+ Odpowiedz na ten temat
Strona 2 z 3 PierwszyPierwszy 1 2 3 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 16 do 30 z 35

Temat: Tropem Hannibala

  1. #16
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491


    W El Fahs, targ jest jeszcze większy choć miasto mniejsze, tłum, staragny i samochody blokują ruch uliczny, posuwamy się pomalutku. Zaraz za miastem przejeżdżamy przez most na rzece Oued Kebir (Wielka Rzeka), pierwsza z korytem wypełnionym wodą, poprzednie były suche. Odtąd towarzyszy nam jednotorowa linia kolejowa, szyny jeszcze błyszczą ale pociągu nie widać. Krajobraz przedstawia dość płaską równinę, pokrytą zielonymi uprawnymi polami.





    Niestety nie jest tu zbyt czysto, jak wszędzie zresztą, wzdłuż drogi walają się resztki różnych opakowań, na krzakach powiewają plastikowe torebki, które wiatr roznosi na pola, ten uboczny efekt modernizacji widać szczególnie koło miast.
    Za El Aroussa już góry znaczą horyzont, droga skręca na południe. Jest to dobra szosa z szerokimi poboczami, właśnie odnowiona, brak tylko wyraźnego oznakowania białymi pasami. Brak drogowskazów a jeśli już są to nigdy nie podają odległości, za to wszędzie są ronda na francuską modę.



    Mijamy Gaafour, jakieś skrzyżowania, wreszczcie jest drogowskaz na Teboursouk, bo to jest droga do Tunisu i zajeżdżamy do ruin Douggi od południa. Poranne mgły ustapiły miejsca słońcu, mamy niebieskie niebo, robi się bardzo ciepło, wręcz gorąco.

  2. #17
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Wstęp na teren wykopalisk w Dugga jest po 5 dinarów/osobę + 1 dinar za fotografowanie. Zwiedzać zaczynamy od... zabytkowych, starożytnych toalet publicznych, oczko koło oczka, umieszczone na 25 metrowym kamiennym łuku, wygląda że nie było ścianek działowych...., na środku pozostały kolumny pewnie potrzymujące zadachenie. Starożytni Rzymianie dbali o czystość miast.
    Powyżej są termy, jeszcze stoją niektóre mury i posadzki mają fragmenty mozaik. Tu robimy sobie piknik z przywiezionych wiktuałów (nieodzowne jaja na twardo), ponieważ na miejscu nie ma barów ani restauracji, są dopiero w Teboursouku.





    Podchodzimy pod górę ulicami brukowanymi wielkiemi płytami kamiennymi, dziwnie na ukos, aby było ładniej czy może na zboczu góry taka ulica była bardziej stabilna i nie „zjeżdżała” ? Domy po prawej, domy po lewej, obszerne z dziedzińcami, schodkami, licznymi pomieszczeniami, znowu toalety publiczne, na 12 oczek, tym razem zachowała się umywalka i mozaikowa posadzka. Inne termy, jeszcze większe i lepiej zachowane, są nawet sklepienia, obok „centrum kulturalne” ze świątynią, teatrem.




  3. #18
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491


    Na szczycie wzgórza rozłożył się kapitol z II w. Imponująca światynia triady: Jupiter, Junona i Minerwa (prawie niezniszczona upływem czasu), poprzedzona wielkiemi schodami dominuje rozległe forum z jednej strony i dodany potem pólkolisty plac z drugiej strony. W pobliżu są jeszcze świątynia Saturna, Merkurego, nieco dalej Junony i inne mniejsze.






  4. #19
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Od północy, wykorzystując strome zbocze wybudowano teatr z 2-piętrową sceną z kolumnami. Od tej północnej strony jest główne wejście na teren zabytków.



    Z okresu nubijskiego zachowało się tylko mauzoleum władcy Massinissa z II w.p.n.e.
    Na tak rozległym terenie miasta badacze mają jeszcze dużo pracy na wiele lat.



    Przekraczamy bramę jako ostatni, niezadowolony strażnik podzwania kluczami. Jedziemy do Teboursouku na kawę, wszystkie kafejki są typowo męskie, liczne stoliki, ustawione wprost na chodniku, oblężone przez starszych panów w tradycyjnych strojach i młodszych, ubranych po europejsku. Kobiety, znacznie mniej liczne, przechadzają się jedynie po ulicach w grupach, tylko bardzo nieliczne noszą chusty na głowach. Takie obrazki widzieliśmy już w mijanych osadach ale tutaj ten widok jest spotęgowany ilością kafejek i ich gości i zaskakujący jak na miasto położone blisko obiektu odwiedzanego przez turystów.
    Kawiarnię znajdujemy dopiero przy wyjeździe z miasta, na swego rodzaju obwodnicy, bez drogowskazów, jak zwykle.

    Wracamy tę samą drogą, noc zapada szybko, teraz brak białych pasów na szosie ostro daje się we znaki, a w mijanych osadach przechodnie i rowerzyści zachowują się jakby ruch na szosie nie istniał, jest to bardzo niebezpieczne i uniemożliwia szybszą jazdę.
    Na dodatek zatrzymuje nas policja, to już nie pierwszy raz, ale dotąd życzyli nam tylko szerokiej drogi (tu samochody z wypożyczalni mają inne, niebieskie tablice) a teraz czepiają się świateł (jedna żarówka się przepaliła). Tłumaczenie że to auto wypożyczone nie pomaga i domagają się zapłacenia mandatu za 20 dinarów, kategoryczny opór z naszej strony przerywa nagły przejazd innego auta, policjanci rzucają nam nasze papiery i wyruszają w pościg za tamtym. Opuszczeni na szosie, czekamy chwilę i ...objeżdżamy. Trafiamy na nich znowu kilka kilometrów dalej ale już nas nie zatrzymują.

  5. #20
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Następnego dnia rano, zdajemy samochód, pracownik biura odbiera kluczyki w hotelu, nawet nie sprawdzając, może obejrzał auto na parkingu przed wejściem do recepcji ?

    Pozostaje jechać autobusem do Tunisu, dalej tramwajem i kolejką TGM do Kartaginy. Dziś jest niedziela i tłum na ulicach mniejszy ale nie w kolejce, która zawozi mieszkańców na nadmorski, wiosenny spacer. Bilet kupuje się w kiosku na stacji, kosztuje zależnie od trasy, kilkast milimów (ważny jest 1 godz. a więc nie można kupić na całą trasę i robić przerwy na zwiedzanie kolejnych obiektów).



    Zabytki starożytnej Kartaginy znajdują się w kilku punktach nowoczesnego miasta. Bilet za 9 dinarów/osobę (ważny 1 dzień) kupuje się przy wejściu do któregokolwiek z nich na zwiedzanie całości. Wysiadamy na stacji Salammbo i zaczynamy od Tofetu, sanktuarium punickiej bogini Tanit i starego cmentarzyska małych dzieci o dziwnych, niedużych stellach, stawianych na urnach z prochami.



    Ulica Hannibala prowadzi do dawnego portu militarnego – okrągłego basenu wodnego z wyspą pośrodku i tak to wygląda teraz. Po instalacjach portowych, schronach na triery nie ma śladu. Z niedalekiej bazyliki Dermech pozostały same ruiny pozwalające jedynie odczytać plan budowli. Ocalałe mozaiki są w pawilonie muzealnym obok.

  6. #21
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Podążamy kolejką do stacji Hannibal, najważniejsze obiekty znajdują się w pobliżu. Szeroka asfaltowa aleja prowadzi pod górę do muzeum i akropolu punickiego z IX w.p.n.e. na zboczu Byrsa. Ze wzgórza widać dokładnie ulice dzielnicy punickiej i zarysy domów mieszkalnych.
    Muzeum obok eksponuje obiekty znalezione na miejscu oraz wiele mozaik, wmurowanych w mury w ogrodzie. Punicka Kartagina przeżywająca apogeum rozwoju w IV i III w.p.n.e. zniszczona została ostatecznie w 2 poł. II w. przez wojska rzymskie. I to na jej ruinach Cezar i August wybudowali nowe miasto o ambicjach metropoli afrykańskiej, zniszczone w V w. przez Wandali. Kolumny i marmurowe bloki posłużyły potem Arabom do konstrukcji Tunisu.








  7. #22
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491


    Od strony wschodniej wzgórza, na wybrzeżu są widoczne resztki dzielnicy punickiej Magon i pozostałości konstrukcji rzymskich a przede wszystkim bardzo monumentalne termy Antonina. Przywrócone do pionu wysokie kolumny, fragmenty sklepień leżące na ziemi, rzeźbione bloki tworzą malowniczą scenerię w zniżającym się słońcu. Powyżej, w drzewach kryją się ruiny kilku bazylik chrześcijańskich z mozaikami.







    Zaskakuje widok żolnierzy z bronią wewnątrz terenu ale tuż obok jest pałac przezydencki, wyraźnie dobrze pilnowany. Jest jeszcze dzielnica rzymska z teatrem, willami bogaczy na wzgórzu, teatrem i odeonem. Wczesne zamknięcie zabytków o tej porze roku (godz. 17) nie pozwala nam na obejrzenie wszystkich.

  8. #23
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Poźnym popołudniem, znowu kolejką dojeżdżamy do Sidi Bou Said, malowniczego i bardzo turystycznego miasteczka na cyplu. Tu obowiazują głównie dwa kolory; biały dla ścian budynków i niebieski dla bram, okien, wykuszy, krat. Przy głównej ulicy i kilku bocznych, liczne sklepy z kolorowymi wyrobami skórzanymi, ceramiką, tkaninami, kilimami kontrastują z bielą murów.








  9. #24
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491




    Idziemy na wysoki skraj cypla, za niebieską bramką, całe zbocze zajmują tarasy kafejki „Cafe des Delices”. Niebieskie barierki, niebieskie stoliki i ławy, nakryte niebiesko-granatowo-żółtymi kilimami, schodzą aż do portu jachtowego. Dziś, niedzielnych gości tu bardzo wiele, niektórzy palą nargile, z nich unosi się słodkawy zapach. Trudno w takiej scenerii odmowić sobie kawy, mimo że kosztuje 6 dinarów. Zachodzimy jeszcze na szczyt pod latarnię morską i cmentarz, skąd jest rozległy widok na morze i dwie wyspy; dużą Zembrę i malutką Zembrettę.





    Wieczorem wracamy do Hammametu kolejką TGM i ostatnim autobusem, który na dodatek ma półgodzinne opóźnienie z powodu wieczornych korków.

  10. #25
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Ostatnie dwa dni pozostajemy w Hammamecie, spacerujemy po mieście; wzdłuż plaży od murów mediny na północny jego kraniec prowadzi przyjemna brukowana biało-niebieska promenada pod fantazyjnymi ażurowymi daszkami, ozdobiona kolorowymi kafelkami i z licznymi ławkami. Wokół palmy, agawy, widok na pustą teraz jeszcze plażę i lekko falujące morze.
    Po drugiej stronie murów mediny, w szerokiej zatoce „wygrzewają się” na piasku różnokolorowe łódki rybaków, niektóre zadbane, często wypływające na połów, właśnie jedna powraca, inne już w formie szkieletów na wpół zasypanych piaskiem.








  11. #26
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491
    Po posiłku z tych doskonałych placków z chawarmą idziemy na południe brzegiem morza, boso brodząc w dość zimnej wodzie. Plaża jest szeroka, coraz szersza, mijamy kolejne bary, pola parasoli i leżaków już powystawianych przez kolejne hotele. Turystów niewielu, jest to raczej okres wyjazdów seniorów, większość barów dopiero robi wiosenne porządki i malowania. Po plaży jednak przechadza się odświętnie wystrojony wielbłąd, gotowy do przejażdżki lub do fotografii, do czego ostro zachęca jego właściciel, jest też sprzedawca dywanów.
    Dochodzimy do metalowego, wysokiego ogrodzenia, to Pupput, ruiny niewielkiego miasta rzymskiego. Archeologowie odkopali fragmenty term, kilku domów, odkryli kilka mozaik. Wejście na teren znajduje się od strony szosy a nie morza, cena 5 dinarów/osobę.



    Wracamy autobusem linii 115, długim przegubowcem (wejście tyłem, bilety u konduktora).
    W hotelu, przygotowujemy kolację z duszonych kurzych udek i resztek produktów lokalnych z tutejszymi przyprawami. Pijemy aperitif na tarasie gdy dobiega nas śpiewny głos muezina z minaretu meczetu na medinie, wzywający na wieczorną modlitwę. Tego śpiewu będzie mi na pewno brakować w naszej zimnej Europie, przez pierwsze dni po powrocie...

    W dzień wyjazdu jeszcze wchodzimy do kasby, wejście płatne po 5 dinarów/osobę ale warte jedynie dla ładnego widoku z jej murów. Spacerujemy po medinie, ostatnie zdjęcia, ostatnie zakupy ceramiki, te inne zakupy; rodzynków, wędzonych migdałów, oliwek i przypraw zrobiliśmy wczoraj wieczorem.





    Ostatnio edytowane przez pixi ; 14-02-2011 o 11:29

  12. #27
    Moderator Maxitravelek pixi is on a distinguished road Avatar pixi
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Postów
    7,491






    Taksówką, utargowaną na 3 dinary podjeżdżamy na przystanek autobusu, po wykupieniu biletów zostaje nam... 300 milimów, czyli jakieś 65 gr.

    Żegna nas wszechobecny na portretach Ben Ali.
    Wieczorny przelot odbywa się już bez żadnych niespodzianek.


  13. #28
    Minitravelek ZaaaaK is on a distinguished road Avatar ZaaaaK
    Zarejestrowany
    Sep 2011
    Skąd
    lubelszczyzna
    Postów
    55
    Cytat Napisał pixi Zobacz post
    (...)Żegna nas wszechobecny na portretach Ben Ali.
    ciekawe kto teraz żegna ... wspomnieniu wróć;)
    Tunezja jest super, opisałem kiedyś na travelforum moją listopadową podróż poślubną, właśnie sobie przeczytałem Twoją relację i mi się słodko na duszy zrobiło ...
    Mam nadzieję że jeszcze tam wrócę a moje nowe wodne hobby w tym nie przeszkodzi

  14. #29
    Maxitravelek Maxitravelek jacky is on a distinguished road Avatar jacky
    Zarejestrowany
    Feb 2011
    Skąd
    Redenovo
    Postów
    4,437
    Cytat Napisał ZaaaaK Zobacz post

    Tunezja jest super, opisałem kiedyś moją listopadową podróż poślubną,

    Mam nadzieję że jeszcze tam wrócę ...
    co to - kolejna podróż poślubna na horyzoncie ?


    to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

  15. #30
    Minitravelek ZaaaaK is on a distinguished road Avatar ZaaaaK
    Zarejestrowany
    Sep 2011
    Skąd
    lubelszczyzna
    Postów
    55
    Cytat Napisał jacky Zobacz post
    co to - kolejna podróż poślubna na horyzoncie ?
    czemu nie, ludzie odnawiają śluby po kilkunastu/kilkudziesięciu latach ... czemu nie miałbym sobie jeszcze raz nie pojechać w podróż poślubną..

+ Odpowiedz na ten temat
Strona 2 z 3 PierwszyPierwszy 1 2 3 OstatniOstatni

Tagi dla tego tematu

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów