Polak, Fin i Norweg na promie płynącym po Bałtyku licytują się gdzie zimniej.
Polak: u nas to bywa tak zimno zimą, że jak nie wezmę akumulatora na noc do domu, to nie ma szansy odpalić rano mojego Fiata
Norweg i Fin: no no...rzeczywiście zimno
Fin: u nas to jest tak zimno, że jak wystawię wódeczkę za okno na 5 minut to potem można ją pić bez przepojki, wchodzi jak marzenie
Polak: no no... naprawdę zimno
Norweg: a u nas to jest tak zimno, że nawet Golfsztrom zamarza!
Polak: a dobrze żydowi - niech marznie!
Z cyklu:
wrześniowe przygody taty - part 3
A co tam - w Norwegii ojciec nigdy nie był, więc postanowił to nadrobić.
Do Sławka zwanego Arturem "Witam Was moi sąsiedzi!" (to takie wspomnienie wyjazdu na mecz Motor-Widzew), za stare czasy, bezczelnie, się po prostu wprosił.
Początek bardziej niż standardowy
Chociaż było nieco inaczej... pociąg się spóźnił,
autobus miejski jechał przez zakorkowany Wrocław pół godziny dłużej....
na styk, ale zdążył.
Kupione 2 x 0,7, kilka browarów oraz wiezione mnóstwo kiełbas i kabanosów.
Nareszcie czuł się jak dobry przemytnik