemniczości.
    Najbardziej popularną teorią było ta, która mówiła, że jest to Lisa Gherardini, żona florenckiego kupca Francesca del Giocondo, jednak wiele osób uważało takie rozwiązanie za zbyt banalne, oczywiste i nieprzystające do wymowy uśmiechu Giocondy, która - jak uważali - musiała coś ukrywać.
    Uważano więc, że obraz może przedstawiać matkę artysty, jego kochankę, samego artystę, który w ten zawoalowany sposób chciał zademonstrować swoje transseksualne skłonności, czy nawet cierpiącą kobietę, której uśmiech jest po prostu grymasem spowodowanym bólem zębów.
    Teorii pojawiało się mnóstwo, a każda zyskiwała zaciętych wrogów i oddanych zwolenników. Amatorzy historycznych zagadek spierali się na forach dyskusyjnych, w artykułach, a nierzadko i w poważnych, naukowych publikacjach.
    Okazało się jednak - jak twierdzą pracownicy heidelberskiego uniwersytetu - że Mona Lisa jest po prostu... Moną Lisą. Czyli tą oczywistą, banalną i nudną Lisą Gherardini.
    Posiadają - jak twierdzą - niezbity dowód potwierdzający tożsamość pani Lisy. Są to notatki wykonane na marginesie zbioru listów Cycerona, wykonane w 1503 roku przez właściciela tomu, przyjaciela da Vinciego - Agostina Vesspucciego, florenckiego urzędnika.
    W notatkach tych Vespucci porównywał da Vinci'ego do starożytnego greckiego malarza - Apellesa. W dalszej jej części pisał, że mistrz pracuje obecnie nad trzema obrazami. Do jednego z nich pozowała - jak pisze Vespucci - Lisa del Giocondo, pochodząca z rodu Gherardinich.
    Jak powiedziała rzeczniczka uniwersytetu, notatki odkryte zostały dwa lata temu przez dr Armina Schlechtera, specjalisty od starych manuskryptów.
    Wydaje się więc, że odkrycie to kończy dyskusję na temat tożsamości modelki, która pozowała do najsłynniejszego obrazu na świecie.
    INTERIA.PL

  12. #27
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Naukowcy odkryli prawdziwą przyczynę śmierci Chopina?
    Fryderyk Chopin nie zmarł na gruźlicę. Wątpliwości na ten temat pojawiły się już po sekcji zwłok kompozytora. Ostatecznie mogą to potwierdzić badania genetyczne serca artysty - donosi "Wprost"


    Zapiski z sekcji na temat choroby Fryderyka Chopina wskazują, że na powierzchni jego serca znajdowały się guzki. Nie świadczy to jednak o gruźlicy. Najnowsze analizy prof. Wojciecha Cichego z Uniwerystetu Medycznego w Poznaniu sugerują, że mogły to być objawy mukowiscydozy.

    - Świadczyć ma o tym tzw. beczkowata klatka piersiowa, pałeczkowate palce oraz to, że Chopin nie pozostawił po sobie potomstwa - pisze "Wprost"

    Niektórzy biografowie Chopina sugerują, że przyczyną jego śmierci mogła być rzadka postać astmy. Za mukowiscydozą przemawia jednak fakt, że na chorobę płuc zmarły dwie z trzech sióstr kompozytora, a najmłodsza, Emilka, wyjątkowo chorowita i słaba, żyła zaledwie 15 lat.

    Mukowiscydoza jest jedną z najczęstszych chorób genetycznych. Materiał porównawczy do badań genetycznych Chopina uczeni uzyskają ze zwłok jego siostry. Została ona pochowana na warszawskich Powązkach.

  13. #28
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Brytyjski dyplomata chciał dogadać się z Hitlerem
    Brytyjski dyplomata starał się zapobiec eskalacji II wojny światowej oferując Hitlerowi kontrowersyjny kompromis. Według odtajnionych w Londynie dokumentów Brytyjczyk pojechał do Rzymu, żeby poprzez niemieckiego ambasadora we Włoszech, zaproponować nowy podział świata. Plan Jamesa Lonsdale-Bryansa polegał na podzieleniu świata na dwie części – okupowaną przez Niemcy
    Europę i pozostawione przez Hitlera w spokoju Imperium Brytyjskie. Mimo że misja dyplomaty była nieoficjalna, ministerstwo spraw zagranicznych w Londynie wiedziało o jego podróży do Rzymu. Inne odtajnione dokumenty mówią o zażenowaniu, jakie w kręgach rządowych wywołały działania samozwańczego negocjatora. Bryans działał bowiem na własną rękę.

    Brytyjski rząd przestał tolerować jego wyczyny, gdy kontrowersyjny dyplomata postanowił poinformować o swym planie władze amerykańskie. Trudno jednak na podstawie udostępnionych dokumentów ustalić, jakim faktycznie poparciem na szczeblu ministerialnym dysponował James Lonsdale-Bryans.

  14. #29
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    III Rzesza chciała współpracować z twórcą skautingu

    Twórca ruchu skautów lord Baden-Powell był gościem Joachima von Ribbentropa, otrzymał od niego zaproszenie na spotkanie z Adolfem Hitlerem i był pod wrażeniem lektury "Mein Kampf" - wynika z odtajnionych przez brytyjski kontrwywiad MI5 dokumentów z lat 30-tych XX wieku.


    Baden-Powell spotkał się z Ribbentropem w Londynie w 1937-ym roku. Był on wtedy ambasadorem III Rzeszy w Wielkiej Brytanii. W swojej notatce Baden-Powell napisał, że Niemcom bardzo zależy na tym, by skauting nawiązał bliższą współpracę z Hitlerjugend. W tym celu Ribbentrop zaproponował, byśmy wysłali dwóch przedstawicieli naszego skautingu na spotkanie z liderami Hitlerjugend w Niemczech dla omówienia spraw.
    Jeden z czołowych aktywistów Hitlerjugend Hartmann Lauterbacher w czasie wizyty w Wielkiej Brytanii także spotkał się z Badenem-Powellem, odwiedził prywatną szkołę dla przyszłej elity - Eton College oraz wojskową szkołę gimnastyczną w Aldershot.
    Z odtajnionych dokumentów wynika, że Baden-Powell był pod wrażeniem książki Adolfa Hitlera "Mein Kampf", którą czytał w 1939 r., na krótko przed wybuchem II wojny światowej. W swoim dzienniku napisał: Cały dzień w łóżku. Czytam "Mein Kampf". Cudowna książka, z cennymi ideami w zakresie wychowania, zdrowia, propagandy i organizacji itp.


    W 1937 r. W. Brytanię odwiedzili rowerzyści zW 1937 r. W. Brytanię odwiedzili rowerzyści z Hitlerjugend, którzy dokonali rowerowego objazdu wysp, odwiedzając m.in. zakłady przemysłowe w Sheffield. MI5 traktowała wizytę jako możliwy rekonesans szpiegowski.W 1937 r.

    źródło: RMF FM

  15. #30
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Ostatnia wieczerza 24 godziny wcześniej

    Ostatnia wieczerza nie odbyła się w Wielki Czwartek, a 24 godziny wcześniej. Taka teza pojawiła się w najnowszej książce profesora Colina Humphreys'a z uniwersytetu w Cambridge. Brytyjski uczony doszedł do takiego wniosku studiując Biblię, historię oraz astronomiczne zjawiska.
    Jego zdaniem, ostatnią wieczerzę spożyto w środę przed Wielkanocą, a nie - jak dotychczas uważano - w czwartek. Profesor Humphreys zauważa, że ewangelia według świętego Jana to właśnie sugeruje.
    Podkreśla, że trzy pozostałe, mówią o wieczerzy zbiegającej się w czasie z rozpoczęciem żydowskiego święta Paschy.
    Według Brytyjczyka, powodem tej rozbieżności jest możliwość, że apostołowie Mateusz, Marek i Łukasz posługiwali się innym kalendarzem.
    Uczony uważa, że jego teorię potwierdza również fakt, iż tak wiele dzieje się w ewangeliach między ostatnią wieczerzą, a ukrzyżowaniem. Zbyt wiele, by wypełnić jedną dobę. Książka profesora Humphreys'a zatytułowana: "Tajemnica ostatniej wieczerzy" zapewne zainteresuje nie tylko chrześcijan.
    Bogdan Frymorgen
    RMF FM

+ Odpowiedz na ten temat
Strona 2 z 5 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 ... OstatniOstatni

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów