+ Odpowiedz na ten temat
Pokaż wyniki od 1 do 5 z 5

Temat: Zwyczaje i obyczaje

  1. #1
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476

    Zwyczaje i obyczaje

    "Humaniści" wyrzucili Biblię ze szwedzkich hoteli
    Dotychczas w każdym pokoju hotelowym w Szwecji w standardowym wyposażeniu była Biblia. Nikogo to nie dziwiło i nie szokowało - do czasu. Kiedy do sieci hoteli Scandic wpłynął protest od gościa hotelowego niemal natychmiast zaczęto usuwać Biblie z pokoi.

    Skargę złożył Stefan Jansson członek organizacji "Humaniści", w której podkreślał, że hotel nie jest miejscem odpowiednim do tego aby narzucać cokolwiek, a szczególnie przekonania religijne. Nie jest to jednak początek tej historii, bowiem sprawa Biblii w pokojach sieci Scandic poruszona była już w ubiegłym roku. W związku ze skargą przyspieszono sprawę i z pokoi w 130 hotelach zniknęły Biblie. Jak się okazało nie zniknęły one z hoteli bowiem każdy kto chce poczytać Pismo Święte może je wypożyczyć z recepcji, można tam również dostać muzułmański Koran. Obsługa przyznaje, że jest to znacznie lepsze rozwiązanie, ponieważ z ksiąg będą teraz korzystać tylko ci, którzy sobie tego życzą.

    Organizacja "Humaniści", która mocno opowiada się za sekularyzacją społeczeństwa szwedzkiego zyskała już przeniesienie ceremonii rozpoczęcia roku szkolnego z kaplic do sal gimnastycznych. Jej członkowie aranżują świeckie pogrzeby oraz ceremonię przyjęcia dziecka na świat.

  2. #2
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Zmarli mają być proszkowani


    Suszone zwłoki będą traktowane jako nawóz. Zdaniem arcybiskupa Szwecji to wyraz troski o naturę


    Zamrażanie zwłok w ciekłym azocie do minus 196 stopni Celsjusza, a następnie rozdrabnianie ich na proszek i odparowanie z nich wody -to nowa wersja ekologicznego pochówku proponowana w Szwecji.
    Po procesie obróbki z 75-kilogramowego ciała pozostanie zaledwie 25 kilogramów suchej substancji. Zwłoki będą traktowane jako nawóz i dzięki temu mogą być chowane w płytkich warstwach ziemi.
    Aby metoda zwana liofilizacją mogła być stosowana obok tradycyjnych pogrzebów i kremacji, potrzebne są zmiany prawa dotyczącego pochówku. Minister kultury Lena Adelsohn Liljeroth stwierdziła, że pomysł jest świetny i złoży w parlamencie projekt zmiany przepisów. Argumentuje, że taką obróbkę zwłok popiera również wielu biskupów.
    Poprzedni arcybiskup Szwecji Karl Gustaw Hammar stwierdził, że za ekologiczną obróbką zwłok przemawia troska o naturę. -W każdej metodzie istnieją momenty, które są kontrowersyjne, nawet przy kremacji - mówił duchowny. Przestrzegł też przed pochopnym odwoływaniem się do argumentów natury etycznej przeciwko liofilizacji.
    O zezwolenie na stosowanie nowej techniki obróbki zwłok wystąpiło już krematorium w mieście Jönköping. Na sproszkowanie czeka tam dziesięć zamrożonych ciał. Na razie zarząd miasta wydał zgodę, ale brakuje stosownych przepisów.
    Anna Nowacka-Isaksson ze Sztokholmu

  3. #3
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Zwyczajem od wieków kultywowanym w Szwecji w okresie świąt wielkanocnych są wizyty składane w domach przez małe „czarownice”.

    Liczą one sobie od 5 do 11 lat, noszą chustki na głowach, długie suknie, a na buziach mają wymalowane piegi. „Czarownice” grzecznie stukają do drzwi. Gdy się im otworzy recytują chóralnie - Glad Pask! (wym. glad posk) czyli - Wesołej Wielkanocy! Trzeba odpowiedzieć tym samym, a do podsuniętego koszyka wrzucić słodycze lub drobne pieniądze. Zostaną one zamienione na gumę do żucia albo ulubione anyżkowe cukierki.

    Wizyty te to pozostałość ludowych wierzeń, według których w Wielki Czwartek czarownice zlatywały się na miotłach na tutejszą Łysą Górę, by spotkać diabła. Dlatego palono wówczas wieczorami ogniska, a nawet strzelano z armat, by je odstraszyć. Ta praktyka przetrwała szczególnie w zachodniej części kraju, gdzie nadal w Wielkanoc pali się ognie i rzuca petardy.

    Różne terminy, w jakich każdego roku przypada Wielkanoc, wielkość kraju, jego klimatyczne zróżnicowanie powodują, że trudno właściwie powiedzieć, jak się obchodzi te święta w Szwecji. Gdy np. na południu bywa już ciepło i zielono na północnym wschodzie leży jeszcze śnieg. W środkowej Szwecji grabi się ogródki przydomowe, a na północy kursują wyciągi narciarskie.

    Wspólne pozostają jednak obyczaje kulinarne. W Wielki Piątek, który jest w Szwecji najważniejszym dniem okresu Wielkanocy, dniem wolnym od pracy, je się głównie potrawy z łososia. To wspomnienie z czasów przed reformacją, która zniosła przed 500 laty, obowiązek postu. Wcześniejsze sześciotygodniowe ścisłe poszczenie tak widać zapadło Szwedom w pamięć, że mimo stuleci pozostali wierni rybnej diecie. Dawniej składały się na nią solone i suszone sztokfisze, śledzie i najwyżej suszone łososiowe grzbiety.

    Wielkanocne szwedzkie stoły upiększają pęki brzozowych gałązek ozdobione barwionym na różne kolory pierzem. Kupowane na targach, w kwiaciarniach, sklepach spożywczych i w centrach handlowych, wstawione do wody puszczają na Wielkanoc pierwsze zielone listki. Jest to stary obyczaj, mający w sobie element ludowej magii: zachęcano w ten sposób wiosnę do wcześniejszego przybycia.

    Pęki brzozowych gałązek były też dawniej wielkanocnymi rózgami. Pan domu i głowa rodziny rankiem w Wielki Piątek chłostał nimi domowników, by pamiętali o biczowaniu Chrystusa.

    Obecnie rózgi z piórkami są tylko ozdobą, a wielkanocne święta, jak pokazują badania, w odczuciu większości Szwedów stają się dniami wolnymi od pracy, nie kojarzonymi z religijnym przesłaniem. Są ponadto sygnałem, że nadchodzi największe szwedzkie święto jakim jest tzw. Midsomar, wypadający 24 czerwca dzień św. Jana, początek lata.
    wp.pl

  4. #4
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    Najstarsi mieszkańcy północnej Europy - lud Saami - obchodzą swoje święto.

    Saami, dawniej nazywani też Lapończykami, zamieszkują w czterech państwach. W Norwegii jest ich ponad 50 tys., w Szwecji ok. 20-25 tys., w Finlandii ponad 6 tys. a w Rosji (na Półwyspie Kola) 2-3 tys. Tereny, które zamieszkują, nazywają we własnym języku Sapmi.

    Ich pochodzenie i czas przybycia na północne krańce Europy nie są pewne. Wiadomo, że zamieszkiwali tam już we wczesnym średniowieczu.

    Saami są grupą zajmującą się od stuleci hodowlą reniferów i rybołówstwem. Na zamieszkiwanych przez nich obszarach panują trudne warunki klimatyczne. Wykluczają one prawie zupełnie uprawę roli. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu był to lud koczowniczy. Obecnie większość z nich zamieszkuje własne wioski wykonując najróżniejsze zawody, a hodowlą renów zajmuje się już tylko ok. 20 proc. ludności.

    Święto ludu Saami ustanowiono w 1992 r. na pamiątkę ich pierwszego międzynarodowego zjazdu, który się odbył 6 lutego 1917 r. w norweskim Trondheim.

    Saami są grupą narodową posiadającą własny język, kulturę włącznie z muzyką, literaturą i poezją, sztukę. W państwach skandynawskich w szkołach na zamieszkiwanych przez nich terenach uczy się też ich własnego języka. Na uniwersytecie w szwedzkim Umeo powołano wydział języka i kultury Saami. Istnieją też dla nich pisma, programy radiowe i TV.

  5. #5
    Administrator Maxitravelek Natasza ma wyłączoną reputację Avatar Natasza
    Zarejestrowany
    Jan 2011
    Postów
    30,476
    W Szwecji Święta Bożego Narodzenia rozpoczynają się już w pierwszą niedzielę adwentu. Tradycyjna szwedzka uczta składa się z iutfisk, czyli rozmoczonej suszonej ryby o dość mdłym smaku. Potem podaje się... galaretkę wieprzową, głowiznę i chleb. Nie brzmi to zachęcająco? Na pocieszenie warto dodać, że na deser podawane są pierniczki.
    Niestety, Szwedzi nie zostawiają wolnego nakrycia na stole, ale za to odwiedzają samotnych. Mieszkańcy Północy nie śpiewają też kolęd, lecz... tańczą wokół choinki, która przywędrowała tu z Niemiec. Na szczęście Szwedzi mają zwyczaj przystrajać na święta swoje domy ozdobami - świecami, krasnalami, aniołami, domkami z pierników. Na drzwiach wejściowych wiesza się zielone wianuszki świąteczne z sosnowych czy borówkowych gałązek.
    Pozostaje zapytać, kto rozdaje prezenty? Jeszcze w XVIII wieku prezenty przynosił bożonarodzeniowy Koziołek. Od stulecia prezenty w wigilijny wieczór przynosi Jultomten, czyli dosłownie "świąteczny krasnoludek". Według wierzeń pod podłogą domu chował się krasnoludek, który w czasie świąt strzegł domowników oraz całego żywego inwentarza - w zamian za jedzenie.

+ Odpowiedz na ten temat

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów